Sonia Maselik wystąpi na Eurowizji z utworem "A Warrior"?
Sonia Maselik to pochodząca z Piekar Śląskich wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów. Zwyciężyła pierwszą edycję konkursu "Twoje 5 minut" w radiu RMF FM. Laureatka prestiżowej nagrody ZAiKS-u za najlepszą muzykę do utworu "Tylko Tu" podczas KFPP w Opolu w 2022 r. Uczestniczyła w popularnych programach talent show, m.in. Mam Talent, Must Be The Music czy Szansie na Sukces. 26 stycznia 2024 r. wypuściła swój najnowszy utwór "A Warrior", który znacząco różni się od jej dotychczasowej twórczości. Sonia Maselik chce z nim wystąpić na Eurowizji.
- "A Warrior” opowiada historię kobiety, która walczy o swoje marzenia. Sama określa siebie jako wojowniczkę, która walczy o swoje cele. Kobieta porównuje te walkę jako pewnego rodzaju uzależnienie i poczucie, że bez swojej pasji i bez swoich marzeń nie potrafi żyć. Nigdy nie przestanie za nimi gonić w swoim życiu i szukać spełnienia, którego może już nigdy nie znajdzie. Piosenka utrzymana jest w stylistyce POP i w całości wykonana jest w języku angielskim - mówi Sonia Maselik.
Rozmowa z Sonią Maselik
Jeszcze w ubiegłym roku zapowiedziała pani, że chciałaby reprezentować Polskę na Eurowizji 2024. Od kilku dni znamy pani propozycję, najnowszy utwór "A Warrior". Skąd pomysł na wzięcie udziału w konkursie?
Do Eurowizji startuję już od kilku lat. Niestety do tej z różnych przyczyn się nie udało, ale staram się być zawsze przygotowana najlepiej jak tylko mogę. Fanką tego konkursu jestem już od czasów wygranej Loreen z piosenką "Euphoria". Był to pierwszy popowy numer radiowy, który wygrał ten festiwal, a ja jako miłośniczka muzyki pop stałam się tym samym fanką Eurowizji. Bardzo podobają mi się też szwedzkie preselekcje i ich podejście do tematu Eurowizji. Uwielbiam oglądać wszystkie występy Melodifestivalen i szkoda, że u nas w Polsce nie podchodzimy tak poważnie do tematu Eurowizji jak inni. Trzeba naprawdę interesować się Eurowizją, oglądać występy, analizować piosenki, żeby odnosić na tym festiwalu sukcesy. Nie możemy wysyłać przypadkowej piosenki ani przypadkowego artysty. Uważam, że spełniam wszystkie kryteria tego konkursu, dlatego nie boję się startować.
Co uważa pani za swoje mocne strony?
Sądzę, że mam wystarczające warunki wokalne, dobre pomysły, dobrze wyprodukowane piosenki, które spokojnie mogą konkurować ze szwedzkimi propozycjami oraz warunki fizyczne do tego, by pojawić się na eurowizyjnej scenie. Piosenka "A Warrior" nie jest przypadkowym zgłoszeniem. To piosenka specjalnie przygotowana na tę okazję, przemyślana od A do Z. Posiada chwytliwą melodię, dobry w moim odczuciu tekst, może trochę intrygujący (ale przecież w Eurowizji też o to chodzi!), mocny beat i dobrze dopasowane brzmienia, które na pewno się wyróżnią, a przynajmniej nie będą niczym odbiegać od stawki konkurencyjnej. Czas pokaże czy w tym roku się uda. Jeśli nie - to spróbuję znowu za rok. W końcu w swojej nowej piosence śpiewam o tym, że jestem wojowniczką i nigdy się nie poddam! Mam nadzieję, że komisja doceni moją pracę.
W komentarzach pod teledyskiem niektórzy piszą o skojarzeniach z Rihanną czy Avą Max. Internauci mają dobre intuicje, czy pani inspiracje były jednak inne?
Te dwie postacie to ikony pop-u. A ja też zajmuję się muzyką pop... Taką muzykę tworzę już od dawna i tak - uwielbiam zarówno Rihanne i Ave Max, ale nie oznacza to, że kogoś kopiuję. Sama zajmuję się tekstem i muzyką. W muzyce pop trochę ciężko uniknąć podobieństw. Powstaje teraz bardzo dużo muzyki, platformy streamingowe ciągle się rozwijają i stale ktoś nowy pojawia się na rynku muzycznym. Jeżeli chodzi o aspekt wizualny, to po prostu tak wyglądam. Nie jest to moja wina, że może trochę jestem podobna do Avy. Wszystkie te komentarze uznaję za duży komplement, bo to oznacza, że mój angielski, moja aparycja i mój głos są na światowym poziomie. To duży plus w moim odczuciu. Inspiracji mam wiele... chociażby Tina Turner czy też Lady Gaga, a jednak te piosenki nie brzmią tak samo. Od każdego światowego artysty można się czegoś nauczyć. To nie grzech się inspirować i ciągle zmieniać artystycznie.
"A Warrior" różni się w porównaniu z dotychczasową pani twórczością...
Różni się i to bardzo, ale ja tę zmianę zapowiadałam już przy wypuszczaniu utworu "Heart of Glass", który był coverem. Od dłuższego czasu chciałam coś zmienić w swojej twórczości, ale potrzebowałam na to po prostu trochę czasu. Myślę, że w życiu każdego artysty nadchodzi taki moment, gdy musi coś w sobie zmienić, czy to w muzyce, czy to w wyglądzie. Widzę jednak, że te zmiany wcale nie dotknęły moich fanów. Mam wrażenie, że wręcz przeciwnie - są zachwyceni tą metamorfozą i lubią też taką wersję mnie.
Jakie muzyczne plany i wyzwania czekają panią w 2024 roku?
To dla mnie niezwykle ważny rok, mam dużo planów. Po raz kolejny powiem, że nie mogę za dużo zdradzić, ale na pewno ten rok będzie obfitował w nową muzykę w nowym stylu. Przede mną bardzo ciężka praca, ale wcale się tego nie boję. Uważam, że jestem na to gotowa.
Piekary Śląskie mogą mieć nadzieję, że kiedyś zobaczymy je w pani teledysku?
Oczywiście! Nie wiem dokładnie jaka piosenka, kiedy i gdzie dokładnie, ale na pewno jest to gdzieś w mojej głowie i takie propozycje już padły jakiś czas temu...
Może Cię zainteresować:
Wieczór wspomnień o Krzysztofie Respondku w Teatrze Śląskim będzie pokazany w TVP i TVP Katowice
Może Cię zainteresować: