Każdy, kto choć raz zatrzymał się przed dziełem malarstwa romantycznego zna to uczucie. Zachwyt połączony z niepokojem, piękno i groza jednocześnie, a do tego fascynacja, która nie pozwala tak po prostu przewrócić kartkę w albumie czy przejść do kolejnej sali galerii. Patrząc na obrazy Friedricha, Turnera chciałoby się wejść w nie głębiej, poznać bliżej te pojedyncze postacie sunące przez zamglony krajobraz, razem z nimi stanąć przed opuszczonymi ruinami. Jak się okazuje, nie trzeba wcale daleko szukać, by przeżyć podobną przygodę.
Listopadowa aura sprzyja długim romantycznym spacerom. Podczas wolnego popołudnia, a przypomnijmy, że przed nami długi weekend, warto wybrać się do gminy Świerklaniec. Oprócz dobrze znanego wszystkim parku z Pałacem Kawalera, amfiteatrem czy zabytkowym mauzoleum, trzeba zejść trochę z utartego szlaku. W miejscowości Orzech na wytrwałych turystów czeka inna atrakcja. W małym laski pośrodku pół znajdziemy stary obiekt pamiętający jeszcze czasy, gdy ziemie te należały do rodu Donnersmarcków. Nazywane są Romantycznymi Ruinami. Aktualnie składają się z pojedynczej wieży, która od lat przyciąga ciekawych jej historii gości.
Dotarcie do ruin nie jest najprostszym wyzwaniem, ale warto je podjąć. Obiekt znajdziemy między Orzechem a Świerklańcem. Jest także oznaczony w Google Maps. Samochód lepiej zostawić w Orzechu. Na miejsce dotrzemy idąc ulicą Sobieskiego, która przechodzi w polną drogę. Po prawej stronie zobaczymy zagajnik, w którym kryje się stara wieża.
Postarzanie w cenie
Zagadkowy obiekt w Orzechu powstał w niecałe dwa wieku temu. Dlaczego po (stosunkowo) niedługim czasie wygląda jak wygląda? Czy przez ten czas został aż tak bardzo zaniedbany? Otóż nie. Obecne ruiny po prostu powstały... jako ruiny. W XIX wieku bardzo ceniono sobie takie stare, trochę niszczejące zabytki. Jeśli jednak w pobliżu takiego nie było, to majętni właściciele parku czy lasku stawiali sobie nową wieżę, zameczek, mauzoleum i stylizowali na dawne wieki. Najpopularniejszą inspiracją był gotyk. Podłużne okna, spiczaste łuki, smukłe filary były idealnym tłem do nastrojowych powieści, ballad czy obrazów.
Romantyczne Ruiny w Orzechu powstały z inicjatywy Guido Henckel von Donnersmarcka. Do niego należał także jeden z najpiękniejszych pałaców na ówczesnym Górnym Śląsku - "Mały Wersal" w Świerklańcu. W jego pobliżu znajdował się także zamek, skromniejszy budynek znany dziś jako Pałac Kawalera, a także mauzoleum. Te ostatnie to także świetny przykład romantycznych wpływów w architekturze. Stylizowany na angielskie zabytki obiekt do dziś zachwyca nie tylko wykonaniem, ale także tajemniczą atmosferą.
Tak kiedyś wyglądał pałac Donnersmarcków w Świerklańcu. Mały Wersal na archiwalnych fotografiach
Miłość, przepych i śmierć - Donnersmarckowie ze Świerklańca
Kiedy będziemy spacerować wokół ruin w Orzechu, wyobraźmy sobie dawnych właścicieli tego miejsca, przechadzających się w ostatnich promieniach zachodzącego słońca. W XIX wieku dobra świerklanieckie należały do Donnersmarcków. Jednym z ich najbardziej rozpoznawalnych reprezentantów jest do dziś hrabia Guido. Równie znana pozostaje jego żona - słynna Blanka de Paiva. Ich historia idealnie wpasowuje się w romantyczną stylistykę. On był bogatym i wpływowym arystokratą. Ona miała w sobie determinację i ambicję, by z nikomu nieznanej dziewczyny stać się markizą. Ich uczucie przez wieki stało się niemal legendą. W Świerklańcu wznieśli pałac, który stał się symbolem luksusu.
Jednak - jak każe romantyczny kanon - i ta historia nie zakończyła się happy endem. Blanka nie nacieszyła się długo swoją świerklaniecką posiadłością. Zmarła w 1884. Według jednej wersji podczas jazdy konnej przewróciła się, szal niefortunnie owinął się wokół jej szyi i udusił Blankę. Mniej romantyczna opcja to po prostu niewydolność serca. Podobno Guido nie mógł się pogodzić ze śmiercią małżonki. Istnieje legenda, że ciało zmarłej było przechowywane w wannie z formaliną w sekretnym pokoju, do którego tylko Donnersmarck miał klucz.
Znając tę historię ruiny w Orzechu, a także pozostałe pamiątki po dawnych właścicielach nabierają zupełnie nowych walorów. Kto wie, jakie jeszcze tajemnice skrywają.
Może Cię zainteresować: