Mniej pojazdów wjeżdża do śródmieścia. Mniej osób chce się też meldować
Dane z Katowickiego Inteligentnego Systemu Monitoringu i Analiz nie pozostawiają wątpliwości – po wprowadzeniu (od 1 grudnia 2023 r.) nowych regulacji parkingowych w Katowicach tranzyt przez miasto prawie się nie zmienił (od marca do listopada 2024 r. przejechało przez nie 7 mln pojazdów, niespełna 200 tys. mniej niż rok wcześniej), za to liczba pojazdów wjeżdżających do centrum Katowic spadła o blisko 1,7 mln. Od marca do listopada 2023 r. było ich 24,7 mln, w analogicznym okresie roku 2024 było ich mniej niż 23 mln.
- Wprowadzając nową polityką parkingową zależało nam na zwiększeniu rotacji parkujących w centrum miasta pojazdów, ograniczeniu napływu aut z miast ościennych oraz ochronie mieszkanek i mieszkańców Katowic. Po roku funkcjonowania zmian możemy powiedzieć, że te założenia udało się osiągnąć. Dziś łatwiej jest w Katowicach zaparkować, a statystyki pokazują, że do śródmieścia wjeżdża mniej pojazdów – komentuje Bogumił Sobula, pierwszy wiceprezydent Katowic, choć jeśli uważnie przyjrzeć się tym danym to widać, że mimo istnienia strefy ok. 93 proc. pojazdów po staremu wjeżdża do śródmieścia Katowic.
Dane
ratusza pokazują także, że wywołany powstaniem SPP boom na
meldowanie się w Katowicach już się skończył. W 2022 r. w
stolicy woj. śląskiego zameldowało się prawie 17 tys. osób, w
2023 r. - ponad 19 tys. a w roku 2024 – do końca listopada –
liczba wniosków o meldunek nie przekroczyła 16,7 tys. W
centrach przesiadkowych w Brynowie i na Zawodziu od grudnia 2023 r.
do 30 listopada 2024 r. parkowanych było średnio 17 256 pojazdów
miesięcznie (wyraźnie większy ruch notowano w dni robocze).
Obecny kształt strefy nie jest ostateczny. Radni z Koszutki chcą ją powiększyć
- W miastach, które już mają parkowanie jakoś opanowane, nie występuje problem z tym, że ludzie narzekają na opłaty parkingowe. Bardziej występują o to, żeby poszerzać strefę płatnego parkowania – mówił w rozmowie ze SLAZAG.PL dr inż. Bogusław Molecki, ekspert transportu publicznego, który zaraz po wprowadzeniu nowych regulacji parkingowych w Katowicach zwracał uwagę na sytuację tej części mieszkańców, która mieszka tuż za granicą strefy i która będzie musiała konkurować o miejsca parkingowe z przyjezdnymi chcącymi uniknąć opłat w SPP.
- Pierwszy odruch jest taki, że trzeba nabudować parkingów. Prowadzi to donikąd. Po pewnym czasie ludzie się orientują i stwierdzają, że już nie ma gdzie tych parkingów dobudować i pojawiają się sugestie: to po prostu rozszerzmy tę strefę płatnego parkowania – prognozował Molecki. I wygląda na to, że zapowiadany przez niego scenariusz zaczyna się sprawdzać.
- Mamy sygnały od mieszkańców z niektórych miejsc znajdujących się tuż przy strefie płatnego parkowania, mówiące że konieczne jest rozszerzenie strefy. Wnioskuje o to Rada Dzielnicy Koszutka – mówi Roman Buła, naczelnik wydziału budynków i dróg katowickiego ratusza. Zastrzega jednak, że rozszerzenie strefy jest procesem złożonym, gdyż wymaga „przeprowadzania stosownych badań i przeprowadzania konsultacji społecznych”.
- Nie mówimy jednak, że obecny kształt strefy jest jej kształtem finalnym – dodaje.