Między sprzedawcami węgla, a Polską Grupą Górniczą iskrzy od kilkunastu miesięcy. O co chodzi? Na początku szło głównie o zmianę przez PGG modelu dystrybucji węgla opałowego ze swoich kopalń. Za jej sprawą część firm, która wcześniej handlowała surowcem z PGG została takiej możliwości pozbawiona. Spółka przekonywała, że poprzedni system z udziałem pośredników w handlu węglem nie sprawdził się, gdyż nie chronił klientów przed spekulacjami i trzeba było znaleźć inny sposób na dystrybucję paliwa wśród indywidualnych klientów. Odsunięci od dostaw handlarze zgoła inaczej oceniali ten ruch zarzucając, że powstały model przypominał czasy PRL-u, doprowadzając do „powstania szarej strefy i szeregu nadużyć”.
„Stosowanie cen poniżej kosztów”,„nadużycie pozycji dominującej”. Co jeszcze zarzucają sprzedawcy PGG?
To jednak był dopiero wstęp do całej serii ostrych spięć, jakie trwają od drugiej połowy zeszłego roku. Wówczas to Polska Izba Gospodarcza Sprzedawców Węgla zaczęła wytykać PGG, że będąc dominującym graczem na rynku w ramach swoich promocji „sprzedaje masowo i długoterminowo węgiel ze stratą”. Izba przekonywała, że promocyjne ceny w państwowym koncernie były niższe od kosztów wydobycia, a węgiel opałowy sprzedawany jest w cenie miału dla energetyki, co stanowi działanie na szkodę spółki. Wszystko to w sytuacji, gdy PGG regularnie korzysta z finansowej „kroplówki” ze strony państwa (tylko w tym roku wsparcie ma przekroczyć 5 mld zł).
- Prowadzenie działalności, która nastawiona jest na eliminację innych uczestników z rynku, w oparciu o finansowanie ze środków publicznych, pozostaje w sprzeczności z prawem ochrony konkurencji, w tym przepisami dotyczącymi pomocy publicznej. Opisana powyżej sytuacja może skutkować interwencją zarówno polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Najwyższej Izby Kontroli, ale przede wszystkim Komisji Europejskiej – odgrażała się w grudniu Izba i jak widać niewiele później sama postanowiła interwencję jednego z tych organów spowodować.
- W ocenie Izby, począwszy od 2022 r. PGG konsekwentnie stosuje antykonkurencyjne praktyki stanowiące nadużycie pozycji dominującej. Poprzez stosowanie cen poniżej kosztów produkcji oraz odmowę dostaw węgla, PGG przeciwdziała ukształtowaniu się warunków niezbędnych do powstania bądź rozwoju konkurencji na rynku węgla opałowego – czytamy w komunikacie Izby.
Górniczy koncern wytyka „nieuczciwą praktykę rynkową”. I grozi sądem
Nie tylko sprzedawcy węgla skarżą się do UOKiK na działanie PGG. W pierwszych dniach stycznia zawiadomienie o podejrzeniu stosowania przez PGG praktyk „ograniczających konkurencję oraz naruszających zbiorowe interesy konsumentów” złożyła prywatna kopalnia „Silesia” w Czechowicach Dziedzicach. W zawiadomieniu była mowa o „narzucaniu nieuczciwych, rażąco niskich cen” oraz „sprzedaży swoich produktów poniżej kosztu ich wytworzenia”, czyli de facto powtórzono wcześniejsze zarzuty sprzedawców węgla.
Wywołana do tablicy PGG zdecydowanie zaprzecza, że sprzedaje węgiel (nawet w czasie promocji) poniżej kosztów jego wydobycia i podkreśla, że musi dostosowywać się do aktualnych trendów cenowych europejskiego indeksu CIF ARA, a ten spada od wielu miesięcy.
- Chcąc ulokować swój produkt na rynku spółka musi także uwzględnić drastyczną nadpodaż węgla wynikającą z ogromnego importu surowca do Polski – stwierdza w swym stanowisku PGG. Spółka twierdzi, że działania sprzedawców węgla tak naprawdę mają na celu wymuszenie na niej podniesienia cen wbrew trendom ARA.
- Co otworzyłoby innym sprzedawcom węgla możliwość upłynnienia zapasów, które nabyli wcześniej po wyższych cenach. Wymuszanie sztucznego zawyżania cen węgla opałowego PGG uznaje za zdecydowanie nieuczciwą praktykę rynkową – czytamy w stanowisku koncernu.
Odnotujmy też, że pod koniec stycznia, po dwóch kolejnych poświęconych PGG publikacjach Izby, górniczy koncern wezwał ją do „natychmiastowego zaprzestania prowadzenia kampanii oszczerstw i insynuacji” ostrzegając zarazem, że rozważa skierowanie sprawy na drogę sądową.
Większy może więcej? Były wiceminister nie ma złudzeń
- Moim zdaniem UOKiK przystanie na filozofię PGG, bo to jest większy podmiot gospodarczy – chłodno ocenia możliwy rozwój wypadków Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i górniczy ekspert (dodajmy, że w przeszłości UOKiK rozpatrywał już podobną sprawę i wówczas nie doszukał się nieprawidłowości). Jego zdaniem obecna sytuacja, to pokłosie udzielanej PGG pomocy publicznej i utraty konkurencyjności polskiego węgla, co najbardziej dotyczy właśnie tej spółki. Jak podkreślał na antenie Radia Piekary Markowski na kopalnianych zwałach zalega ponad 4 mln ton węgla, czyli więcej niż miesięczna produkcja całego sektora.
- I ja się wcale nie dziwię, że zarząd PGG, kierując się interesem swojej spółki, szuka sposobu na to, żeby go upłynnić, co powoduje, że na polskim rynku pojawił się węgiel tańszy od tego oferowanego przez inne podmioty – ocenia Markowski, choć jednocześnie wzywa premiera do zweryfikowania polityki subwencjonowania produkcji węgla kamiennego
- Każda subwencja jest niemoralna, bo pokrywa straty spowodowane przez producenta. Dokładanie publicznych pieniędzy do bieżącej produkcji jest chore. Tym samym legitymizujemy horrendalny wzrost kosztów wydobycia węgla w Polsce – stwierdził Markowski.
Może Cię zainteresować: