Będziemy mieć w Katowicach dąb obrony Niemczy, dąb Henryka Brodatego, dąb Ofki, Chrószcza, Heneczka, Pistoriusa, w sumie setkę drzew, które wypełnią Aleję Polskiego Dziedzictwa Śląska. To pomysł Czesława Sobierajskiego, doradcy wojewody śląskiego, byłego posła i radnego PiS. Sto dębów ma opowiedzieć ponadtysiącletnią historię od Piastów śląskich do 1922, a każde z tych drzew ma symbolizować innego bohatera.
Polskie
Dziedzictwo Śląska czyli co?
To
wszystko, co zdecydowało, że
Śląsk ponownie znalazł
się w 1922 roku
w
granicach Polski – ludzie,
organizacje, zdarzenia.
Nie chcemy pokazywać
Śląska
wielobarwnego, wielokulturowego tylko starania o polskość
Śląska. Zaczynamy od Piastów, ale koncentrujemy się na historii
XIX i XX wieku. W skrócie nazywać
będziemy to miejsce
aleją
polskości Śląska.
Po
co panu kolejna awantura na Śląsku?
Problem
jest zawsze, jak człowiek coś robi. Pamięta pani głosy oburzające
się na defiladę wojskową „Wierni Polsce” w Katowicach w 2018
roku? Musimy tłamsić narrację, która jest przeciw Polsce, przeciw
Śląskowi.
Może
trzeba rozmawiać, szukać wspólnych doświadczeń, a nie tłamsić.
Śląsk był wielonarodowy.
W
nazwie alei jest: „polskie dziedzictwo”. Mnie inne dziedzictwa
nie interesują. Jak mówię o powstaniach śląskich, też mnie nie
interesuje to, ilu zginęło w tych walkach Bawarczyków, pułkowników
niemieckich. To jest ich sprawa. Mówimy o naszych bohaterach,
naszych obrońcach polskości i temu ma służyć Aleja Polskiego
Dziedzictwa Śląska.
Gdyby
padła propozycja zorganizowania w Katowicach Alei Niemieckiego
Dziedzictwa Śląska, jak by pan zareagował?
Niech
robią czeską, niemiecką, jeśli miasto się na to zgodzi. My
powiemy konkretnie o polskości Śląska, o ludziach, którzy tę
polskość krzewili, dla niej umierali. Ujmiemy się za dziećmi
bitymi w szkołach z powodu polskiego słowa, za matkami
wychowującymi je w duchu
polskim, w wierze katolickiej.
Toczy się bitwa o polski Śląsk
Inni
mieszkańcy Śląska też mają swoich bohaterów. Dlaczego
organizuje im pan miasto nie pytając o zdanie?
Powtarzam,
nie przejmujemy się tym, co kto mówi. Mówimy to, co my uważamy i
co powinniśmy powiedzieć o historii tego regionu.
Pan
dobrze wie, że ta historia, ani nie jest łatwa, ani jednoznaczna.
Śląsk jest w sporze od lat. Chce pan aleją dębów, nawet
najpiękniejszych, ten spór
pogłębić?
Owszem,
jest głośna grupa Ślązaków podkreślająca, że liczy się tylko
śląski poeta Joseph Eichendorff,
że Polska plebiscyt
na Górnym Śląsku przegrała...
Bo
przegrała. I dlaczego ktoś ma nie czytać na Śląsku Eichendorffa?
O
właśnie! Kto
czyta? Sam byłem
świadkiem, jak kiedyś mówił dyrektor Biblioteki Śląskiej prof.
Jan Malicki, że
sprawdził, ile było w ciągu roku wypożyczeń książek
Eichendorffa. Ani
jednej. A w
plebiscycie, choć
przegranym,
pokazaliśmy światu ducha polskiego. Dlaczego
nie przypominamy, że po pierwszym
powstaniu odbywały
się na Śląsku wybory
komunalne, 9 listopada 1919
roku. Niemcy
myśleli, że odniosą
takie samo
zwycięstwo, jak nad powstańcami. Tymczasem
listy
polskie odniosły wielki sukces. Polacy
zdobyli 74 proc. mandatów. Na
762 gmin objętych wyborami Polacy zdobyli większość w 629, a w
216 zdobyli sto
procent
mandatów.
Wynik
tamtych
wyborów
komunalnych
był
rzeczywiście
szokiem
dla Niemców, bo
niemieckie
listy wyborcze wygrały tylko w 109 gminach. Dziś
na pewno pan słyszy, że rok 1922 był dla Ślązaków
„nieszczęściem”, bo podzielił tę ziemię.
Czy pan nie
wpisuje się w tę narrację i też
dzieli
Ślązaków?
Wręcz
przeciwnie, ciągle toczy się tu bitwa o prawdę, o polski Śląsk.
Nie
rozumiem. A
czyj Śląsk
jest teraz?
Szczęśliwie
jest polski, ale ciągle
są próby
podważenia jego
integralności,
luzowania więzi
między Polską
a Śląskiem
– więzi
kulturowych,
językowych. Z
nikim się nie
spieram z tego
powodu, bo mamy
swoją
narrację, swoich
bohaterów i
pokazujemy lud
śląski walczący
w obronie polskiej
wiary, tradycji,
języka.
Godula nie był Niemcem
Tego
polskiego dziedzictwa szukał Pan
już wśród
Piastów?
Tak,
zaczynamy od piastowskiego Śląska, jego władców, którzy dążyli
do Polski – nie do Czech, czy Niemiec. Pokażemy ponadtysiącletnią
historię tej ziemi. Przypomnimy Henryka Brodatego, Bolka
Świdnickiego, Jana Dobrego. Będzie wśród wyróżnionych wiele
nieznanych powszechnie postaci, jak poeta Wawrzyniec Hajda, drukarz
Teodor Heneczek, językoznawca Jerzy Samuel Bandtkie. Prawdopodobnie
będzie też dąb przemysłowca Karola Goduli.
To
niewątpliwie chwalebna postać dla życia gospodarczego, ale to
Niemiec. Co ma wspólnego z polskością Śląska?
Godula
to raczej Górnoślązak dbający o śląskich robotników, budował
im mieszkania czynszowe. I nawet dał schronienie powstańcom
styczniowym.
A
przemysłowcy: Friedrich Wilhelm von Reden
czy
John Baildon? Oni
też budowali śląski przemysł.
Jednak
znacznie różnią się od Karola Goduli, który nie patrzył, jak
oni, tylko na rachunek zysków i strat. Nie zwalniał robotników,
gdy inni to robili.
Rozumiem,
że lista wyróżnionych, dla których wyrośnie jeden ze stu dębów,
została już ustalona. Kto nad nią pracował?
Nie
chcę podawać nazwisk, ale jest to grono historyków, także z
tytułami naukowymi.
Dlaczego
znów jest jakieś tajemnicze grono, jak w przypadku Panteonu
Górnośląskiego? Dlaczego inni nie mogli się wypowiedzieć na
temat swoich bohaterów?
Nie
będzie żadnego referendum. Sama nazwa wskazuje, co będziemy robić
i kto znajdzie się wśród wyróżnionych. Nikt w gronie decydenckim
nie ma wątpliwości, kto i o co tu walczył. Wspaniałych bohaterów
jest wielu, ale dębów będzie tylko sto. Jesteśmy na etapie
ostatecznego zatwierdzania tej listy. Wiadomo, nie wszystkim się
spodoba.
Idziemy w kierunku Piastów
Kto
zapłaci za sadzonki dębów?
Mam
nadzieję, że Lasy Państwowe. Wysadzaniem zajmie się zieleń
miejska
Katowic. Tabliczki, opisujące poszczególne drzewa, zapewni IPN.
Zaczęliśmy
wysadzanie dębów
kolumnowych od końca
tej historii –
od symbolicznego
roku 1922 i
obchodzonej właśnie
setnej rocznicy
połączenia Śląska z Polską. Następne
będzie drzewo
Wojciecha
Korfantego
i dalej pójdziemy w kierunku Piastów. Aleja, w
rejonie Nowego Nikiszowca i ulicy
Gospodarczej,
ma około 800
metrów i powinna
być gotowa 11
listopada 2022 roku.
Dlaczego
taka cezura czasowa – rok
1922? Przecież w międzywojniu choćby Katowice zyskały na związku
z Polską.
Nie
chcieliśmy już
wchodzić na grząski
grunt, kto po
tym czasie jest
bohaterem, a kto – nie. Aleja
Polskiego Dziedzictwa Śląska będzie
hołdem dla bohaterskiego
ludu śląskiego,
żywym pomnikiem, a
zarazem ścieżką
edukacyjną. Przypomnimy
wiele postaci, które niezasłużenie umknęły już naszej pamięci.
Może Cię zainteresować: