Zaczęło się od dostawczego Peugeota, za kierownicą którego siedział 57-letni mężczyzna. Jadąc przez Mysłowice trasą S1 w kierunku Tychów około godz. 4.40, na wysokości hal magazynowych w Kosztowach, wjechał w stado dzików.
- Za nim, osobową Toyotą, jechał 43-letni mężczyzna, który próbował ominąć to zdarzenie i uderzył w bariery. W wyniku czego doznał urazu barku – mówi asp. Łukasz Paździora, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Mysłowicach.
Kolejna była 24-letnia kobieta za kierownicą osobowego Audi, która zderzyła się z jednym z leżących na ulicy dzików. Jak tłumaczy asp. Łukasz Paździora mamy więc do czynienia z dwoma kolizjami i wypadkiem (uraz barku 43-letniego mężczyzny będzie prawdopodobnie powyżej siedmiu dni, więc zostało to zdarzenie zakwalifikowane jako wypadek). Wszyscy kierujący byli trzeźwi.
Ten odcinek trasy S1 w kierunku Tychów był zamknięty do godz. 8.20. Zorganizowano objazd przez dzielnicę Kosztowy, aż do Dziećkowic, gdzie z powrotem można było wjechać na S1. W tym czasie m.in. usuwano dziki z jezdni.
Może Cię zainteresować:
Tragiczny wypadek na S1 w Sosnowcu. 62-latek zginął pod kołami ciężarówki
Może Cię zainteresować: