Dzieli ich różnica pokolenia, lecz łączy pasja do eksperymentowania z przestrzenią. Andrzej Kabat ukończył studia architektoniczne w 1983 roku, w okresie PRL-u, kiedy nikt nawet nie marzył o ogólnodostępnym internecie. Jego córka Małgorzata miała już dostęp do zupełnie innej wiedzy. Ich dwa zupełnie różnie ukształtowane spojrzenia na architekturę prowadzą do zaskakujących rozwiązań, obok których nie można przejść obojętnie.
Trudno precyzyjnie wskazać kiedy dokładnie powstało KA Architekci. W 1996 roku Andrzej Kabat założył autorską pracownie o nazwie Atelier, jednak Małgorzata już jako dziecko jeździła z nim na budowę i stale przyglądała się jego pracy. Coś co początkowo wydawało się „najnudniejszym zadaniem na świecie”, szybko weszło jej w krew. Obserwowanie tego jak pomysły przeobrażają się w rzeczywistość i nabierają realnych kształtów sprawiło, że wybór studiów architektonicznych był dla niej naturalną koleją rzeczy.
Dzieli ich różnica pokolenia, lecz łączy pasja do eksperymentowania z przestrzenią. Andrzej Kabat ukończył studia architektoniczne w 1983 roku, w okresie PRL-u, kiedy nikt nawet nie marzył o ogólnodostępnym internecie. Jego córka Małgorzata miała już dostęp do zupełnie innej wiedzy. Ich dwa zupełnie różnie ukształtowane spojrzenia na architekturę prowadzą do zaskakujących rozwiązań, obok których nie można przejść obojętnie.
Trudno precyzyjnie wskazać kiedy dokładnie powstało KA Architekci. W 1996 roku Andrzej Kabat założył autorską pracownie o nazwie Atelier, jednak Małgorzata już jako dziecko jeździła z nim na budowę i stale przyglądała się jego pracy. Coś, co początkowo wydawało się „najnudniejszym zadaniem na świecie”, szybko weszło jej w krew. Obserwowanie tego jak pomysły przeobrażają się w rzeczywistość i nabierają realnych kształtów sprawiło, że wybór studiów architektonicznych był dla niej naturalną koleją rzeczy.
Małgorzata Kabat, podobnie jak Andrzej Kabat, studiowała na Politechnice Krakowskiej, gdzie zajęcia prowadziła prof. Anna Franta. Szczególnie wspomina spotkania z jej ojcem, Aleksandrem Frantą (projektantem między innymi Osiedla Tysiąclecia w Katowicach), które ukształtowały w niej skłonność do poświęcania uwagi proporcjom, kolorystyce i doborze materiałów.
Po ukończeniu studiów, Małgorzata wróciła na Śląsk, by wesprzeć ojca w prowadzeniu biura. Pracownia Atelier przekształciła się w KA Architekci, a dotychczasowe doświadczenie Andrzeja zostało wzbogacone o elastyczne podejście jego córki.
- Wydaje mi się, że oboje z Tatą mamy pewne cechy, które wzajemnie się uzupełniają. Najbardziej istotna jest jednak synergia podczas naszej współpracy, zwłaszcza podczas tworzenia koncepcji - tak Małgorzata Kabat przedstawia korzyści, płynące z jej wspólnej pracy z ojcem.
KA Architekci często łamią obowiązujące reguły i odchodzą od „bezpiecznych” rozwiązań. Można jednak wyróżnić kilka charakterystycznych cech, które regularnie pojawiają się w ich projektach. Małgorzata i Andrzej Kabat bawią się przestrzenią tworząc rzeźbiarskie bryły, składające się z przenikających się form. Całość pozostaje jednak zawsze w pełnej harmonii.
- Pragniemy, aby nasza architektura nie była nudna, ale przede wszystkim żeby była stworzona i szyta na miarę użytkownika według jego indywidualnych potrzeb - tłumaczą genezę stosowanych przez siebie rozwiązań. Jak to wygląda w praktyce? Przedstawiamy kilka projektów.
Lewitujący dom
Założeniem projektu była rozbudowa i modernizacja istniejącego budynku jednorodzinnego w Wojkowicach. Klientom zależało na powiększeniu powierzchni użytkowej budynku, przy jednoczesnym otwarciu domu na ogród i wpuszczeniu do jego wnętrza jak największej ilości promieni słonecznych.
Dobudowana część naśladuje charakterystyczny kształt istniejącego domu, jednak od strony ogrodu jest całkowicie przeszklona. W ten sposób, dom niejako przenika się z ogrodem i tworzy z nim jedną wspólną przestrzeń. Istniejąca część domu została obudowana nowym materiałem - blachą w kolorze antracytowym, która znalazła zastosowanie zarówno na powierzchni ścian jak i dachu. By uzyskać efekt kontrastu, nowa część w całości wykończona jest na biało.
Co ciekawe, dzięki nietypowej konstrukcji część budynku lewituje w powietrzu, co sprawia że od strony ogrodu dom sprawia wrażenie jakby unosił się nad powierzchnią ziemi.
Dom Lewitujący stanowi dobry przykład tego, jak wykorzystać istniejący już budynek, zamiast pójść na łatwiznę i po prostu go wyburzyć. Poza powiększeniem istniejącej części domu, pracowni KA Architekci udało się tutaj uzyskać znacznie lepsze relacje z otoczeniem.
Dom na zboczu
Klientom zależało na stworzeniu nowoczesnego domu, który swoją formą będzie przyciągał uwagę. Pragnęli przy tym uzyskać możliwie jak najlepszy widok na otaczający krajobraz.
Położona w Mikołowie działka stanowiła fragment wzniesienia, które opada w kierunku drogi lokalnej. Małgorzata i Andrzej Kabat postanowili wykorzystać to zastane ukształtowanie terenu i na nim oparli całą koncepcję domu.
Dom na Zboczu tworzą dwie przenikające się bryły, które nawiązują do pagórkowatego krajobrazu. Pierwsza z nich ma formę nadwieszonej struktury w kształcie trapezu, o płaszczyźnie dachu odpowiadającej nachyleniu płaszczyzny wzniesienia. Została ona wykończona kamienną okładziną w kolorze ciemnoszarym. Kontrastuje z nią druga struktura, odwrócona względem pierwszej o 180 stopni, wykończona w kolorze białym. Składa się ona z dwóch płaszczyzn - dolnego balkonu oraz dachu, połączonych pionowym elementem, będącym jednocześnie zakończeniem wschodniej elewacji budynku.
Powstała rzeźbiarsko ukształtowana bryła, która zawiera w sobie dwie kondygnacje nadziemne oraz podziemny garaż. Od strony lasu zaprojektowano w niej jednorodne przeszklenie elewacji z cienkimi szprosami, tak aby w żaden sposób nie ograniczać widoku.
Dom kubistyczny
Podobnie jak we wcześniejszych projektach KA Architekci, Dom Kubistyczny tworzą przenikające się wzajemnie prostopadłościany i unoszące się w powietrzu bryły.
Dom z każdej strony wygląda inaczej. Raz jest spokojny i harmonijnie stapia swoje elementy składowe w jedną całość, by chwilę później dostrzec w nim ruch wielkich form, wzbogacony grą światłocieni na fasadzie. Przywołuje to na myśl twórczość artystów z okresu kubizmu, takich jak Pablo Picasso czy Piet Mondrian i właśnie to zainspirowało nazwę budynku.
Podobnie jak u działających na początku XX-go wieku artystów, celem architektury stało się tutaj wzbudzenie u odbiorcy ciekawości i emocji.