Daniel Lekszycki: Są piękniejsze miejsca w Bytomiu, ale Szynol (zbieg ul. Kochanowskiego i Brzezińskiej) dla mnie jest szczególny, bo jest przykładem realnej odpowiedzi na potrzeby mieszkańców. Dawniej znajdowała się tu hałda. Po jej likwidacji powstał teren zielony, który upodobali sobie ludzie z pobliskich kamienic do spędzania tam czasu wolnego, lecz tak naprawdę poza trawą i drzewami nie było tu nic - nawet jednej ławki. Zmienił to Budżet Obywatelski, który zainicjował większe zmiany. Powstał wtedy skromny plac zabaw i siłownia plenerowa, jednak urzędnikom tak się spodobał pomysł zagospodarowania Szynola, że niedługo później pozyskano środki unijne, za które udało się wybudować tu boisko, strefę parkour, łuk taneczny, altanę, powiększyć plac zabaw i siłownię, a nawet przenieść z Szombierek rzeźbę "Rodzina". Dziś Szynol dosłownie tętni życiem i czekają go kolejne inwestycje - bo w tym miejscu naprawdę mają sens.