W poniedziałek, 4 kwietnia w Katowicach odbyło się kolejne posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego w Katowicach. Zostało zwołane ze względu na, jak to zostało ujęte, „konieczność modyfikacji planów dotyczących transformacji energetycznej w kontekście wojny na Ukrainie".
Propozycję modyfikacji tych planów postanowił przedstawić niezawodny w tej materii Jacek Sasin. Wicepremier i minister aktywów państwowych stwierdził, że w sytuacji napaści Federacji Rosyjskiej na Ukrainę zapisy umowy społecznej dotyczące m.in. zakończenia wydobycia węgla kamiennego w Polsce w 2049 roku powinny zostać poddane kolejnemu przemyśleniu i korektom.
– Chcemy, aby energetyka węglowa mogła w Polsce funkcjonować w znacznie dłuższej perspektywie niż do 2049 r. i być docelowym stabilizatorem systemu energetycznego – powiedział Jacek Sasin.
Niby nic nowego się nie dowiedzieliśmy, bo przedstawiciele rządu już wcześniej przebąkiwali o tym, że węglem trzeba będzie palić dłużej, że wojna wszystko zmienia itd. Kiedy jednak o konkretnych i wiążących terminach rozprawia Jacek Sasin i używa do tego słowa "chcemy", to wszystkim powinna zapalić się nad głową lampka ostrzegawcza. Nic więc dziwnego, że związkowcy w słowa wicepremiera nie wierzą.
- Co innego mówi pan premier Morawiecki, co innego pani minister Moskwa, a co innego pan premier Sasin. Oczekujemy, żeby był jakiś spójny przekaz strony rządowej i póki co tego nie ma - stwierdził Dominik Kolorz, przewodniczący Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności.
Grzesik: Co dalej z węglem? Potrzebna szybka decyzja
Dominik Kolorz w rozmowie z dziennikarzami w typowej dla siebie narracji krytykował politykę klimatyczną Unii Europejskiej i domagał się od rządu jednoznacznych deklaracji w sprawie przyszłości polskiego węgla. Szczególnie w zakresie realizacji inwestycji w niskoemisyjne technologie węglowe zapisane w umowie społecznej dotyczącej transformacji górnictwa.
Z kolei Jarosław Grzesik, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ „Solidarność” wskazał, że zmiana modelu rozwoju energetyki wymaga szybkich i konkretnych decyzji. Tymczasem wypowiedzi rządzących w tej kwestii ocenił jako pełne ogólników.
– Jeżeli mówimy dzisiaj, że musimy zastąpić rosyjskie węglowodory chociażby polskim węglem, czy to kamiennym, czy to brunatnym, to musimy już dzisiaj zacząć prowadzić inwestycje. Potrzebujemy szybkiej decyzji, czy rzeczywiście opieramy nasze bezpieczeństwo energetyczne na polskim węglu, czy będziemy w dalszym ciągu mówić o bezpieczeństwie opartym na cudzym uranie, czy cudzym gazie – powiedział Jarosław Grzesik.
Jak wskazał szef KSGiE, jeśli Polska zamierza odbudować bezpieczeństwo energetyczne kraju w oparciu o własne surowce, czyli węgiel kamienny i brunatny, konieczne są potężne inwestycje. Zarówno w nowe złoża w kopalniach, jak i odtworzenie mocy w elektrowniach węglowych.
– Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że większość z naszych elektrowni węglowych kończy w zasadzie swój żywot. Bez inwestycji w odtworzenie mocy jeżeli chodzi o produkcję energii z bloków węglowych niestety nie mamy szans. Czeka nas blackout, albo uzależnienie się od obcych producentów energii – podkreślił Jarosław Grzesik.
Może Cię zainteresować: