Sosnowiecki Leo Messi zaczarował w meczu z Ruchem Chorzów. Co za rajd! „Szukałem sobie miejsca i jakoś tak wyszło"
Akcja stadiony świata na murawie w Sosnowcu. Maksymilian Banaszewski pod koniec meczu Zagłębia z Ruchem Chorzów zabawił się z obroną „Niebieskich". Przedryblował pięciu rywali i zapakował piłkę do siatki. Kibice już okrzyknęli go sosnowieckim Leo Messim. Nic dziwnego, bo takiej akcji nie powstydziłby się nawet genialny Argentyńczyk. „Wszedłem w pole karne, szukałem sobie miejsca i jakoś tak wyszło".