Zaczynamy w Łabędach. Tutejsza prasownia produkuje amunicję, przeznaczoną w największej, a na pewno najcięższej części dla artylerii morskiej. Zwróćmy uwagę na pociski kalibru 280 mm. To w nie są uzbrojone pancerniki "Scharnhorst" i "Gneisenau" oraz ciężkie krążowniki typ "Deutschland". Może z Łabęd więc pochodziły granaty, które posłały na dno brytyjski lotniskowiec HMS "Glorious" czy zdemolowały krążownik HMS "Exeter"?.
Zajrzyjmy teraz do Donnersmarckhütte w Zabrzu (czyli późniejszej Huty Zabrze). Także i jej produkcja zasila Kriegsmarine. A w co? Dużo tego. Z Zabrza w długa drogę do morskich stoczni nad Bałtykiem i Morzem Północnym wyruszają m.in. kotwice i aparaty torpedowe. A nawet całe prefabrykowane sekcje U-Bootów, które dopiero stoczniowi spawacze i instalatorzy połączą w kadłub okrętu.
Bomby z Nowego Bytomia
Przenosimy się teraz do Łagiewnik (dzisiejszej dzielnicy Bytomia). Tu, w Hucie Hubertus (przed i po wojnie - Hucie Zygmunt) powstają nadwozia do Hanomagów, jak się popularnie określa półgąsienicowe transportery opancerzone Sdkfz 251. Stworzono je do transportowania piechoty zmechanizowanej, jak grenadierzy pancerni, ale na froncie znalazły tez wiele innych zastosowań - przykładowo jako wozy rozpoznawcze czy nawet niszczyciele czołgów, uzbrajane nawet w armatę 75 milimetrów.
Pora teraz na Eintrachthütte, czyli Świętochłowice-Zgodę. To jeden z najważniejszych zakładów produkcyjnych w całym okręgu przemysłowym. Produkuje jedne z najlepszych niemieckich armat - sławne Acht-Acht, działa przeciwlotnicze kalibru 88 milimetrów, będące tez postrachem nieprzyjacielskich czołgów, bo zabójczo celne i będące w stanie zniszczyć dowolny z nich, w dodatku z wielkiej odległości.
Produkcja zbrojeniowa Zgody ma szerszy asortyment. Wytwarzane są tu np. granaty artyleryjskie dla artylerii polowej kalibru 100 i 105 mm czy śruby napędowe dla najliczniejszych w Kriegsmarine okrętów podwodnych typu VIIC.
I jesteśmy już w Nowym Bytomiu (dziś dzielnicy Rudy Śląskiej). Huta Pokój, czyli Friedenshütte zaopatruje Luftwaffe w bomby - te najczęściej przez nią stosowanego typu SC 250. 250 oznacza ciężar - to bomby ćwierćtonowe. Ale Friedenshütte produkuje i półtonowe. A do tego, podobno też (tak głosi plotka) - półtonowe.
Silniki do U-Bootów z Siemianowic
Kolej na Bismarckütte, czyli Chorzów-Batory. Tu z kolei wytwarzane są częsci małokalibrowych działek przeciwlotniczych kalibru 20 mm. Korzysta z nich głównie Luftwaffe (na skutek ambicji Hermanna Göringa artyleria pelot wchodzi w skład sił powietrznych), ale i Kriegsmarine. Bismarckhütte wytwarza też dla Luftwaffe części samolotów Junkers Ju 88, wykorzystywanych jako bombowce horyzontalne, nurkujące i torpedowe, a także nocne myśliwce.
I tak dotarliśmy do Katowic, gdzie na rzecz Wehrmachtu pracują przede wszystkim dwa zakłady przemysłowe - Huta Baildon i Huta Ferrum.
Pierwsza wytwarza podzespoły czołgu średniego Pzkpfw IV. To najliczniej produkowany z niemieckich Panzerów i po wielokrotnych modyfikacjach aż do końca wojny będący w stanie nawiązać walkę z każdym czołgiem aliantów. Oprócz tego Baildon produkuje lufy karabinów maszynowych MG 34 oraz MG 42. Ten ostatni walczący żołnierze obu stron konfliktu uważają za najlepszy karabin maszynowy tej wojny.
Drugim katowickim zakładem jest Huta Ferrum. Tu też powstają części czołgów, a także wytwarzana jest amunicja, w tym do dział 88 mm.
Przenosimy się do kolejnej huty – Laury w Siemianowicach. Tu montowane są silniki dieslowskie, które finalnie trafią do maszynowni U-Bootów.
Tymczasem w Zagłębiu...
Pora teraz na Zagłębie Dąbrowskie, formalnie wcielone do rzeszy jako część Gau Oberschlesien. W Sosnowcu na potrzeby Wehrmachtu produkują przede wszystkim trzy zakłady:
- Huta Katarzyna, w której podobnie jak w Laurze montowane są silniki wysokoprężne przeznaczone dla niemieckich okrętów, głównie podwodnych.
- Huta Milowice, która wytwarza skorupy i głowice pocisków w tym do najcięższych dział przeciwlotniczych 128 mm.
- Walcownia Graf Renard, produkująca całą gamę typów ciężkich dział dla sił lądowych, a wśród nich armaty K18 i K 9 oraz haubice sFH18.
A wreszcie Dąbrowa Górnicza. Tam zaś bardzo istotny zakład, jakim była Huta Bankowa. Pochodzą z niej najnowocześniejsze czołgi spośród produkowanych na Górnym Śląsku, znakomite PzKpfw V, czyli Pantery. Prawdopodobnie to tutaj, od lipca 1944 aż do utraty przez III Rzeszę Górnośląskiego Zagłębia Przemysłowego w styczniu 1945, wyprodukowano 130 tych pojazdów. Było to około sześciu procent niemieckiej produkcji Panter za ten okres, i pozwalało na wyposażenie w nie dwóch dywizji pancernych.
Szacując ilościowo, ocenia się, że produkcja zbrojeniowa GOP-u w początkach 1945 roku stanowiła około połowy broni, w jaką zaopatrywał Wehrmacht cały niemiecki przemysł.
***
Tak mogłoby wyglądać oprowadzanie po górnośląskich zakładach zbrojeniowych kogoś o dostatecznie wysokiej pozycji, by można było przed nim zdradzić wszystkie, strzeżone tajemnicą wojskową, sekrety tych miejsc. Nie wcielajmy się jednak nazbyt w takiego prominenta! Nie wolno nam zapominać o dwóch sprawach: że Wehrmacht był armią w służbie zbrodniczego reżimu oraz że gospodarka III Rzeszy, także (a może przede wszystkim) ta produkująca na potrzeby toczącej się wojny, wykorzystywała na wielką skalę przymusową pracę więźniów obozów koncentracyjnych.
Może Cię zainteresować:
Dariusz Zalega: Ślązacy w Wehrmachcie nie hajlowali? Wielu z nich zostało partyzantami
Może Cię zainteresować: