Według udostępnionych niedawno wyników Narodowego Spisu Powszechnego liczba mieszkańców województwa śląskiego spadła w ciągu dziesięciu lat o ponad 227 tys. osób.
W związku z tym pojawiły się wątpliwości, czy aby na pewno powinniśmy zachować tę samą liczbę reprezentantów w Sejmie. Kodeks wyborczy wskazuje bowiem, że: "ustalenia liczby posłów wybieranych w poszczególnych okręgach wyborczych oraz podziału województw na okręgi wyborcze dokonuje się według jednolitej normy przedstawicielstwa, obliczonej przez podzielenie liczby mieszkańców kraju przez ogólną liczbę posłów wybieranych w okręgach wyborczych".
Na tej podstawie obliczyliśmy, że liczba posłów w dwóch okręgach wyborczych na terenie województwa śląskiego powinna zostać zredukowana:
- z 12 do 11 powinna zostać zredukowana liczba posłów w okręgu 31 (Katowice, Chorzów, Mysłowice, Piekary Śląskie, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskiej, Świętochłowice, Tychy),
- z 9 do 8 powinna zostać zredukowana liczba posłów w okręgu 32 (Dąbrowa Górnicza, Jaworzno, Sosnowiec, pow. będziński i zawierciański).
Czy posłowie PiS zdecydują się na zmiany?
O pomyśle zmian w liczbie mandatów poselskich, które przysługują poszczególnym okręgom wyborczym, rozmawialiśmy z trojgiem posłów Prawa i Sprawiedliwości. Wszyscy zgodnie przyznali, że oficjalnie taki pomysł nie jest rozważany, ale słyszeli o nim w kuluarach.
- Wniosek Państwowej Komisji Wyborczej w tej sprawie pojawił się jeszcze za czasów Platformy Obywatelskiej i ostatecznie nie doszło to do skutku. Nie wydaje mi się, abyśmy zmieniali liczbę posłów w poszczególnych okręgach wyborczych, o ile nie będziemy wprowadzać większych zmian w ordynacji wyborczej, a na to się nie zanosi - wyjaśnił jeden z czołowych polityków PiS.
Trzeba jasno przyznać, że posłom z naszego regionu nie byłoby to na rękę. Dlaczego? Z prostego powodu. Zmniejszenie liczby posłów w dwóch wyżej wskazanych okręgach oznaczałoby trudniejsze zmagania o miejsce w Sejmie.
Może Cię zainteresować: