Samorządowcy boją się o los lotniska w Pyrzowicach. Chcą wykupić akcje od Węglokoksu

Podczas poniedziałkowej (24 października) sesji sejmiku województwa śląskiego radni niemal jednogłośnie przyjęli apel do rządu w sprawie przekazania lub kupna dla samorządu województwa akcji Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego, czyli właściciela portu lotniczego Katowice Airport.

- Katowice Airport to lotnisko, które dynamicznie i bardzo dobrze się rozwija. Z prezydentem Katowic Marcinem Krupą złożyliśmy Węglokoksowi ofertę podjęcia rozmów na temat przejęcia udziałów – potwierdził marszałek województwa Jakub Chełstowski (już wcześniej zresztą ujawnił, że taka propozycja została złożona dwukrotnie).

Wspólnie będzie taniej – przekonują Porty Lotnicze

Przypomnijmy, że obecnie samorząd województwa śląskiego jest mniejszościowym udziałem GTL – posiada bowiem niespełna 35 proc. jego udziałów. Katowice mają niespełna 5 proc. akcji spółki, 17 proc. należy do Przedsiębiorstwa Państwowe Porty Lotnicze, natomiast niemal 43 proc. do Węglokoksu. Tyle, że PPL chciałoby zwiększyć swoją pulę odkupując akcje od Węglokoksu. Otwarcie mówił o tym niedawno w rozmowie z branżowym portalem rynek-lotniczy.pl prezes PPL Stanisław Wojtera.

- To jest na etapie ogólnej idei, która wynika z tego, że jest tam kilku udziałowców, co nie ułatwia zarządzania spółką - stwierdził w tej rozmowie Wojtera. Jego zdaniem taki krok pozwoliłby na optymalizację kosztów (np. w kontekście zakupu energii) oraz integrację działań lotnisk w Katowicach i Krakowie (w przypadku tego drugiego PPL posiada ponad ¾ udziałów).

- W szczególności dotyczy to wspólnych inicjatyw zakupowych, handlowych, zarządzania zasobami, współpracy w zakresie pozyskiwania i kształcenia personelu, prowadzenia inwestycji, w tym wymagających specjalistycznych kompetencji, współpracy w zakresie korzystania z instrumentów finansowych – doprecyzował prezes PPL.

Samorządowcy boją się utraty wpływu na regionalne lotnisko

Taka argumentacja nie przekonuje jednak władz samorządowych regionu, które – co jasno wybrzmiało podczas sesji sejmiku – obawiają się, że zgromadzenie pakietu większościowego w rękach PPL-u może skutkować np. przerzucaniem działających tam obecnie przewoźników na inne lotniska zarządzane przez PPL.

Oficjalnie takich ruchów PPL nie mógłby co prawda wykonywać ze względu na unijne regulacje dotyczące rynku lotniczego, ale kreując warunki na poszczególnych lotniskach mógłby w ten sposób wpływać na decyzje przewoźników. A samorządowcom nie uśmiecha się, by linie wyprowadzały się z Pyrzowic tłumacząc to lepszymi warunkami u konkurencji. Nie bez wpływu na pojawianie się takich obaw jest fakt, że PPL ma stać się częścią Centralnego Portu Komunikacyjnego. I znów, oficjalnie CPK ma nie zagrażać regionalnym portom, ale obawy o to, że megalotnisko będzie wspierane kosztem portów w regionach istnieją i deklaracje polityków z poziomu Warszawy bynajmniej ich nie rozwiewają. Dlatego samorządowcy z regionu woleliby zachować (a najlepiej zwiększyć) realny wpływ na lotnisko, aby nie zostać nagle sprowadzonymi do roli biernych obserwatorów wydarzeń.

Samorządowcy liczą na to, że Węglokoks, którego zasadnicza działalność koncentruje się w sektorze górniczym i hutniczym w dobie obecnych problemów, z jakimi się musi mierzyć na rynku surowców, będzie bardziej skłonny do pozbycia się udziałów w GTL-u (póki co na zapytanie samorządu spółka nie odpowiedziała). Takie stanowisko popiera m.in. poseł Jerzy Polaczek, pochodzący z Piekar Śląskich były minister transportu

- Nie ma i nie będzie akceptacji dla zabiegów PP Porty Lotnicze zmierzających do przejęcia udziałów Węglokoksu w Katowice Airport – napisał kilka tygodni w mediach społecznościowych Polaczek.