Debata Krupa-Durał? ,,Nie wiem czy jest sens. Boże broń od ludzi z wizją, zwłaszcza takich"
Marcin Zasada pytał Marcina Krupę m.in. o zbliżające się wybory samorządowe i jak na razie jego jedynego kontrkandydata na urząd prezydenta Katowic. Czy
Marcin Krupa stanie do debaty przedwyborczej z Dawidem Durałem?
- Mieliśmy dość czasu na debatowanie. Pan Durał jest radnym Rady Miasta Katowice. Z tego co wiem ze wszystkimi środowiskami się pokłócił, nawet z tym, które go wprowadziło do Rady Miasta. Nie wiem czy jest w ogóle sens debatowania z taką osobą, która nie umie znaleźć konsensusu – mówił prezydent Katowic.
Na
uwagę Marcina Zasady, że kampania wyborcza to czas
spierania się kandydatów na pomysły i na wizję odparł: – Panie Boże
broń od ludzi z wizją, w szczególności takich. Odnosząc się
do jednego z haseł Dawida Durała, że miasto powinno być bardziej otwarte
na mieszkańców przyznał, że nie ze wszystkim co mówi jego
konkurent się nie zgadza, jednak jego zdaniem jest ,,przykre", gdy osoba
głosująca przeciw budżetowi miasta mówi o jego rozwoju. W opinii
Marcina Krupy postulat Durała, by radni nie zasiadali w miejskich
spółkach jest dowodem jego niewiedzy w zakresie tworzenia prawa.
Czy taki obyczaj nie byłby w jakiś sposób wskazany?
- Każdy ma prawo do wolności i tą wolność może realizować w jakikolwiek sposób sobie tylko wyobraża. Po to nasi ojcowie walczyli, żeby w państwie polskim była wolność i demokracja, by z tej wolności i demokracji korzystać. Ja tego nie rozumiem. Zakażmy też pracy w spółkach swoich rodziców na przykład, jak idziemy tym tokiem myślenia - odpowiedział Marcin Krupa.
(Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i trzymaj rękę na pulsie - https://www.slazag.pl/newsletter).
Wielkie Katowice, czyli supermiasto. Marcin Krupa: ,,na łączeniu można tylko zyskać"
Marcin Krupa potwierdził, że w swojej trzeciej kadencji jako prezydent Katowic chciałby bardzo poważnie zająć się dyskusją nad projektem supermiasta. Jak wskazał, badania pokazują, że ponad 50% społeczeństwa GZM chce utworzenia takiego organizmu, więc pozostaje przekonywać dzisiejszych przeciwników. Rozmowy o poszerzeniu Katowic i ewentualnym połączeniu z Mysłowicami i Siemianowicami Śląskimi były prowadzone jeszcze za czasów prezydentury Piotra Uszoka, teraz mowa o znacznie ambitniejszym planie. Zdaniem Marcina Krupy, na łączeniu można tylko zyskać, bo nawet na połączeniu Katowic np. z Mysłowicami, jedni zyskaliby nowe tereny inwestycyjne, a drudzy wzrost wartości nieruchomości. Dlaczego sąsiedzi Katowic nie palą się do zostania dzielnicami Katowic?
- Ja bym miał też trudny orzech do zgryzienia gdyby była odwrotna sytuacja. Przede wszystkim mówimy o naszej tożsamości, którą chcemy zachować. Jesteśmy przywiązani do mentalnych przyzwyczajeń i to jest główny powód, że nie ma woli i ochoty przyłączenia się - odpowiedział.
Przypomniał, że dzisiejsze Katowice, ale też inne miasta Śląska, kiedyś również były podzielone na osobne jednostki, a niektórzy mieszkańcy Piotrowic do dziś mówią ,,jadę do Katowic”, ale ostatecznie poszczególne dzielnice zyskały na połączeniu i dostały ,,impuls do rozwoju”. Jego zdaniem dyskusja o supermieście to analogiczna sytuacja.
Czy Katowice nie są zbyt surowym partnerem dla innych miast i gmin tworzących Górnośląsko-Zagłębiowską Metropolię? Marcin Krupa uważa, że Katowice muszą dbać o swoją pozycję, ale i tak dopłacają najwięcej do transportu metropolitalnego. Podkreślił, że zgodnie z obowiązującymi przepisami dla niego i wielu włodarzy miast i gmin GZM kadencja 2024-2029 będzie ostatnią, więc czas poważnie przedyskutować przyszłość metropolii.
- To jest ostatni moment w którym możemy podjąć tego typu działania. Czy to się dokona w następnej kadencji samorządu po 5 latach, czy po 10, to jest kwestia wtórna. Powinniśmy to ukierunkować na świadomość, że w przyszłości musimy tworzyć jeden organizm, bo to się opłaca mieszkańcom, nie tylko Katowic, ale każdej innej miejscowości GZM - dodał Marcin Krupa.
Może Cię zainteresować: