Do zdarzenia, którego konsekwencją jest trzymiesięczny areszt dla mężczyzny, doszło 16 marca 2025 r. Mundurowi z Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu prowadzili tego dnia pomiar prędkości w Lędzinach na ul. Lędzińskiej. Przejeżdżający tam Opel Astra przekroczył dozwoloną prędkość o 24 km/h, więc policjanci dali kierowcy sygnał, by się zatrzymał.
- Kierujący zwolnił i zjechał do krawędzi jezdni, a następnie - na widok zbliżających się policjantów - nagle ruszył i oddalił się w kierunku Bierunia i Tychów. Funkcjonariusze rozpoczęli pościg, używając przy tym sygnałów świetlnych i dźwiękowych – informuje prok. Miłosz Bystrzycki, z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Uciekający kierowca doprowadził do czołowego zderzenia
Uciekający kierowca stwarzał zagrożenie zarówno dla siebie i jadącej z nim pasażerki, jak i innych uczestników ruchu drogowego. Jego szaleńcza jazda skończyła się w Tychach, gdzie na łuku drogi zjechał na przeciwległy pas i zderzył się czołowo z jadącym prawidłowo Hyundaiem. Samochodem podróżowała czteroosobowa rodzina, a w wyniku zderzenia pasażerka doznała obrażeń w postaci skręcenia kręgosłupa szyjnego.
- Kierujący pojazdem marki Opel został zatrzymany. Jak ustalono, w chwili popełnienia czynu wobec mężczyzny aktywnych było siedem sądowych zakazów prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. Co więcej, sprawca dopuścił się ich w warunkach recydywy, odbywając już wcześniej karę pozbawienia wolności za podobne przestępstwa. Ponadto był on osobą poszukiwaną w związku z ucieczką z Zakładu Karnego w Wojkowicach – dodaje prok. Miłosz Bystrzycki.
Zarzuty i areszt, a w perspektywie długa odsiadka
Prokurator postawił dwudziestosiedmioletniemu kierowcy z Katowic dwa zarzuty, dotyczące popełnienia przestępstw związanych ze spowodowaniem wypadku w ruchu lądowym, nie stosując się przy tym do sądowego zakazu prowadzenia pojazdów oraz niezatrzymania się do kontroli drogowej. Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych czynów i odmówił składania wyjaśnień.
- Po przeprowadzeniu czynności z podejrzanym, prokurator wystąpił do Sądu Rejonowego w Tychach o jego tymczasowe aresztowanie na okres trzech miesięcy. Sąd w całości podzielił stanowisko prokuratora i zastosował areszt – zaznacza prok. Miłosz Bystrzycki.
Za każdy z zarzucanych podejrzanemu czynów, w związku z popełnieniem ich w warunkach powrotu do przestępstwa, grozi mu kara od 4 miesięcy do 7 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności.

Może Cię zainteresować:
Wypadek w Mysłowicach. Czołowe zderzenie dwóch samochodów. Trzy osoby trafiły do szpitala

Może Cię zainteresować: