Trzy powody, by ze świata nauki przejść w świat polityki
Do tej pory dr Tomasz Słupik politykę komentował, teraz chce ją współtworzyć. Politolog z Uniwersytetu Śląskiego w nadchodzących wyborach parlamentarnych będzie kandydował z list Koalicji Obywatelskiej (choć nie jest członkiem tej partii). O mandat powalczy z ostatniego miejsca w okręgu 31, obejmującym powiat bieruńsko-lędziński, a także Chorzów, Katowice, Mysłowice, Piekary Śląskie, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice i Tychy.
- Kandyduję dlatego, ze to co dzieje się w Polsce jest już stanem poważnym, żeby nie powiedzieć alarmowym. Po drugie, środowiska regionalne, które za mną stoją i mnie popierają, doszły do wniosku, że warto mieć swojego reprezentanta w parlamencie. A po trzecie, chcę wykorzystać swoją wiedzę i doświadczenie – wyjaśnia powody swojej decyzji Słupik.
Wypowiadając się na
antenie Radia Piekary Słupik podkreślił, że nie jest pierwszym
naukowcem, który zdecydował się na wejście do świata polityki –
w przeszłości w śląskim środowisku naukowym podobną drogę
odbył Tomasz Pietrzykowski (został wojewodą śląskim) i Marek Migalski (z listy PiS-u uzyskał mandat eurodeputowanego).
Należy wykorzystać koniunkturę i deklaracje polityków
Jako komentator życia politycznego dr Słupik często wypowiadał się na tematy związane ze śląską tożsamością, regionalizmem, czy ruchem regionalnym. W tym kontekście oczywistym jest pytanie o jego stosunek do płynących ze strony polityków opozycji deklaracji w sprawie uznanie śląskiej godki za język regionalny, a nawet o uznaniu śląskiej mniejszości etnicznej. Ten ostatni wątek wybrzmiał niedawno w słowach przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska. W praktyce byłoby to spełnienie od razu dwóch postulatów śląskich środowisk regionalnych, bo jeżeli Ślązacy zostaliby uznani za mniejszość etniczną, to śląska godka od razu stałaby się językiem regionalnym (wszystkie te deklaracje mają rzecz jasna jakąkolwiek wartość tylko pod warunkiem, że opozycja przejmie władzę).
- Siła Ślązaków i szantażu politycznego wreszcie okazała się skuteczna. Po 20 latach zabiegów politycy doszli do wniosku, że to oczywistość i należy tą ustawę zmienić. I należy tą koniunkturę i te deklaracje wykorzystać. To tylko kwestia woli politycznej. Te wszystkie kategorie języka regionalnego w dużej mierze mają wymiar polityczny: albo państwo się godzi na tego typu rozwiązanie, albo jak to ma miejsce w przypadku Ślązaków chocholi taniec trwa od ponad 20 lat – stwierdził Słupik, choć przyznał, że moment pojawienia się tych obietnic nie jest dziełem przypadku.
- Nie ma co owijać w bawełnę. Są wybory, 600 tysięcy Ślązaków zadeklarowało, że przynależy do mniejszości etnicznej. Tutaj mamy do czynienia z celem wyborczym, choć daj Bóg taką instrumentalizację jeśli ten cel zostanie zrealizowany – powiedział Słupik.
Może Cię zainteresować: