Czy Unia Europejska wyremontuje nam zabytki poprzemysłowe w śląskich i zagłębiowskich miastach?
Nie wszystkie i nie od razu. Ale też nie chodzi o sam remont. Ważne, by przywracać piękną architekturę, ale też nadawać jej nowe funkcje: związane z nauką i edukacją, kulturą, ale także wykorzystywać stare obiekty w nowoczesnej gospodarce. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji zrodził się na Śląsku, ale swoim zasięgiem objął całą Europę, przy czym 20 procent jego pieniędzy trafi do Polski. Połowa z tego zostanie na Śląsku. To więcej niż możemy liczyć ze standardowych funduszy UE.
Jak rewitalizacja wielkiego pieca w Rudzie Śląskiej czy zabudowań kopalni Rozbark mają się do kompleksowej idei transformacji Śląska?
To jest początek wielkiego dzieła przebudowy Śląska. I to początek bardzo symboliczny – wykorzystujemy stare obiekty przemysłowe, by służyły w przyszłości mieszkańcom Śląska. Pierwsza transza z 10 projektami, z których pan kilka wymienił, to jedynie niewielka część tego, co będziemy mieli do wydania z puli 10 mld zł. Nigdy na Śląsku nie mieliśmy takich pieniędzy na ten cel.
Sam pan mówi, że remont to jedno, ale równie ważne jest poszukiwaniem nowych funkcji dla takich obiektów. Nie chodzi przecież o to, by w pomieszczeniach po każdej kopalni w każdym mieście było muzeum. Jakiej kreatywności będzie to wymagać od samorządów?
Samorządy tą kreatywnością się wykazują, bo pierwsze 10 projektów to świetne pomysły. Centrum gamingowe w obiektach kopalni Wieczorek, finansowane z innej puli to wielka szansa dla Katowic. Inwestycje w Rozbarku w Bytomiu czy w nowe centrum Dąbrowy Górniczej to otwarcie miejsc, w których kiedyś działał przemysł ciężki dla wszystkich ludzi. Inwestujemy w przestrzeń publiczną, która w miastach Śląska i Zagłębia jest szczególnie potrzebna do poprawiania jakości życia. Mamy w regionie ogromne obszary poprodukcyjne, na których można tworzyć zarówno tereny rekreacyjne, jak i nowe miejsca pracy.
Dziś większość tych obszarów jest w rękach Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Jak miałby udać się ten proces, gdy – z drugiej strony - samorządy od lat bezskutecznie zabiegają o przejęcie tego majątku?
Dlatego pierwszym krokiem musi być przekwalifikowanie struktury właścicielskiej. Samorządy muszą zostać właścicielami terenów poprzemysłowych, by zacząć w nie inwestować i wykorzystywać unijne fundusze.
To przekwalifikowanie to wyzwanie dla nowego rządu? Ile to potrwa?
Jeśli mamy zdążyć z zagospodarowaniem Funduszu Sprawiedliwej Transformacji w województwie śląskim, a do tego wykorzystać standardowe pieniądze strukturalne, w ciągu kilku miesięcy przyszłego roku ta zmiana musi się dokonać. Moim zdaniem, dla nowego rządu będzie to jedno z kluczowych wyzwań na pierwszych 100 dni, kluczowych z punktu widzenia Śląska i Zagłębia. Samorządy doskonale to wiedzą, bo pilnują tych tematów od dawna: terminy są bezlitosne, wskutek indolencji poprzedniego rządu jesteśmy ogromnie spóźnieni i musimy zdążyć z projektami do 2027 roku. Ale pierwszy krok to uwolnienie terenów i obiektów poprzemysłowych ze spółki SRK.
Czy ikoniczne zabytki przemysłu, które są dziś w prywatnych rękach, jak choćby Elektrociepłownia Szombierki, też w końcu będą miały szanse na odnowienie i zagospodarowanie na nowo?
Zdecydowanie tak. Nawet więcej: liczę, że uda się zdopingować prywatnych inwestorów, chętnych do zainwestowania w piękną architekturę, która może być atrakcyjnym miejscem z biznesowego punktu widzenia. Pieniądze, które czekają zarezerwowane na ten cel są ogromne. Przypominam, że to pierwsza edycja tego funduszu i przed nami kolejne – w 2028 roku będziemy czekać na drugą transzę, znów bliską 10 mld zł. Do 2050 roku ten mechanizm ma być na stałe w budżecie unijnym i nie mam żadnych wątpliwości, że za te pieniądze przez trzy kolejne dekady uda się uruchomić nowe koło zamachowe dla śląskiej gospodarki i zbudować nowe oblicze Śląska.