Wstępne wyniki sondażowe exit poll pokazują, że o ile Prawo i
Sprawiedliwość uzyskało najwięcej głosów (36,8
proc., co przekłada się na 200 mandatów), to partie opozycyjne w sumie
mają większość: Koalicja Obywatelska (31,6 proc.), Trzecia Droga (13
proc.) Lewica (8,6) i Konfederacja (6,2 proc.). Ich łączne poparcie mogłoby oznaczać 248 mandatów. Rekordowa
była frekwencja, szacowana na 73 proc.
- Nasz wynik jest fantastyczny, jestem z niego osobiście dumny. Czekam na rezultaty w śląskich okręgach, żeby ocenić, jaką siłą dysponujemy. Na pewno wiem, że jest ona znacznie większa niż przewidywania ekspertów, którzy przed wyborami pakowali nas pod próg - komentuje Michał Gramatyka, śląski poseł Polski 2050. Gramatyka był jedynką Trzeciej Drogi w okręgu katowickim (nr 31). Przy bardzo dobrym wyniku wspólnej listy PL 2050 i PSL oznacza to pewny mandat.
Wszyscy komentatorzy zgodnie podkreślają, że 13 procent poparcia dla Trzeciej Drogi to największa (obok słabego rezultatu Konfederacji) niespodzianka tych wyborów. Prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński komentował w ŚLĄZAGU, że to m.in. zasługa... Donalda Tuska, który zachęcał do głosowania na ugrupowanie Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Gramatyka jest innego zdania.
- Jesteśmy jedyną partią w Polsce z liberalnym programem gospodarczym. Mamy świetny program rozdziału państwa i Kościoła. Mamy bardzo dobre pomysły na edukację. Słowem: jesteśmy najbardziej merytoryczną formacją polityczną w Polsce - mówi poseł Polski 2050.
Gramatyka potwierdza, że nowy rząd stworzy w Polsce koalicja trzech ugrupowań opozycyjnych. Ale nie dojdzie do tego prędko. Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda zapowiadał przed wyborami, że misję tworzenia takiego gabinetu powierzy liderowi zwycięskiej partii. Rząd PiS, nawet z Konfederacją, raczej nie będzie jednak dysponować większością w Sejmie.
- Nowy rząd tworzony koalicyjnie przez Trzecią Drogę razem z PO i Lewicą najpewniej zacznie działać dopiero w grudniu. Chyba, że prezydent Andrzej Duda sprzeciwi się swoim kolegom z PiS, którzy do końca nie będą chcieli oddać władzy - mówi parlamentarzysta.