Pewnie nie my pierwsi pomyśleliśmy
sobie, że Godula to taki typ i taki życiorys, że film albo serial
o nim już dawno powinien powstać. Ale my pomyśleliśmy i potem od
myśli do słów i od słów do czynów zaczęliśmy działać. Adam
Kowalski, znakomity znawca historii górnośląskiego przemysłu i
dyrektor Muzeum Hutnictwa w Chorzowie napisał u nas, jak śląski
Król Cynku, Diabeł z Rudy Śląskiej mógłby być kopniakiem w
drzwi europejskiej wyobraźni.
Zainspirujmy wielki filmowy przemysł, aby sięgnął po skarb zalegający w górnośląskim czarnoziemie. Zacznijmy od Godulli bo to postać dla kinematografii wymarzona, najbardziej fantastyczna z prawdziwych. Innowator przemysłu i rolnictwa, śląski Faust i Jethro Tull, przedsiębiorca, milioner, alchemik, filantrop, fundator przyszłej fortuny Joanny Schaffgotsch, która sama stała się legendą, Król! Recepturę wytopu cynku przekazał mu rzekomo sam diabeł pod postacią legendarnego Ruberga, który sam zasługuje na film. Aha! Mamy spin off!
Inna hipoteza głosi, że to Ziobro, który ukradł recepturę Rubergowi doprowadzając do załamania jego błyskotliwej kariery odsprzedał tajemnicę Godulli, kiedy ukrywał się przed pogonią w okolicznych lasach. Jest też czarny dom, do którego diabeł wlatuje przez komin, choć może to nie diabeł? Pejzaż rodzącego się górnośląskiego przemysłu to nie tylko place wielkich budów, sapiące maszyny parowe, mury hut czy pola zasnute dymami kominów. To także płonące w ciemnościach fojermany, oślizłe utopce, czyhające na dnie szybów diabły, przepowiadające śmierć sowy i strzygi, od których wprost roi się szczególnie po epidemiach cholery i tyfusu.
Więc
o co właściwie
nam chodzi? O film, o
serial. Ale nie o jakąś „Koronę królów” na TVP (z
rekwizytami ze sklepu „Wszystko za 5 zł”) albo inny produkt
polskiej fabryki rozrywki telewizyjnej. Godula to historia jak "Van
Helsing", "Aż poleje się krew", "Ziemia
Obiecana" i "Chłopcy z ferajny" w jednym. Połączenie
„Peaky Blinders” z „Sherlockiem Holmesem” (Guya Ritchiego) i
„Lincolnem: Łowcą wampirów”. W dobie zmęczenia widowiskami
spod znaku Marvela, to szansa na naszkicowanie fascynującego,
piekielnego multiwersum w samym sercu buchającego ogniem Śląska.
Godula
potrzebuje oprawy, aktorów, potrzebuje wyobraźni, nazwisk i
budżetu. „Ale co ja mogę zrobić?” Jak to co? Za Netflixa
płacisz? HBO? Inna platforma? Na filmy Guya Ritchiego do kina
chodzisz? Kto by nie chodził. A Guillermo del Torro? No raczej. To
do nich będziemy pisać (Tim Burton? Czemu nie!), kolędować jak
Tommy Lee Jones w „Ściganym”. Więc pokaż, pokażcie, że nie
tylko nam, Redakcji zależy. Na razie podpisz petycję. To proste i
nic nie kosztuje. A potencjalne zyski?
Jeszcze raz: górnośląskie multiwersum w Hollywood. Godula. Faust. Piekielne ognie. Akcja. Kto nie chciałby tego zobaczyć w 3D? PODPISZ PETYCJĘ DLA GODULI! https://www.petycjeonline.com/...
Może Cię zainteresować: