Gdy powstawało Planetarium Śląskie, ludzkość marzyła o podboju Kosmosu, eksploracji Układu Słonecznego, odkrywaniu i kolonizacji innych planet. Przypomnijmy: projekt planetarium powstał w roku 1953, a jego autorem był architekt Zbigniew Solawa. Obiekt oddano do użytku 4 grudnia 1955 - w Barbórkę, co z uwagi na jego lokalizację na Górnym Śląsku z pewnością nie było dziełem przypadku.
Gdy rodziło się planetarium, wyścig kosmiczny rozpalał się jeszcze z wolna, ale już coraz żywszym ogniem. Ludzkość znała rakiety mogące dosięgnąć umownej granicy przestrzeni kosmicznej. Widziała spadające na Londyn niemieckie balistyczne V2, konstruowane przez Wernera von Brauna. Inżynier i futurysta pod koniec II wojny światowej oddał się pod opiekę Amerykanów, którzy przymknąwszy oczy na jego współudział w nazistowskich zbrodniach (rakiety von Brauna budowali więźniowie obozów koncentracyjnych, masowo ginący od wyczerpującej pracy i brutalnego traktowania), z czasem pozwolili rozwinąć mu skrzydła i realizować marzenia o rakietach kosmicznych. Analogicznie było w ZSRR. Sowieckim odpowiednikiem von Brauna jako konstruktora rakiet był Siergiej Korolow. Obaj potrafili przekonać do swoich idei polityków i wojskowych, dla których rakiety były przede wszystkim (a w zasadzie wyłącznie) środkami do przenoszenia głowic nuklearnych na odległość tysięcy kilometrów. Von Braun i Korolow zarazili jednak swoich decydentów wizją politycznej chwały i prestiżu, jaki zapewnią loty kosmiczne mocarstwu, które będzie zdolne do ich przeprowadzania. A zwłaszcza do wysłania w Kosmos człowieka.
Kosmiczne marzenia
W latach 50. świat już na dobre pasjonował się wizjami ludzkości w Kosmosie. Nie inaczej było w Polsce. Zaczytywano się literaturą SF. Właśnie w 1955 roku ukazała się powieść Stanisław Lema "Obłok Magellana", opisująca międzygwiezdną podróż do Alfy Centauri. Cztery lata wcześniej Lem wydał "Astronautów", której bohaterowie badają planetę Wenus. Była to literatura swoich czasów, futurystyczne światy powieści Lema stanowiły komunistyczne utopie, których kapitalistyczną prehistorię wspominano z zażenowaniem, lękiem i niesmakiem. Lecz czytelnicy Lema mało w gruncie rzeczy przejmowali się tego rodzaju hołdami wobec systemu. Dla nich liczyły się gwiazdy.
O Kosmosie marzono powszechnie, ale polecieć ku planetom czy tym bardziej gwiazdom - było już trudniej. Łagodnie mówiąc. Na historyczny lot Gagarina trzeba było czekać do 1961 roku, na lądowanie ludzi na Księżycu - do 1969. Na wyprawę ludzi na Marsa czekamy do dziś (badają go wprawdzie sondy automatyczne). Jednak pasjonaci Kosmosu mieli swoje sposoby, by być bliżej gwiazd. Najlepsze okazje stwarzała astronomia. Także na Śląsku.
Wyjątkowe archiwalne zdjęcia z APK
Spiritus movens projektu realizacji Planetarium było Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii z siedzibą w Krakowie, którego jednym z statutowych zadań była popularyzacja wiedzy astronomicznej poprzez zakładanie ludowych obserwatoriów astronomicznych w dużych ośrodkach miejskich - pisze Natalia Kania w artykule "Archiwalny wszechświat, czyli wybrane archiwalia dotyczące budowy Planetarium Śląskiego w Chorzowie" , opublikowanym przez Archiwum Państwowe w Katowicach (i zilustrowanym znakomitymi fotografiami z zasobów APK, których część tu prezentujemy). - Przedstawiciele Zarządu Głównego wspomnianego Towarzystwa wystąpili w 1952 roku do Komitetu Budowy Wojewódzkiego Parku Kultury z propozycją budowy takiego obiektu na terenie zakładanego parku. Jednak dopiero ustanowienie przez światową Radę Obrońców Pokoju roku 1953 jako Roku Kopernikowskiego stało się bezpośrednim bodźcem aktywującym przedstawicieli władz wszystkich szczebli do podjęcia konsekwentnych działań dla realizacji tegoż projektu. Organizacyjnie Planetarium powstawało jako placówka dydaktyczna Pałacu Młodzieży im. Bolesława Bieruta w Katowicach i to Komitet Budowy Pałacu Młodzieży zgłosił do Państwowej Komisji Planowania Gospodarczego w Warszawie wniosek inwestycyjny na budowę planetarium i obserwatorium astronomicznego na rok 1953.