Od tokaju po restaurację z winiarnią z długoletnią historią
Mało który tarnogórzanin wie, że słynny "Sedlaczek" to jedna z najstarszych restauracji na Górnym Śląsku. Nawet Dworek Donnersmarcka w Piekarach Śląskich został otwarty ponad pół wieku później. I choć do najstarszej w Polsce restauracji funkcjonującej we Wrocławiu pod nazwą "Piwnica Świdnicka" jej daleko, to mury kamienicy odwiedziło kilkudziesięciu króli, cesarzy, pisarzy, ministrów i prezydentów. Wśród nich: Jan III Sobieski, August II Mocny, Johann Wolfgang Goethe, Aleksander I Romanow czy też Józef Piłsudski i Ignacy Krasicki.
Początkowo Jan Sedlaczek otworzył winiarnię pod numerem 16 na rynku, by później przenieść ją w 1786 roku pod adres 1-2. Obok winiarni otwarto restaurację i kawiarnię. Sedlaczek handlował winami głównie sprowadzanymi z Węgier, ponieważ jego rodzinna właśnie w tym kraju miała swoje winnicę. Ponadto przez Tarnowskie Góry przebiegał szlak handlowy "Via Regia", czyli "Wysoka Droga", która także bezpośrednio nawiązywała do drogi św. Jakuba. I tak większość win pochodzących z małego miasteczka leżącego u podnóża wzgórza Tokaj przewożono na Śląsk, skąd trafiało do władców Niemiec, Francji, Anglii, czy też Holandii.
- Winny szlak ze Śląska w świat wiódł na północ przez Częstochowę, Łódź, Toruń do Gdańska i Skandynawii. (...) Natomiast bezpośredni szlak z Tokaju biegł przez Karpaty i Krosno, gdzie rozgałęział się w kierunku północno-wschodnim przez Rzeszów do Lublina, wschodnim - przez Przemyśl do Lwowa oraz zachodnim - przez Bochnię i Wieliczkę do Krakowa - czytamy we fragmencie rozdziału "Szlak tokaju", książki pt. "Tarnogórski Sedlaczek w dziejach miasta i na szlaku węgierskiego tokaju", autorstwa Edwarda Wyżgoła.
I w taki sposób wino tokaj, zwane także "królem win, winem królów" sprowadzone było szlakiem handlowym Via Regia do Tarnowskich Gór, a dokładnie do Rept Śląskich, a królowie odwiedzający miasto bardzo chętnie degustowali sfermentowane owoce winnych latorośli z Węgier.
Restauracja była w rękach rodziny Sedlaczek przez ponad 150 lat
Winiarnię i restaurację po ojcu Janie odziedziczył Jan Paweł Sedlaczek. Obok działalności gastronomicznej założył księgarnię. Kilkadziesiąt lat później - w I połowie XIX wieku obiekt przejął syn Jana Pawła, czyli Henryk Sedlaczek. Z okazji setnej rocznicy działalności odnowił kamienicę przy rynku, ozdabiając ją między innymi malowidłami króla Augusta II Mocnego, który zagościł w tym miejscu prawdopodobnie w 1697 roku (sam budynek pochodzi z XVI wieku i pamięta czasy otrzymania praw miejskich przez Tarnowskie Góry).
Po Henryku Sedlaczku był Hugon i Ottillia, która prowadziła restaurację i winiarnię do 1 marca 1906 roku. Na praprawnuczce zakończyło się rodzinne prowadzenie biznesu. 1 stycznia 1907 roku zostało ono przekształcone w spółkę H. Sedlaczek, G.m.b.H. Wein-Grosshandlung. Do początku lat 30. właścicielem był Paul Lunow. Po II wojnie światowej po prawej stronie (w dawnej winiarni) utworzono magazyn Gminnej Spółdzielni Samopomocy Chłopskiej, a po lewej otwarto kawiarnię "Rynkową".
Budynek przez ponad 20 lat ulegał dewastacji. W końcu, dzięki zaangażowaniu Stowarzyszenia Miłośników Historii i Zabytków Ziemi Tarnogórskiej, obecnie znanego pod nazwą Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, budynek ocalał przed zniszczeniem. W 1954 roku organizacja uzyskała fundusze na jego remont, który został ukończony w 1958 r. Wystrój lokalu opracował Związek Artystów i Plastyków z Krakowa, a personel w nawiązaniu do aranżacji obowiązywały stroje regionalne. Ważnym odkryciem w trakcie prac był bogato polichromowany drewniany stop, który poddano konserwacji.
W 1974 roku "Sedlaczek" przeszedł pod zarząd Powszechnej Spółdzielni Spożywców, a od początku kwietnia 1991 r. usługi zostały sprywatyzowane. Na pierwszym piętrze budynku, gruntownie odrestaurowanym w latach 1992-1994, utworzono muzeum. W 2004 roku z rąk miasta kamienicę odkupili Leokadia i Henryk Wójcikowie, którzy w 2014 roku z własnych środków i miejskich dotacji odrestaurowali obiekt.
Nowa era "Sedlaczka" w Tarnowskich Górach
Od 2014 roku restauracja i winiarnia jest więc w prywatnych rękach. Co - jak widać po licznych odwiedzinach - wyszło temu miejscu na dobre. Komunie, wesela, urodziny i imprezy prywatne, to tylko część imprez, które odbywają się w zabytkowym "Sedlaczku" wpisanym do Rejestru Zabytków Województwa Śląskiego w 1966 roku.
- Jest to budynek, który jest zabytkiem wojewódzkim. Włącznie z wnętrzami. Tu każdy element ma wartość historyczną. Strop w bocznej salce, najczęściej wybieranej przez gości, przechodził renowację przez pół roku. Najpierw przeprowadzono badania. Próbki zostały przesłane do analizy uniwersyteckiej i dzięki temu wiadomo, że warstwy farby położone na stropie pochodzą z XVI wieku - wyjaśnia Dominik Wójcik, syn właścicieli "Sedlaczka".
W związku z długoletnią historią i tradycją tego miejsca, karta menu została przygotowana tak, by główną jej część wyznaczały potrawy typowo śląskie - szare kluski, rolada, modra kapusta, kaczka i rosół. Oprócz tego znajdziemy tam także dania wegetariańskie i dostosowane do osób z nietolerancjami. Ponad dwustuletnia historia tego miejsca zobowiązała właścicieli do zadbania o jakość produktów, wobec czego nie stosuje się tzw. "gotowców". - Dbamy o to, by każdy gość znalazł coś dla siebie. Nie chcemy, by było to wyłącznie miejsce historyczne, ale również ceniony lokal w tarnogórskiej gastronomii - podkreśla Justyna Wójcik, menadżerka restauracji i winiarni Sedlaczek.
Wiosną i latem przy lokalu można skorzystać z ogródka letniego. Zgodnie z tradycją tego miejsca, można tam odbyć degustację różnych odmian wina tokaj. To między innymi Carpinus, tokaji cuvee zarówno półsłodkie jak i półwytrawne, których historia w Tarnowskich Górach sięga połowy XVIII wieku.
Źródło: Edward Wyżgoł, "Tarnogórski Sedlaczek w dziejach miasta i na szlaku węgierskiego tokaju", Tarnowskie Góry 2014.