W teorii do 2049 górnictwo w regionie powinno zostać wygaszone. Jakie Polska 2050 ma propozycje na transformację województwa śląskiego do 2050 roku?
Z roku na rok nasze zapotrzebowanie na energię rośnie. Nie możemy jej wytwarzać z rosyjskiego czy kolumbijskiego węgla. Nie możemy jej wytwarzać nawet z polskiego węgla, bo to jest po prostu bardzo drogie. Powinniśmy postawić na energię z wiatru, słońca, biomasy na obszarach wiejskich. Tu proponujemy trzy filary. Pierwszym z nich powinno być przestawienie całego miksu energetycznego. W to wchodzą m.in. regulacje dotyczące odblokowania budowy wiatraków na lądzie i zniesienia haraczy, które dziś płacą prosumenci produkujący energię elektryczną z instalacji fotowoltaicznych. Drugi filar to mądre wydawanie pieniędzy z zielonych funduszy Unii Europejskiej, które dziś są wykorzystywane wyłącznie do zasypywania dziury budżetowej, jaką stworzył ten rząd. A to właśnie z tych pieniędzy powinniśmy modernizować sieć przesyłową, ale też wspierać tych, którzy dziś płacą rachunki grozy. Wytwarzanie to jedno, ale ważni są także odbiorcy energii. Musimy odblokować pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy, które powinny zostać przeznaczone m.in. na termomodernizację. Musimy sprawić, aby zużycie energii było jak najmniejsze na poziomie każdego gospodarstwa domowego. Nasze miasta i osiedla powinny stawać się samowystarczalnymi organizmami. Wojna w Ukrainie - w której prąd pochodzi z kilku dużych elektrowni atomowych - pokazała, że to wcale nie jest dobry model. Wyłączenie tych elektrowni, a nawet sama groźba ich wyłączenia, powoduje straszliwe skutki. Nie powinniśmy stawiać na wielkie elektrownie, ale 18-20 tys. samowystarczalnych klastrów i spółdzielni w całej Polsce, które tę energię wytworzą. I wreszcie trzeci filar, czyli nowoczesne technologie. Trzeba zainwestować naprawdę duże pieniądze, zwłaszcza w obszarze magazynowania energii, bo to przyszłość całego systemu, na który do 2050 roku musimy się przestawić. Nie stać nas na to, żeby dłużej czekać. Mówiłem o tym w Turowie, skąd mnie obecna władza przeganiała , że trzeba mieć plan transformacji energetycznej. Żaden górnik nie powinien wyjść stamtąd bez przekwalifikowania na sektor zielonej energii lub, jeśli z różnych przyczyn nie będzie to możliwe, powinien mieć zapewniony gwarantowany dochód, jeśli straci pracę z powodu wprowadzanych zmian.
Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia ma problem z depopulacją. Młodzi ludzie wyjeżdżają. Pomysły Polski 2050 można wykorzystać, aby zatrzymać ich w regionie?
Przede wszystkim nie możemy myśleć o tym regionie jak o skansenie górnictwa i energetyki z lat 70. XX wieku. Musimy myśleć o tym, że w 2050 roku powinna to być perła w koronie nowoczesnej polskiej gospodarki, którą będzie napędzać zielona transformacja. I znów - do tego trzeba sięgnąć po pieniądze z KPO, wykorzystać zielone fundusze Unii Europejskiej. Absolutnie niezbędne jest w tej kwestii wsparcie samorządu, który jest finansowo pacyfikowany przez PiS, bo to samorządowcy są najbliżej tych problemów, których z Warszawy bardzo często nie widać. Dlatego chcemy jako Polska 2050 zwiększyć udział samorządów w podatku PIT i dać udział w podatku VAT. Wszystko po to, aby jak najwięcej pieniędzy zostawało jak najbliżej miejsca, w którym mogą być są sensownie i efektywnie wydawane.
Toczy się dyskusja wokół tzw. (z przymrużeniem oka) „Wielkich Katowic”, czyli utworzenia z kilkunastu miast jednego, które działałoby na wzór miasta stołecznego i mógł konkurować z dużymi ośrodkami – Krakowem, Wrocławiem, Poznaniem. Z perspektywy Warszawy to w ogóle możliwe do zrealizowania?
Uważam, że czas dużych projektów minął wraz z epoką Edwarda Gierka. Teraz za sprawą Jarosława Kaczyńskiego, który działa jak skrzyżowanie Gierka z Władysławem Gomułką, takie pomysły niestety powracają. Wielkie lotnisko w polu, wielkie narodowe holdingi, wielkie centralne instytucje. Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia funkcjonuje i ma swoją ustawę, która dziś na pewno wymaga mądrej nowelizacji. Trzeba dołożyć jej kompetencji, choćby tych związanych z gospodarowaniem odpadami czy planowaniem przestrzennym. Niech ten mechanizm się rozwija, bo on działa już na poziomie organizacji transportu publicznego. Mieliśmy w Polsce gimnazja, do których ludzie się przyzwyczaili, świetnie funkcjonowały i nagle je zlikwidowano. Wcześniej mieliśmy kasy chorych, które też postanowiono zlikwidować i wprowadzić NFZ. Przecież nie możemy wiecznie likwidować i tworzyć od nowa. Przede wszystkim trzeba zapytać mieszkańców Bytomia, Chorzowa, Gliwic, Tychów, Sosnowca i innych miast, czy chcą stać się częścią tych „Wielkich Katowic”. Oni przez pokolenia pracowali na swoją tożsamość.