Śląscy naukowcy rekomendują kontrole studenckich prac dyplomowych. To odpowiedź na ChatGPT

Zespół naukowców z trzech śląskich uczelni wyższych proponuje, by zacząć losowo wybierać pisane przez studentów prace licencjackie oraz magisterskie celem sprawdzenia, czy i w jakim zakresie ich autorzy korzystali z ChatuGPT, bądź podobnych im generatorów treści. Bo co do tego, że studenci sięgną (lub już sięgnęli) po takie narzędzia nie ma wątpliwości. Rzecz w tym, by ChatGPT nie zastąpił zawodowych „pisarzy”, piszących na zlecenie takie prace.

fot. Pomorski Urząd Wojewódzki
Indeks wyższej uczelni

Rekomendacje dla studentów, doktorantów, pracowników dydaktycznych, dydaktyczno – badawczych i badawczych w związku z wykorzystywaniem algorytmów tzw. AI oraz innych typu ChatGPT i innych podobnych – tak oficjalnie określono zestaw 12 zaleceń, jakie niedawno przedstawił zespół naukowców z Cyber Science, czyli naukowo-dydaktycznego konsorcjum utworzonego przez Uniwersytet Śląski, Naukową i Akademicką Sieć Komputerową – Państwowy Instytut Badawczy NASK, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach oraz Politechnikę Śląską. Ich autorzy wprost stwierdzają, że przygotowanie rekomendacji ma związek z „coraz częstszym wykorzystywaniem zarówno przez studentów, jak i dydaktyków oraz naukowców, narzędzi opartych na algorytmach i tzw. sztucznej inteligencji oraz wieloma pytaniami środowiska akademickiego w tym zakresie”.

Student sięgnie po ChatGPT. Muszą się zmienić egzaminy i zaliczenia

- Uczelnie gwarantują otwartość naukową, ale także dydaktyczną na nowoczesne narzędzia informatyczne. Swoboda w korzystaniu z różnych narzędzi informatycznych w tym takich jak generatory treści wpisuje się w otwartość naukową nauki i dydaktyki – od takiego punktu zaczyna się zestaw przygotowanych rekomendacji, ale już w kolejnym punkcie ich autorzy zalecają „krytyczne podejście do źródeł internetowych, a także wiedzy pozyskanej z generatorów treści z niezweryfikowanych baz wiedzy”. Dalej przypominają, że wykorzystanie generatorów treści w pracy badawczej oraz dydaktycznej wymaga wyraźnego wskazania tego faktu, a treści w ten sposób wygenerowane „nie uznaje się za autorstwo studenta, doktoranta, pracownika naukowego, itd. który użył tego narzędzia”. Jest też zdecydowana sugestia względem prowadzących zajęcia, by przy tworzeniu testów, egzaminów oraz form zaliczenia wykładanego przedmiotu uwzględnili „możliwość wykorzystywania przez studentów generatorów treści, a co za tym idzie konieczność kształtowania testów, egzaminów, itp. w sposób umożliwiający weryfikację rzeczywistej wiedzy studentów”.

- Te rekomendacje wynikają z doświadczeń pracy naukowców z tych trzech uczelni ze studentami – tłumaczy w rozmowie ze Ślązag.pl dr hab. Dariusz Szostek, wykładowca Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego, a zarazem członek Rady Ekspertów Cyfrowej Polski oraz doradca Obserwatorium Sztucznej Inteligencji Parlamentu Europejskiego. Co do tego, że studenci sięgną po ChatGPT, bądź podobne im generatory treści, by pisać swoje prace dyplomowe nie ma najmniejszych złudzeń.

- Student byłby co najmniej nierozsądny, gdyby nie korzystał z chatu GPT. Sam studentom każę korzystać z niego, ale zmieniłem metodologię mojej pracy na zajęciach tak, że nawet chat GPT im niewiele pomoże. Albo traktuję to jako narzędzie, którym poszukują wiedzy a potem znajdujemy tam błędy – tłumaczy.

Recenzja z detektorem treści i wyrywkowe kontrole prac dyplomowych?

Czy korzystanie z chatu GPT przy pisaniu pracy magisterskiej, bądź licencjackiej miałoby z miejsca dyskwalifikować jej autora? Nie, o ile jasno wskaże, co tak naprawdę wykonała za niego sztuczna inteligencja. Teoretycznie może ona napisać pracę od A do Z, czyli „odwalić” za studenta całą robotę, podobnie jak do tej pory czynili to „zawodowi pisarze” takich prac (z tego, co dziś można znaleźć w ofercie firm oferujących takie usługi, średni koszt „magisterki” to od ok. 2000 zł w górę).

- Od tego jednak jest recenzent, żeby to zweryfikować i ewentualnie wskazać, że to nie jest praca autorska. My nie musimy otwierać drzwi, które już dawno żeśmy wyważyli. Chodzi o dostosowanie pragmatyki i metodologii wcześniejszej do dzisiejszych czasów – komentuje prof. Szostek. Jak dodaje chat GPT przygotował narzędzie (detektor treści), które pozwala na weryfikację tego, co wcześniej zrobił.

Autorzy rekomendacji biorą jednak pod uwagę, że nie każdy recenzent da radę wychwycić każdy przypadek „magisterki’, czy „licencjata” napisanej przez chat GPT lub pokrewne mu narzędzia.

- Dlatego w rekomendacjach proponujemy władzom uczelni, żeby wprowadzić przepisy o losowym wyborze prac dla weryfikacji. To byłoby uczciwe. Nie ma żadnego przeciwwskazania, by używać chatu GPT, ale należy jasno wskazywać co zrobił chat GPT. Jeśli natomiast ktoś przywłaszcza sobie autorstwo, to jest złodziejem – jasno stawia sprawę prof. Szostek.

Sztuczna inteligencja

Może Cię zainteresować:

Robert Tomanek: Porozmawiałem ze sztuczną inteligencją o Katowicach. Wnioski są zaskakujące

Autor: Robert Tomanek

17/04/2023

Sztuczna inteligencja chatgpt zaremba

Może Cię zainteresować:

Gadaliście już ChatemGPT? Bo twórcą jest geniusz ze Śląska, który nie chce scenariusza z „Terminatora”

Autor: Grzegorz Lisiecki

15/04/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon