Sosnowiec. Niedokończony hotel w budynku dawnej elektrowni Renarda, a następnie kopalni Sosnowiec – na sprzedaż

Pozwolenie na budowę hotelu w miejscu dawnej elektrowni Gwarectwa „Hrabia Renard”, które w PRL funkcjonowało jako Kopalnia Węgla Kamiennego „Sosnowiec” – miasto wygasiło. Budynek wystawiony jest na sprzedaż przez obecnego właściciela.

Budynek starszy niż miasto

Najstarszą, zabytkową część budynku wzniesiono w Sielcu w roku 1893. Było to już po śmierci Jana i jego ojca Andrzeja Renardów (obaj zmarli w 1874 roku). Od 1875 roku zarządcą dóbr Renardów w Zagłębiu Dąbrowskim, w imieniu ich spadkobierców, był Ludwik Mauve – inżynier górniczy ze Śląska, który pełnił tę funkcję do śmierci w 1915 roku. To dzięki niemu powstała m. in. elektrownia, która mieściła się w tymże budynku.

Właściciel kopalni zmieniali się kilkukrotnie od tamtego czasu, nie zawsze na drodze dobrowolnej transakcji. W czasie okupacji należała do niemieckiego koncernu Preussag, a po zakończeniu II wojny światowej majątek ten znacjonalizowano, samą kopalnię przemianowując w 1946 roku na „Sosnowiec”. W latach 1949-1956 nosiła nawet imię Józefa Stalina.

Po upadku PRL przedsiębiorstwo restrukturyzowano, które ostatecznie nie przetrwało. Wydobycie zakończono 3 stycznia 1998 roku. To był początek likwidacji Kopalni Węgla Kamiennego „Sosnowiec”, której nieruchomości podzielono i sprzedano.

Niezrealizowane marzenie o wyjątkowym miejscu

Część gruntów, wraz z budynkiem byłej elektrowni, nabył od Spółki Restrukturyzacji Kopalń prywatny podmiot, który zamierzał w tym miejscu wybudować kompleks hotelowy. Sławomir Staniec – bo o nim mowa – to były już właściciel salonu samochodowego i serwisu marki Mercedes-Benz w Poczesnej. Przedsiębiorca miał już doświadczenie w tego typu biznesie, gdyż do niego należał hotel i restauracja „Zornica” pod Częstochową, tuż obok wspomnianego salonu samochodowego.

Inwestycję rozpoczęto w 2010 roku, we współpracy z AccorHotels, właścicielem m. in. sieci hoteli Sofitel, Pullman, Novotel, Mercure, Ibis i wielu innych. Działająca na światowym rynku korporacja francuska do Polski trafiła jeszcze w latach 70. XX wieku, kiedy nie była tak wielka, dzięki współpracy rządu PRL (poprzez państwowe przedsiębiorstwo „Orbis”) z ówczesną siecią Novotel.

Nowoczesny, sześciopiętrowy gmach, który dobudowano do wiekowego zabytku poprzemysłowego, miał być (według pogłosek) trzygwiazdkowym hotelem „Ibis Styles” na 130 pokoi, choć mówiło się też o 200 pokojach.

Zabytkowy budynek elektrowni zaś miał ponoć zostać podstawą czterogwiazdkowego hotelu „Mercure”. Wnętrza miały być tak pomyślane, by eksponować swoją poprzemysłową przeszłość, jednocześnie oferując wszelkie udogodnienia, jakie dostępne są dziś. Wnętrza miały być ozdobione ze smakiem i luksusowo, by przyciągnąć w ten sposób tych, którzy chcieliby tutaj zorganizować konferencje biznesowe, naukowe czy podobne spotkania.

Część zabytkową przebudowano wewnątrz, adaptując ją do potrzeb restauracji i sal konferencyjnych. Ściany kuchni miały być częściowo przeszklone, co umożliwiałoby obserwację kucharzy w czasie pracy.

Na zabytkowych murach byłej elektrowni dobudowano dodatkowe dwie kondygnacje, które do dziś można oglądać w stanie niewykończonym, z niepasujących do ponadwiekowej cegły bloczków gazobetonowych różnych kolorów. Fragment nadbudowy przykryty jest docelową elewacją z paneli blaszanych.

Wiadomo, że obie części kompleksu hotelowego miały mieć łącznie 225 pokoi. Parter miał mieścić przestronne lobby z recepcją, bar, restaurację, sale śniadaniowe, pomieszczenie dla palących, wielofunkcyjną salę oraz atrium. Komunikację między piętrami miały zapewnić cztery klatki schodowe, cztery windy wewnętrzne oraz jedna panoramiczna.

Pod ziemią nowej części znalazły się dwa poziomy, z przeznaczeniem m. in. na parking dla 141 samochodów, strefę relaksu dla gości (m. in. spa, siłownia itp.), zaplecze sanitarne dla personelu oraz pomieszczenia techniczne.

Planowano też inwestycje w zmianę przestrzeni publicznej w otoczeniu hotelu, w tym remont przystanków komunikacji publicznej i wymianę latarni ulicznych na nieco bardziej dopasowane do budynku, który miał być tak wyjątkowy, że nie znajdowałby odpowiednika nigdzie indziej w świecie.

Mówiono, że przewidywany termin oddania kompleksu do użytku to sylwester 2014 roku. Jednak to właśnie w tamtym roku przerwano prace budowlane. Kompleks, który jest obecnie niepilnowany, jest stale niszczony przez wandali i okradany przez złodziei. Na ten moment można się do niego dostać bez żadnego problemu, a obraz dewastacji jest porażający. Widać ślady libacji, choć butelki nie są jedynym, co tutaj potłuczono. Zniszczone jest niemal wszystko, co się da zniszczyć – od parkanu stanowiącego ogrodzenie po drogą elewację ceramiczną altanki gospodarczej. Rozmiar dewastacji zasmuca, zdając się mówić, że istnieją ludzie, których celem jest zniszczenie dla samego zniszczenia, a ono – jedyną widoczną rzeczą, jakiej dokonali w życiu. W całym obiekcie nie sposób znaleźć choćby jednego okna wśród kilkuset, które oparłoby się dewastacji.

Pozwolenie na budowę wygaszone

W wyniku działań Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, miasto wygasiło wydane wcześniej pozwolenie na budowę, ale właściciel nieruchomości odwołał się od decyzji do władz wojewódzkich. Niezależnie od tego wystawił ją na sprzedaż. Ogłoszenie możemy zobaczyć tutaj.

Wbrew temu, co wiadomo, jego treść mówi m. in. o tym, że obiekt jest aktualnie w trakcie budowy. Ogłoszeniodawca przedstawia obiekt jako „stan surowy zamknięty (bez drzwi)”, w którym „zamontowano stolarkę okienną”, co jest kuriozum w obliczu faktów. Wspomniana stolarka okienna jest zdewastowana i prawdopodobnie w całości do wymiany, a stan obiektu można określić wieloma słowami, ale określanie go jako zamknięty to jedno z ostatnich, jakie przyjdzie komukolwiek do głowy.

W ogłoszeniu możemy też przeczytać, że obiekt jest położony w bardzo atrakcyjnej lokalizacji, co jest o tyle zdumiewające, że w wypowiedziach dla mediów oraz ponoć w rozmowach z miastem właściciel obiektu uskarżał się na... jego nieatrakcyjną lokalizację.

W chwili publikacji naszego artykułu cena określona w ogłoszeniu to 18,5 miliona złotych.

Czeladź. Obszar byłej kopalni Saturn. Wizualizacja rewitalizacji warsztatów mechanicznych poprzez adaptację na krytą pływalnię. Rok 2019.

Może Cię zainteresować:

Czeladź. Miasto będzie mieć nowy basen. Kryta pływalnia w budynku warsztatów mechanicznych dawnej kopalni „Saturn”

Autor: Robert Lechowski

07/02/2025

"Kazimierz OdNowa"

Może Cię zainteresować:

Program „Kazimierz OdNowa” w Sosnowcu, czyli centrum aktywizacji, przedszkole, żłobek. Czas na rekultywację terenu po byłej kopalni?

Autor: Martyna Urban

22/02/2023

Browar Hugo Scobel

Może Cię zainteresować:

Wysokościowce w centrum Gliwic? Trwa rewitalizacja Browaru Hugo Scobla. „Wysokie budynki są już elementem krajobrazu Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Łodzi czy Katowic”

Autor: Grzegorz Lisiecki

23/01/2025

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon
Reklama