Tej nocy minie tydzień odkąd „padł” system ŚKUP. W wyniku awarii przestał działać portal, aplikacja Mobilny ŚKUP, System Dynamicznej Informacji Pasażerskiej i kasowniki w czytnikach kart umieszczonych w pojazdach komunikacji miejskiej. Jak się szybko okazało, system został zhakowany. Jak zapewnia Metropolia prace nad przywróceniem jego funkcjonowania trwają dzień i noc.
-
Jesteśmy dobrej myśli. Udało się już przywrócić część
systemu. Być może w tym tygodniu uda się uruchomić cały system –
mówi w rozmowie ze SlaZag.pl Grzegorz Kwitek, członek zarządu
Górnośląsko – Zagłebiowskiej Metropolii.
Jak w oficjalnym komunikacie podaje GZM w ciągu ostatnich dni informatykom udało się zbudować na nowo bezpieczną infrastrukturę i odtworzyć kluczowe bazy danych, w tym najważniejszą z baz, zawierającą dokonywane przez pasażerów transakcje. Teraz nastąpić ma krytyczny moment uruchomienia aplikacji systemowej i jej przetestowania. Od tego zależy ostateczna data usunięcia awarii.
Kontrolerzy dostali zalecenie, by nie być zbyt restrykcyjni
Na czas prac nad przywróceniem pełnej funkcjonalności ŚKUP-u możliwość korzystania z tej karty została ograniczona. Osoby, które miały na niej zapisane bilety długookresowe mogły na nich dalej podróżować, ale już bilety wieloprzejazdowe zostały zawieszone. Ich posiadacze, aby legalnie jechać autobusem lub tramwajem powinni byli kupić bilet po raz kolejny (w wersji papierowej lub w aplikacji, co jednak kosztuje więcej niż wychodzi ich przejazd na podstawie biletu wieloprzejazdowego).
To oczywiście im się nie spodobało i w social mediach nie pozostawili na metropolitalnym ZTM-ie „suchej nitki”. Komentujący zwracali uwagę, że już wiele lat temu Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stanął na stanowisku, że jeśli pasażer nie może skasować posiadanego przez siebie biletu z powodu braku sprawnego kasownika, to też nie może z tego tytułu ponosić odpowiedzialności. Niedawno podobne orzeczenie wydał zresztą Sąd Rejonowy w Krakowie stając po stronie ukaranej pasażerki. Mówiąc wprost, niesprawny kasownik to problem przewoźnika, a nie pasażera.
Przedstawiciele Metropolii starają się tonować nastroje zwracając uwagę, że zawieszając bilety wieloprzejazdowe przewidziano zarazem możliwość ubiegania się o zwrot różnicy w cenie, a także przedłużono ich ważność rekompensując w ten sposób to, że system nie działa przez kilka dni
- Nikt z tych pasażerów finansowo nie straci. Składane reklamacje będą rozpatrywane na korzyść pasażera – zapewnia Grzegorz Kwitek.
To tyle teoria. W praktyce część pasażerów zapewne uznała, że model tymczasowy ich nie urządza i niech się ZTM martwi swoimi kasownikami. W GZM mają zresztą pełną świadomość faktu, że część podróżnych jeździ bez ważnego biletu, ale skalę strat będzie można oszacować dopiero po reaktywacji ŚKUP-u. Mając zresztą na uwadze nastroje wśród podróżnych kontrolerzy zostali uczuleni, by nie być zbyt restrykcyjni i w spornych sytuacjach interpretować okoliczności na korzyść pasażera.
-
Kontrolerzy bardziej są nastawieni na tłumaczenie niż na karanie,
zwłaszcza wobec tych pasażerów, którzy mają kartę SKUP. Na
pewno nie mogą natomiast liczyć na pobłażanie ci, którzy nie
mają żadnego biletu i myśleli, że mogą sobie jeździć za darmo
– mówi Grzegorz Kwitek.
Debiut biletów za złotówkę znowu zostanie przesunięty
Jak zapewniają przedstawiciele Metropolii awaria ŚKUP-u nie miała żadnego związku z trwającymi pracami nad aplikacją, mającą stanowić podstawę nowego systemu sprzedaży biletów (miały w nim pojawić m.in. bilety 5-cio-, 10-cio i 15-stominutowe, te pierwsze w promocyjnej cenie 1 zł). Pierwotnie jego debiut miał nastąpić w połowie stycznia, później termin ten przesunięto na 28 lutego, ale dziś już wiadomo, że i wówczas to nie nastąpi. Jak ustaliliśmy na wtorkowym posiedzeniu zarządu GZM podjęto decyzję o kolejnym przełożeniu inauguracji nowej aplikacji. Jak można usłyszeć pracę związane z jej wdrożeniem mają opóźnienie, choć nie wynikają one z kłopotów ŚKUP-u, gdyż nie ma powiązań między oboma tymi systemami.
Może Cię zainteresować: