Ślōnskich gyszeftów nie brakuje. Jedne sprzedają przede wszystkim ubrania (koszulki, bluzy czy czapki), inne książki (po śląsku i o Śląsku), a jeszcze inne mają w ofercie wszystko (czyli hasie, szkło i bele co). Wszystkie te sklepy przed świętami Bożego Narodzenia notują zwiększone obroty. Klienci chętnie kupują w ramach prezentu różne śląskie gadżety czy ubrania ze śląskimi akcentami.
Maszkety, mycki, zoki i... foremki do ciasteczek
W sklepie Gryfnie w grudniu bardzo dobrze sprzedają się foremki do ciasteczek – w kształcie wieży wyciągowej górniczego szybu, grubiorza (górnika) czy beboka. Choć to może raczej nie na prezent pod choinkę, a by przygotować oryginalne świąteczne wypieki w śląskich klimatach.
- Sprzedajemy przed świętami także bardzo dużo skarpetek czy zimowych czapek, oczywiście z napisami po śląsku oraz śląskich maszketów (słodyczy) – mówi Klaudia Roksela z Gryfnie. - Schodzi też bardzo dużo świątecznych kartek, a wydawałoby się, że ludzie już ich nie wysyłają – dodaje.
W Qdizajn z Rudy Śląskiej od wielu lat świątecznym hitem jest Ślonsko Grajfka – gra planszowa w stylu Monopoly czy Eurobiznesu. Tam handluje się miastami i obiektami z Górnego Śląska, a w limitowanej edycji zawiera pionki zrobione z węgla.
- Mimo, że rynek przejęły głównie gry komputerowe, to tę planszówkę ludzie chętnie kupują na prezent pod choinkę. Podczas świąt jest bowiem idealny czas, by usiąść z rodziną czy znajomymi i pograć – mówi Monika Kudełko, właścicielka Qdizajn.
Dobrze sprzedają się też koszulki z różnymi śląskimi wzorami czy akcentami. Podobnie w sklepie internetowym Kaj ôn SHOW, ale tam można także kupić specjalną bluzę na grudzień. - To taki świąteczny planer na typowy śląski grudzień - począwszy od Barbórki, skończywszy na Sylwestrze – mówi Rafał Adamus, właściciel sklepu. Dodaje, że 80 proc. klientów kupuje w ramach prezentu.
Ważna jest także dobra lokalizacja takiego ślōnskigo gyszeftu (o ile nie prowadzi sprzedaży tylko przez internet). Najlepszą ma chyba Ajncja, która mieście się na katowickim Nikiszowcu. Przed świętami sklep cieszy się o wiele większym zainteresowaniem, a szczególnie podczas Jarmarku na Nikiszu.
- Najbardziej schodzą różne mycki (czapki), zoki (skarpetki), glaskugle (bomki). To jest taki podstawowy towar na gyszynki (prezenty). Wiele osób kupuje także ślonskie fany (flagi śląskie) - mówi Arnold Langer z Ajncli.
Śląska Pippi Långstrump i… śląska gramatyka
Popularnym prezentem są także książki po śląsku i o Śląsku. Największy ich wybór ma wydawnictwo i sklep Silesia Progress. Tam przed świętami zwykle wzrasta sprzedaż książek dla dzieci, a w tym roku to przede wszystkim śląskie wydanie Pippi Långstrump. Dobrze sprzedaje się także książka „Moja babcia gotowała dla Gierka. Kulinarna podróż na Śląsk w czasach PRL-u” Aleksandra Szojera oraz audiobook „Ciulandia” Henryka Wańka, nagrany przez Mirosława Neinerta z katowickiego Teatru Korez.
- O dziwo, ale nie wiem czy to z powodu zbliżających się świąt czy z powodu daty ukazania się, dobrze nam schodzą „Zasady pisowni języka śląskiego” Henryka Jaroszewicza. Trudno sobie wyobrazić, żeby gramatyka była fajnym prezentem pod choinkę – żartuje Pyjter Długosz z Silesia Progress.
W Silesia Progress przed świętami sprzedaż wzrasta średnio o 100 proc. Podobnie jest w innych śląskich sklepach. Choć – jak zauważa Monika Kudełko z Qdizajn – w tym roku inflacja zrobiła swoje i obroty są mniejsze niż w poprzednich latach. - Prezenty to nie są artykuły pierwszej potrzeby i ludzie kupują głównie tańsze rzeczy – mówi.
