Trwająca od kilku miesięcy hossa na rynku węgla przyciąga oszustów. Także tych działających w cyberprzestrzeni. Kilka dni temu Węglokoks Kraj (właściciel kopalni Bobrek - Piekary) ostrzegał przed internetową witryną, udającą e-sklep tejże spółki i oferującą w ten sposób możliwość zakupu węgla.
- Węglokoks Kraj nie prowadzi sprzedaży węgla za pośrednictwem sklepu internetowego. Witryna internetowa www.weglokokskraj-sklep.pl jest próbą oszustwa i wyłudzenia – stanowczo dementowała to spółka, która poinformowała o sprawie komendę policji w Piekarach Śląskich (sama strona został już zablokowana).
Przed oszustami przestrzega także Polska Grupa Górnicza, największy producent węgla kamiennego w Polsce. W czwartek (4 sierpnia) koncern wydał komunikat ostrzegający przed sms-ami z wiadomością o wystawieniu węgla na półkę w e-sklepie PGG wraz z linkiem do tegoż sklepu. Wiadomości te, choć sprawiają wrażenie autentycznych, w rzeczywistości prowadzą jednak do spreparowanych witryn.
- Nie jest to link kierujący do strony sklepu PGG. PGG nie kieruje do swoich Klientów wiadomości w formie SMS – wyjaśnia spółka.
PGG apeluje zarazem do swoich klientów, by w żadnym wypadku nie udostępniali komukolwiek danych personalnych i bankowych, których używa się do sfinalizowania transakcji w e-sklepie, choć przekonuje też, że przy obecnych zabezpieczeniach tego serwisu „praktycznie niemożliwa” jest aktywność nieuczciwych pośredników, usiłujących wyłudzać opłaty za rzekome ułatwienie lub przyspieszenie procedury zakupu węgla.
Jak podała PGG od początku roku jej e-sklep obsłużył ponad 152 tys. klientów, do których trafiło 603 tys. ton węgla. Zapotrzebowanie jednak nie maleje (w sklepie zarejestrowanych jest prawie 540 tys. osób). Gdy tylko węgiel pojawia się w sprzedaży na kontrolerze dostarczania aplikacji liczba odwołań do witryny w jednej chwili dochodzi do 650 tysięcy.
- Tak wielki ruch powoduje, że nie wszyscy chętni są w stanie bez problemu dostać się do witryny, aby kupić węgiel. Jednak sprzedaż trwa zawsze do wyczerpania wystawionego zapasu, a ilość zrealizowanych transakcji oscyluje na poziomie kilkudziesięciu na sekundę – tłumaczą specjaliści IT z PGG.
Spółka przyznaje, że w początkowym okresie działania sklepu nie lada utrapieniem było masowe działanie botów. Aby je wyeliminować, wprowadzono m.in. geolokalizację, która uniemożliwia wejścia na stronę sklepu z serwerów poza terytorium Polski, a także mechanizmy weryfikacji behawioralnej, które – jak twierdzi PGG - potrafią sprawdzić, czy przeglądarką www użytkownika posługuje się żywy człowiek czy też bot zakupowy. Jak podano na ostatnim etapie zakupu sprawdza się też, czy płatności w transakcjach nie są realizowane z tych samych kont bankowych.