22-letna Marcelina z Rybnika podczas wakacji w tureckim Bodrum uległa poważnemu wypadkowi. W drugiej połowie lipca 2022 roku spadła z wysokości czwartego piętra. W chwili zdarzenia towarzyszył jej chłopak - 25-letni Mateusz, którego Turcy oskarżają o usiłowanie zabójstwa dziewczyny. Według zagranicznych doniesień, młody mężczyzna miał zgwałcić i zrzucić z balkonu Marcelinę.
Jednak zarówna rodzina Mateusza, jak i Marceliny nie wierzą w tę wersję wydarzeń - rodzice dziewczyny nie wnieśli oskarżenia. Zeznania w sprawie złożyli również znajomi pary, którzy przebywali z nią na wakacjach. 25-letni chłopak został aresztowany w Turcji i od ponad trzech miesięcy przebywa w areszcie. Zostały postawione mu zarzuty. Mężczyźnie grozi dożywocie. Rodzina, by udowodnić jego niewinność, założyła zbiórkę. Dzięki uzbieranym środkom najbliżsi będą mieli możliwość opłacenia prawników.
- 25 letni Mateusz wraz ze swoją 21 letnią przyjaciółką weszli na niezabezpieczony taras hotelu (...), w momencie, w którym chcieli wracać do pokoju, Marcelina znajdująca się blisko niskiego murku, gwałtownie wstała, straciła równowagę i przechylając się do tyłu upadła z wysokości czwartego piętra - wyjaśnia przebieg zdarzenia rodzina 25-letniego mężczyzny. - Niestety Mateusz siedział za daleko i nie zdążył jej złapać - dodaje.
Rodzina Mateusza prosi o wsparcie finansowe
Rodzice 25-letniego mężczyzny w treści założonej zbiórki na portalu zrzutka.pl, wyjaśniają, że do tej pory wydali już 35 tysięcy złotych. Kwota dotychczas została przeznaczona na prawników oraz tłumacza. Rodzice mężczyzny, by udowodnić jego niewinność potrzebują aż 120 tysięcy złotych.
- Niestety przekracza to budżet rodziny i nie są w stanie opłacić dalszej pomocy prawnej. Zwracamy się z ogromną prośbą o jakąkolwiek pomoc, od której zależy przyszłość Mateusza - proszą rodzice Mateusza.
Dziewczyna stopniowo wraca do zdrowia
Na początku października rodzice Marceliny w treści zbiórki poinformowali, że dziewczyna stopniowo wraca do sił. Na początku września Marcelina przeszła operację neurochirurgiczną głowy. Kilkanaście dni później lekarze zdiagnozowali u niej zwężenie podgłośniowe. - Po raz drugi uratowano jej życie - pierwszy raz w Turcji, a drugi raz dokonali tego lekarze w szpitalu, w którym obecnie przebywa - podkreślają rodzice.
Jak wynika z relacji rodziców, Marcelina potrafi już samodzielnie jeść i pić, a także ruszać kończynami. Jednak z powodu odniesionych urazów nie może jeszcze samodzielnie się poruszać. Oprócz tego dziewczyna zaczęła także przekazywać bezdźwięczne komunikaty za pomocą mimiki ust. Wobec tego nie jest w stanie opowiedzieć, co stało się w dniu wypadku.
- Niestety czeka ją kolejna operacji zlikwidowania zwężenia podgłośni, która zostanie przeprowadzona za jakiś czas. Mamy nadzieję, że nic złego się już nie wydarzy i Marcelina będzie mogła wkrótce pojechać do Ośrodka Rehabilitacyjnego - wyjaśniają.
Może Cię zainteresować: