Radni sejmiku dostali „gorącego kartofla”. Dyskutować nikt nie chciał
Zaskoczenia, ani długiej dyskusji nie było. Radni sejmiku województwa zdecydowaną większością głosów (32 „za”, przy 4 przeciwnych i tylu samo wstrzymujących się) przyjęli propozycję nowych stawek opłat za egzaminy na prawo jazdy w Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego na terenie regionu (tj. w Katowicach, Bielsku- Białej i Częstochowie).
Przedstawiając uchwałę w tej sprawie marszałek Jakub Chełstowski stwierdził, że bez zwiększenia tych stawek trzeba będzie za kilka miesięcy dołożyć do działalności WORD-ów z budżetu województwa. Zwrócił przy tym uwagę, że nie wszystkie działające w regionie WORD-y zakończyły zeszły rok na „plusie” i że istnieje ryzyko odpływu z nich egzaminatorów, a ewentualne sięganie po zgromadzone wcześniej nadwyżki stanowiłoby „przejadanie zysków”
-
To przerzucenie przez stronę rządową „gorącego kartofla” na
stronę samorządową. To egzamin państwowy, powinien być
samofinansujący się – powiedział Chełstowski, komentując sam
fakt przesunięcia kompetencji w zakresie określania tych stawek z
Ministerstwa Infrastruktury na sejmiki województw.
Ile kosztuje egzamin na prawo jazdy?
Zgodnie
z przyjętą uchwałą za część teoretyczną egzaminy (dla każdej
kategorii prawa jazdy) zdający będą płacić 50 zł (obecnie jest
to 30 zł).
W
przypadku egzaminów praktycznych stawki wyniosą:
- 200 zł dla ubiegających się o prawo jazdy kategorii AM (jest 140
zł), A1, A2, A (jest 180 zł), B (jest 140 zł), B1, C1, D1 lub T
(jest 170 zł). Taka samą stawkę (200 zł) wprowadzono za egzamin
praktyczny dla starających się o zdobycie uprawnień do kierowania
tramwajem.
- 250 zł dla ubiegających się o prawo jazdy kategorii B+E, C, D (jest 200 zł), C1+E, C+E, D+E lub D1+E (jest 245 zł)
Jak przekazał marszałek Chełstowski województwo śląskie jest pierwszym, które wprowadza nowe (maksymalne – dodajmy) stawki opłat za egzaminy na prawo jazdy. Jako że jednak rekomendacje Związku Województw RP są takie, aby wszystkie województwa wprowadziły nowe stawki na takim właśnie poziomie, więc można się spodziewać, że kolejne regiony pójdą śladem śląskiego i docelowo tańszych egzaminów „za miedzą” raczej nie znajdziemy.
Może Cię zainteresować: