Szyb Wilson, ul. Oswobodzenia 1, Janów, Katowice - wiele osób kojarzy ten adres z wystawami, Industriadą i rozmaitymi lokalnymi wydarzeniami. Przywrócono go do życia zanim rewitalizacja stała się modna.
Szyby Wilson - duma kopalni Giesche
Wilson (wymawiamy z angielska, bo szyb nazwę ma od nazwiska prezydenta USA, z czasów gdy kopalnia należała do Amerykanów) ostał się do dziś tylko jeden, a była ich dwójka. Jak piszą Barbara Zygmańska i Piotr Fuglewicz w trzeciej części "Spacerownika po Katowicach" (książkę za 35 zł można kupić w Centrum Informacji Turystycznej przy Rynku w Katowicach): "Szyb Wilson I nazywał się wcześniej Richthofen i był pierwotnie szybem wydobywczym kopalni Morgenroth (pol. Jutrzenka), która prowadziła wydobycie węgla już od 1834 r. Po połączeniu tej kopalni z innymi zakładami górniczymi w jedną kopalnię o nazwie Giesche nadal prowadzono nim wydobycie". Pobliski Wilson II był nieco młodszy, powstał jako szyb Hulda w 1864 r.
Kopalnia Giesche fedrowała intensywnie, w latach 1910-1933 była na podium (III miejsce) wśród 63 kopalń węgla kamiennego w okręgu górnośląskim pod względem wydobycia węgla. W 1913 roku pracowały w niej 6694 osoby.
Oba szyby zakończyły pracę już jako KWK "Wieczorek" pod koniec XX wieku - Wilson I w 1986 r., a II - 10 lat później. Przez wiele lat niszczały, opuszczone. Dawna sortownia oraz budynek nadszybia nie doczekały ratunku, zostały rozebrane w 2010 roku. Za to cechownia i łaźnia obu szybów ocalała dzięki wizjonerstwu Johanna Brosa i Moniki Pacy-Bros.
2500 m2 miejsca i światła dla sztuki
Johann Bros, Ślązak z Wodzisławia, który dorobił się w Niemczech, wrócił do hajmatu z wizją modernizowania poprzemysłowych obiektów, co było już modne w Niemczech w latach 80. i 90. Był prekursorem rewitalizacji. Zaczął od browaru Mokrskich w Szopienicach, który przerobił na przestrzenie biurowe. Kolejnym obiektem był Szyb Wilson.
- W 1997 roku dyrektor odchodził na emeryturę i miał obawy, że Szyb zostanie zniszczony i poprosił nas, żebyśmy się tym zajęli - wspomina Monika Paca-Bros. - To była kompletna ruina, ale było tu przepiękne światło, które mnie urzekło. I ta przestrzeń! Pomyślałam, że można by tu urządzić galerię i realizować też swoje pasje, w tym rewitalizację społeczną poprzez sztukę, bo sztuka jest najlepszym medium do tego.
W 1998 roku firma Brosów, Pro Inwest oraz Fundacja Eko Art Silesia, zostały dzierżawcami Szybu Wilson. Remont całości (bo to nie tylko cechownia i łaźnia, ale też mniejsze budynki) zajął w sumie osiem lat, w 2001 r. udało się otworzyć tzw. średnią galerię i mniejszą, dwa lata później - największą salę (w sumie przestrzeń wystawiennicza w Galerii Szyb Wilson to 2500 m2). W cechowni zaaranżowano też biura, by budynek mógł zarabiać na swoje utrzymanie.
Fundacja prowadziła tu zajęcia dla dzieci z okolicy, zaczęły się wystawy, w tym ArtNaif, czyli Międzynarodowy Festiwal Sztuki Naiwnej, na którym wystawiali się artyści z całego świata. Impreza odbywała się co roku od 2008 do 2021 roku.
Zabudowania Szybu Wilson są w posiadaniu Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Podczas konferencji prasowej w sprawie przekazania miastu Katowice terenów w dzielnicy Janów-Nikiszowiec, prezes SRK Jarosław Wieszołek wspomniał o tym, że spółka szykuje się do przekazania miastu również Szybu Wilson. Rozmowy trwają.
- Prezydent Marcin Krupa wystąpił z wnioskiem o przekazanie tej nieruchomości miastu - mówi Wieszołek. - Współpracujemy, by wypracować taką formułę, by móc przekazać tę nieruchomość Katowicom na działalność kulturalną - dodaje.
Może Cię zainteresować: