31 stycznia 2023 roku klub piłkarski Ruch Chorzów ogłosił, że nadchodząca runda wiosenna zostanie rozegrana na stadionie Piasta Gliwice. Decyzja spowodowana była złym stanem technicznym "świeczki" (wieży oświetleniowej), która ostatecznie została wycięta 25 stycznia. Zdecydowano również o usunięciu pozostałych i montażu nowego oświetlenia, które ma kosztować nawet 4,5 mln zł. Prezes klubu Seweryn Siemianowski, wyjaśnił, że na decyzję o rozegraniu meczów rundy wiosennej wpłynęło kilka czynników.
- Na pewno te kibicowskie układy są bardzo ważne, bo jest tam bardzo neutralnie - wyjaśnia na antenie Radia Piekary Seweryn Siemianowski. - Znamy się też z prezesem Piasta z Gliwice i od razu wynikła chęć pomocy - oczywiście z innych klubów też, na przykład pomoc zaoferowało Zagłębie Sosnowiec - dodaje.
Prezes Ruchu Chorzów wytłumaczył, że rozmowy w sprawie wynajmu były prowadzone również z zarządem Stadionu Śląskiego, jednak za względu na wysokie koszty wynajmu (o siedem do ośmiu razy większe niż na stadionie Piasta) i prowadzony tam obecnie remont oświetlenia zrezygnowano z współpracy.
Ponad milion złotych za rundę wiosenną
Koszt wynajmu stadionu Piasta na rundę wiosenną oscyluje w granicach miliona złotych. Niebiescy zagrają tam około ośmiu meczy oraz dwóch baraży - Z uwzględnioną promocją wychodzi około 100 tysięcy złotych za mecz na stadionie Piasta netto, na Śląskim byłaby to kwota w graniach 700-800 tysięcy za jedno spotkanie - tłumaczy prezes Ruchu Chorzów.
Kwota mogłaby się różnić w zależności od ilości trybun, które zostałby wynajęte oraz liczby pracowników ochrony. Koszty za nadchodzącą rundę wiosenną pokryje klub. Urząd Miasta w Chorzowie zapewnił, że w ramach partycypacji tej kwoty wykupi akcje Ruchu Chorzów.
Gra warta "świeczki"?
Jak zapewnia prezes, nie był świadomy, że wycięta już wieża oświetleniowa jest w tak złym stanie technicznym - Wiedzieliśmy, że do końca roku jest gwarancja na te świeczki i nie wiadomo było też czy będzie przedłużona, ponieważ różnego rodzaju ekspertyzy wykazywały znaczące wychylenia tych świeczek podczas wiatru - podkreśla Siemianowski.
Ostatecznie druga ekspertyza zlecona przez Miejski Ośrodek Rekreacji i Sportu w Chorzowie wykazała, że stan techniczny "świeczki" jest dramatyczny. - Dobrze, że ta ekspertyza była przeprowadzona, bo gdyby zakończyło się to katastrofą to na pewno było głośno w Chorzowie i to nie w dobrym tego słowa znaczeniu.
Przypomnijmy, że świeczka, która została wycięta pochodziła z 1968 roku. Prezes klubu podsumował, że koszt wymiany jednego jupitera to kwota rzędu około miliona złotych. Siemianowski wyraził nadzieję, że pozostałe "świeczki" zostaną wymienione w najbliższych miesiącach, a "niebiescy" wrócą na swój stadion w rudzie jesiennej.
Może Cię zainteresować: