Śląski węgiel to odpad? Wesoły o słowach Czarneckiej: ,,Nowatorska linia obrony"
Śląski węgiel to odpad? Tak uważa minister przemysłu Marzena Czarnecka. Słowa te padły 11 czerwca 2024 r. podczas posiedzenia sejmowej Podkomisji ds. Sprawiedliwej Transformacji. Trwa dyskusja nad proponowanymi przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska nowymi normami jakości węgla.
Pytany o tę sprawę poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Wesoły, były wiceminister aktywów państwowych w rządzie Mateusza Morawieckiego stwierdził, że Czarnecką spotkał ten sam problem co kiedyś jego: podział kompetencyjny. Kto inny odpowiada za kształtowanie polityki energetycznej, kto inny za sektor górniczy. Szanując intencje, skrytykował wymowę słów minister przemysłu.
- Nie rozumiem pani minister Czarneckiej, bo jeżeli chce walczyć z tym i zmienić te przepisy, żeby Ministerstwo Środowiska i Klimatu tak się nie upierało, to nie można na komisji powiedzieć, że węgiel to odpad, a potem powiedzieć "zostawcie mi te parametry". To jest bardzo nowatorska linia obrony, także podziwiam - mówił na antenie TVP Katowice.
Nowe normy jakości węgla zrujnują sektor górniczy?
Marek Wesoły stanął jednak w obronie minister środowiska Pauliny Hennig-Kloski. Jego zdaniem proponowane przez resort nowe parametry jakości węgla nie wynikają z chęci zrobienia na złość minister przemysłu, ale z przepisów Unii Europejskiej, konkretnie z kamieni milowych KPO.
Wesoły zgodził się przy tym z opinią, że nowe normy zrujnują sektor górniczy w Polsce. Według posła PiS, ustalanie jednakowych wymogów energetycznych dla wszystkich krajów członkowskich jest błędem instytucji unijnych. Polska jest położona w innej strefie klimatycznej niż Hiszpania czy Grecja, więc wprowadzanie takiego samego prawa dla wszystkich jest niesprawiedliwe. ,,Na obecny czas nie da się tego w Polsce wprowadzić. Wiele milionów ludzi w zimę nie będzie miało czym palić".
- Te przepisy nie biorą pod uwagę, że klasy pieców rosną. Spalanie gorszego węgla w piecach wyższej klasy zmienia jakość. Nie powinniśmy się trzymać tego co Unia Europejska nam narzuca, tylko powiedzieć, że idziemy z technologią spalania do przodu, dlatego możemy jeszcze palić tym węglem, bo emisja dwutlenku węgla jest niższa niż była jeszcze dziesięć lat temu.
Jak dodał, kompromis musi zostać ustalony najpierw na poziomie polskiego rządu. Minister przemysłu powinna uzgodnić wspólne stanowisko z minister środowiska, a następnie pojechać do Brukseli i wyjaśnić nasze uwarunkowania.
- Każemy ludziom co ileś lat wymieniać piece i podnosić ich jakość nie dlatego, by wydawali więcej pieniędzy, ale po to by nadal w odpowiednich parametrach spalać nasz polski węgiel. Tego w moim przekonaniu Unia Europejska nie rozumie. Jeśli mamy takie dobre układy w Unii Europejskiej, z tego co słyszę, to zespolonym siłom pań minister chyba uda się jednak wytłumaczyć tą zasadność i obronić polskie rodziny, te które nie mają innej możliwości, żeby mogły kupić polski węgiel z polskich kopalń - stwierdził.