Jakie będą dalsze losy
ustawy o Funduszu
Transformacji Województwa Śląskiego po tym jak w Sejmie połączone
siły Komisji
do Spraw Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych
oraz
Komisji
Gospodarki i Rozwoju wyrzuciły
do kosza większość senackich poprawek?
Bądźmy
bardziej precyzyjni, poprawki, które składaliśmy jako Koalicja
Obywatelska zostały odrzucone przez posłów PiS (w tym również
tych ze Śląska). Projekt trafi teraz do podpisu prezydenta, który
pewnie go podpisze, więc rząd powoła ten Fundusz tak, aby zdążył
powstać do wyborów. Następnie obsadzi radę nadzorczą i zarząd
„swoimi”.
No
to pytanie o to, czy jest pan zadowolony z przyjętego
kształtu
ustawy możemy już sobie chyba darować?
Dla
mnie to po prostu kolejny skok na kasę. Rząd przerósł samego
siebie – tworzy spółkę prawa handlowego, w której może
ulokować swoich emisariuszy z partyjną legitymacją, dając im
synekury członków zarządu i rady nadzorczej. Nie myśląc o
rozwiązaniu problemów Śląska. W dodatku, do tej drugiej może
wytypować siedmiu swoich przedstawicieli. Nie widziałem jeszcze
takiego podmiotu, by tylu przedstawicieli rządu zasiadało w jego
radzie nadzorczej. Próbowaliśmy tak zmienić kształt ustawy, aby w
tym gronie znaleźli się samorządowcy, przedstawiciele gmin
górniczych i przedsiębiorcy, ale bez powodzenia. Może niech rząd
w ogóle będzie radą nadzorczą, to wtedy zaspokojone będą
wszystkie apetyty. Wszystko wygląda tak, jakby rząd robił ten
projekt „pod siebie”. Pomijam już to, że zgodnie z zapisami
umowy społecznej z maja 2021 r. projekt ustawy o Funduszu miał być
przyjęty do 30 września 2021 r. Tymczasem Sejm otrzymał jego
projekt dopiero w listopadzie 2022r. To jest lekceważenie stron tego
porozumienia oraz samych mieszkańców Śląska.
Wróćmy
do zawartości projektu. Nie będzie zwiększenia budżetu Funduszu,
pozostaje w
nim 800
mln zł.
Trzeba
podkreślić, że środki te przewidziano na 10 lat. Takie podejście
to czysta kpina i brak szacunku dla mieszkańców Śląska. To są
chyba pieniądze tylko po to, by osoby w zarządzie i radzie
nadzorczej miały jakieś apanaże. Przypominam, że umowie
społecznej mówi się o likwidacji 20 kopalń, 82 tys. miejsc pracy
w górnictwie i 410 tys. miejsc pracy wokół tego sektora. To
wszystko ma się dziać na terenie 73 gmin regionu. A tu 800 mln zł…
Podniesienie tej kwoty to i tak byłaby kropla w morzu potrzeb, ale
przynajmniej byłby to krok we właściwym kierunku. Chciałbym tylko
zwrócić uwagę, że w ubiegłym roku umorzyliśmy w Sejmie 800 mln
zł zobowiązań Polskiej Grupy Górniczej wobec ZUS-u. To tyle, ile
wynosić ma cały budżet Funduszu. Nie wspomnę już o umorzeniu
miliardowych kredytów pochodzących z Polskiego Funduszu Rozwoju dla
spółek węglowych.
A
jak należy rozumieć pozostawienie zapisu o tym, że program
wsparcia dla przedsiębiorców ma przeciwdziałać negatywnym skutkom
wygaszania działalności gospodarczej, w tym działalności
wydobywczej węgla kamiennego, występującym na terytorium
województwa śląskiego lub poza nim?
To
kolejny absurd. Skoro ma to być Fundusz Transformacji Województwa
Śląskiego, to przynajmniej ograniczmy go do województwa śląskiego,
które i tak jest duże. A taka jest przecież
nazwa tej ustawy i tego podmiotu, który ma powstać.
Nie rozdzielajmy tych 800 mln zł na całą Polskę,
bo ile nam z tego finalnie w regionie zostanie? Tymczasem w tym
kształcie wszystkie firmy, które kooperują z górnictwem lub
energetyką będą mogły z tego programu skorzystać, nawet jeśli
ich siedziby nie będą znajdować się w województwie śląskim.
Biorąc pod uwagę, że dystrybucja tych pieniędzy będzie zależała
od decyzji rządu, to zapowiada to kolejne rządowe przekazywanie
środków dla „swoich”.
Z
pana wypowiedzi wynika, że rządowy Fundusz w niczym nie pomoże
transformacji Śląska. Pozostaje
nam zatem liczyć tylko na pieniądze z EU?
Ten
Fundusz miał być kolejnym narzędziem transformacji Śląska, które
by wzmacniało środki z UE. Wyszło jak wyszło. Zastanawialiśmy
się jak do tego podejść, ale trudno, żeby posłowie ze Śląska
byli za odrzuceniem jakichkolwiek, nawet drobnych, pieniędzy dla
regionu. Tu każdy grosz będzie się liczyć, by tereny po
likwidowanych kopalniach i elektrowniach wróciły do gospodarki i by
powstawały tam nowe miejsca pracy. Przy czym do tego potrzebny jest
jeden gospodarz. Uważam, że najlepszym operatorem dla takich
terenów byłaby Katowicka Specjalna Strefa Ekonomiczna. Ona ma
know-how i doświadczenie w tego typu działaniach. Ustawowo powinno
się to jej wpisać do zadań. Obecnie SRK otrzymuje miliardy złotych
na likwidację kopalń, ale czy robi to sensownie pod kątem
gospodarczego wykorzystania tych gruntów w przyszłości?
A
jest pan w
ogóle przekonany,
że transformacja regionu będzie się toczyć z taką szybkością i
takim trybem, jak zakładano jeszcze dwa lata temu? Nie brak opinii,
że sytuacja na rynku surowców wymaga korekty tej polityki.
Zasadnicze
znaczenie będzie tu miał rachunek ekonomiczny i pojawianie się
tańszej energii z OZE. Trudno zresztą mówić o jakiejś rewizji
naszego podejścia do węgla w najbliższym czasie, skoro nie
jesteśmy dziś w stanie zabezpieczyć podstawowego wydobycia dla
funkcjonujących bloków węglowych. O aktualnej sytuacji w
elektrowni Jaworzno można napisać niejeden doktorat. To jest
najnowocześniejszy blok węglowy w Polsce, o wysokiej sprawności i
chyba najlepszych parametrach, a my nie potrafimy zabezpieczyć dla
niego polskiego węgla, choć obok znajduje się kopalnia, która
miała to paliwo dostarczyć. Mimo, że blok został oddanych do
użytku z dwuletnim opóźnianiem. To jak ta kopalnia się
przygotował, gdzie są osoby za to odpowiedzialne? Za kadencji
Platformy Obywatelskiej wybudowaliśmy kilka bloków węglowych do
których dziś PiS nie potrafi zabezpieczyć polskiego węgla. Jeśli
nie potrafimy zabezpieczyć dostaw dla energetyki oraz ciepłownictwa,
to pozostaje nam tylko pójście wytyczoną wcześniej ścieżką.
Czyli?
Czyli
przyspieszenia transformacji, realizacji umowy społecznej i
skorzystania z nowych źródeł. Zresztą obecny polski rząd podjął
pewne zobowiązania, podpisał pewne dokumenty i zgodnie z nimi
podejmuje pewne kroki w kierunku ograniczenia wydobycia. Mami Polaków
jakąś swoją dziwną narracją, jedną na potrzeby krajowe, czyli
swojego elektoratu, a druga na potrzeby realizacji swoich
międzynarodowych zobowiązań. Chciałbym dodać, że rząd
przedstawił ustawę, w której zabezpieczono na 10 lat prawie 30
mld zł dofinansowania do ograniczenia wydobycia w naszych
kopalniach. Spółki węglowe już korzystają z tych środków.
Wszyscy
obserwujemy chaos, bałagan, karuzelę stanowisk w spółkach Skarbu
Państwa, brak konkretnych decyzji. Wojna na Ukrainie trwa już
ponad rok, a rząd do tej pory nie przedstawił korekty polityki
energetycznej polski do 2040 roku.
Może Cię zainteresować: