Rynek górnośląskich gadżetów okrzepł. Treski nie muszą już krzyczeć, żeś „Niy Niymiec, niy Polŏk, ino Ślōnzŏk”
Na początku było oburzenie i niezrozumienie. Później górnośląska wiosna - oficjalnie ponad 800 tys. Ślązaków. Koszulki, szaliki i żółto-niebieskie flagi miały pomóc wykrzyczeć, kim jest ich właściciel – Ślōnzokiem. Dziś wszystko okrzepło i wygląda inaczej. Z koszulek i przypinek zeszło nieco powietrza – miejsce gotyku i podniosłych haseł zajęły humor i autoironia. Rynek gadżetów ewoluował razem z Górnym Śląskiem i jego mieszkańcami. Niezmiennie jednak gadżety od lat wzbudzają konsternację wśród przyjezdnych. Jak wygląda dziś rynek górnośląskich gadżetów?