Niespełna rok temu z placu przed Galerią Katowicką zniknęła tabliczka informująca, że patronem tego miejsca jest Wilhelm Szewczyk. Już wówczas formalnie nie była to prawda, gdyż w grudniu 2017 roku na mocy wydanego przez wojewodę śląskiego zarządzenia zastępczego Szewczyk został po cichu usunięty z tej funkcji na rzecz Marii i Lecha Kaczyńskich. Wojewoda, podpierając się opinią Instytutu Pamięci Narodowej uznał, że pochodzący z Górnego Śląska literat podpada pod ustawę dekomunizacyjną.
Władze Katowic przez kilkanaście miesięcy próbowały bronić dotychczasowego patrona w sądzie, ale finalnie w marcu 2019 r. Naczelny Sąd Administracyjny uznał argumenty wojewody i wiadomo było, że już tylko kwestią czasu pozostaje zniknięcie tabliczek z Szewczykiem. Wiadomo również było, że operację tą będą musieli przeprowadzić urzędnicy wojewody, bo katowicki ratusz się do tego nie palił. I faktycznie tak się stało – w kwietniu ubiegłego roku tabliczka z Szewczykiem została zdjęta, na jej miejsce zawieszona (na... trytytkach) tabliczka z nowymi patronami, którą zresztą wkrótce… zdjęły miejskie służby, gdyż nie spełniała ona wymogów Systemu Identyfikacji Miejskiej.
I na tym całą tą historię można by chwilowo zakończyć (chwilowo, gdyż można usłyszeć o przymiarkach do przywrócenia Szewczykowi patronatu nad placem przed Galerią Katowicką), ale kilka tygodni temu okazało się, że tabliczka z Szewczykiem bynajmniej nie przepadła w czeluściach historii.
– W trakcie porządków w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim znalazłem tablicę, która należy do Katowic – poinformował w mediach społecznościowych nowy wojewoda śląski, Marek Wójcik. Znalezisko przekazał prezydentowi Katowic Marcinowi Krupie i wspólnie podjęli decyzję o przekazaniu tablicy na licytację na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
W trwającej przez blisko dwa tygodnie licytacji udział wzięło udział 17 osób. Pierwsza oferta opiewała na 200 zł, a finalnie tabliczka z Szewczykiem poszła za 7700 złotych, czyli za kwotę ponad 38 razy wyższą od tej na starcie.
Może Cię zainteresować: