Ten krok kończy spekulacje. Kolej Plus do Jastrzębia-Zdroju będzie budowana
Z początkiem maja Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Katowicach podał, że PKP Polskie Linie Kolejowe wystąpiły do niego o wydanie decyzji środowiskowej dla odbudowy linii kolejowej ze stolicy województwa śląskiego do Jastrzębia-Zdroju. To otwiera długotrwałą procedurę, bo RDOŚ wystąpił do Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego oraz Wód Polskich o stanowisko w sprawie obowiązku przygotowania raportu oddziaływania na środowisko. Z drugiej strony kończy zarazem spekulacje o możliwym poświęceniu tego, wpisanego w rządowy program Kolej Plus, przedsięwzięcia, które ma przywrócić Jastrzębiu (po 23 latach przerwy) dostęp do kolei.
Spekulacje te wynikały z faktu, że na części swego przebiegu linia planowana w ramach Kolei Plus dublowała się z linią szybkiej kolei Katowice – Ostrawa, którą planuje Centralny Port Komunikacyjny. Dublowała się na tyle, że nie mogąc dogadać się co do technicznych szczegółów CPK doniosła na zarządcę krajowej infrastruktury kolejowej do prokuratury zarzucając PLK brak koordynacji działań, co miało narazić skarb państwa na szkodę w wielkich rozmiarach.
Teraz,
jak obie strony deklarują, czasy rozmawiania ze sobą przez
prokuraturę minęły, co jednak nie oznacza, że zniknęła
obszarowa zbieżność obu inwestycji. Obie linie mają z Katowic
prowadzić przez Mikołów do
Orzesza (tam się dopiero mają nieco rozchodzić), obie też mają
umożliwić dojazd do
Jastrzębia-Zdroju,
największego
obecnie miasta w Polsce pozbawionego dostępu do tego środka
lokomocji. Tam
to przynajmniej wyglądało w założeniach, bo ostatnia rozmowa
prezesa PKP PLK, Piotra Wyborskiego ze ŚLĄZAGIEM sugeruje, że należy
się tu spodziewać korekty.
Dwie linie do Jastrzębia-Zdroju to jednak o jedną za dużo?
- Nie widzimy sensu, by do jednego kilkudziesięciotysięcznego miasta kolej miała być z jednej strony doprowadzona przez PKP PLK, a z drugiej strony przez CPK – powiedział nam prezes Wyborski zapowiadając, że kierowana przez niego spółka wspólnie z CPK ustali rozwiązanie „optymalne z punktu widzenia mieszkańców.”
Odnotujmy, że współgra to z wypowiedzią byłego już prezesa CPK Mikołaja Wilda, który po tym jak przestał kierować tą spółką stwierdził podczas dyskusji w mediach społecznościowych, że „dublowania inwestycji na szlakach CPK Katowice-Ostrawa czy Ostrołęka-Łomża nijak nie da się uzasadnić”.
Jeśli zestawić słowa prezesa PKP PLK (nie ma sensu, by do jednego miasta kolej wchodziła z dwóch stron) z wystąpieniem kierowanej przez niego spółki o decyzję środowiskową dla inwestycji, która zakłada doprowadzenie kolei do tegoż miasta (czyli Kolei Plus), to wniosek nasuwa się taki, że z planów kolejarzy może zniknąć prowadząca do Jastrzębia-Zdroju łącznica, odchodząca od „szprychy” CPK.
- Na Jastrzębie-Zdrój zaczynamy patrzeć chyba inaczej niż na inne miasta podobnej wielkości już posiadające dostęp do kolei. Bo tam nikt nie jest zdumiony tym, że w przypadku pojawienia się „szprychy” do CPK obecna linia nadal będzie użytkowana. I to samo w sobie wcale nie jest kontrowersyjne - komentuje Karol Trammer, redaktor naczelny branżowego pisma „Z Biegiem Szyn”.
-
Ja dostrzegam możliwość powiązania obu tych przedsięwzięć, tak by nie były osobnymi bytami, a tak się je obecnie postrzega. Warto zaplanować je wspólnie i traktować jako spójny system transportowy, zapewniając pasażerom z obydwu linii atrakcyjne lokalizacje stacji i przystanków oraz zintegrowanie ich z transportem miejskim – podpowiada
Karol Trammer.
Dla protestujących nie zmienia to niczego. W najbliższy wtorek kolejna pikieta
Nawet jeśli łącznica, wiodąca od „szprychy CPK do Jastrzębia-Zdroju faktycznie zostanie „wygumowana” z planów, nie oznacza to bynajmniej, że linia szybkiej kolei z Katowic do Ostrawy w ogóle nie będzie budowana. Wypowiedzi przedstawicieli zarówno CPK, jak też Ministerstwa Infrastruktury wskazują na coś zgoła innego. Podczas jednego z ostatnich posiedzeń sejmowej Komisji Infrastruktury Maciej Lasek, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej i zarazem pełnomocnik rządu ds. CPK stwierdził, że kierowana przez niego spółka wespół z Ministerstwem Infrastruktury oraz PKP PLK pracuje, aby „ten odcinek najbardziej optymalnie zaprojektować”.
- To jedyna linia, na której teoretycznie miałaby się zacząć prace budowlane jeszcze w tej dekadzie – powiedział Lasek.
- Stan na dzień dzisiejszy mamy taki, że (…) na odcinku Katowice – granica państwa toczą się prace projektowe – potwierdził Zbigniew Szafrański, przewodniczący rady nadzorczej CPK.
Tego typu zapowiedzi budzą sporą konsternację wśród mieszkańców protestujących przeciwko planom budowy szybkiej kolei przez tą część Śląska. Podobnie jak fakt trwającej procedury w sprawie wydania decyzji środowiskowej dla tej inwestycji i poczynania w jej ramach samego CPK (złożył on zażalenie na decyzję katowickiego RDOŚ-u o zakresie raportu oddziaływania na środowiskom czym wskórał tyle, że Główny Dyrektor Ochrony Środowiska kilkanaście dni temu stwierdził… niedopuszczalność takich zażaleń). Oczekiwali oni, iż wraz ze zmianą ekipy rządowej projekt słynnych „szprych” trafi do kosza. Wygląda na to, że akurat w przypadku naszego regionu tak się nie stanie. Bo nawet jeśli od „szprychy” odcięta zostanie łącznica do Jastrzębia-Zdroju, to z punktu widzenia demonstrujących od miesięcy mieszkańców Mikołowa, Łazisk Górnych, Orzesza, czy Palowic nie zmieni to dokładnie niczego. Stąd też w najbliższy wtorek (28 maja) w Orzeszu – Woszczycach przy „wiślance” (DK81) odbędzie się kolejny z protestów przeciwko kolei do CPK.
- W naszej sytuacji nie ma miejsca na kompromis. Nie ma wariantu, który byłby do zaakceptowania. To będzie miasto zdegradowane niezależnie od tego, w jakiej wersji ta kolej przez nie przebiegnie – stwierdził kilka dni temu na antenie Radia Piekary Bartosz Orszulik, lider inicjatywy "Nie dla CPK przez 800-letni Mikołów". Zarzucił „kompletna nieczytelność” decyzji wokół tej inwestycji, a politykom obecnej koalicji (wielu z nich wspierało protesty za rządów PiS) „grę pozorów”.
- My chcemy im jasno powiedzieć, że oczekujemy konkretnych działań, a nie tylko pokazywania się na protestach – podkreślił Orszulik.
Może Cię zainteresować:
Czy na pewno jest sens budować dwie linie kolejowe z Katowic do Jastrzębia – Zdroju?
Może Cię zainteresować: