Czym jest TikTok? To mobilna aplikacja, w której można publikować krótkie materiały wideo. Została stworzona przez chińskie przedsiębiorstwo z Pekinu – ByteDance w 2016 roku. W kwietniu 2020 roku korzystało z niej dwa miliardy użytkowników i stała się najczęściej pobieraną aplikacją na świecie. W Polsce stała się popularna trzy lata temu. Sprawdziłem, jakie pojawiły się na TikToku treści związane ze Śląskiem.
My nie mówimy yno godomy
Początki były skromne, ale jest coraz lepiej. Najwięcej treści poświęconej Śląskowi to zdecydowanie kwestie językowe. Cześć twórców pokazuje tłumaczenia językowe i jak te języki się różnią. Czasem zdarzają się gafy, jak nazywanie języka śląskiego gwarą, a czasem powiela się błędne stereotypy i żarty. Radosław Palacz z Piekar Śląskich przekonywał nas raz, że nietoperz po śląsku to „luftmysza”, a tymczasem to takie śląskie słowo jak czeski drzevny kocur. A nietoperz po śląsku to po prostu gacopjyrz.
Twórców przedstawiających język śląski jest nawet sporo, a najprężniej działają: MiłMann, Sztiglownica, Mama_na_obrotach czy Paulina Plenzler, która ma całkiem spore zasięgi ze swoimi filmami. Tu jednak na wyróżnienie zasługuje Łukasz Żak z jego skeczami o małżeństwie gorola Brajana z Sosnowca i Ślązaczki Sztefy. Poziom humoru dość boomerski, ale nie jest to nic, co by godziło w „rozum i godność człowieka” (jak Święta Wojna drzewiej). Jest zabawnie i jest przede wszystkim poprawnie po śląsku.
Pojawiły się też niedawno filmiki „Ślōnskiego Pierōna”, który tłumaczy, dlaczego śląski to język. Bardzo wartościowe materiały. Język śląski będzie więc czymś, po co najchętniej będą sięgać twórcy. I w sumie to dobrze. Im większa będzie świadomość jaki to język, tym większe będzie poparcie społeczne dla ustawy. A przynajmniej tak chcciałbym to widzieć.
Publicystyka? Na TikToku?
Innego rodzaju „śląskich” materiałów nie ma zbyt dużo. Niklaus Pieron, czyli Mikołaj Wilga? Skończyło się na jednym filmie z cyklu: znane filmy ze śląskim dubbingiem. Widać, YouTube i Twitch lepsze. Publicystyki śląskiej nie znalazłem. Ale to nie jest tak, że na TikToku nie ma na nią miejsca. Uważam, że jest, przynajmniej w obrębie języka polskiego i śląskiego. Bo tak się składa, że anglojęzyczny TikTok ma trochę materiałów o Śląsku, ale niespecjalnie dużo.
Ponadto jest trochę filmików typowo humorystycznych, bazujących na specyfice regionu. Humor jest, oczywiście, rzeczą mocno subiektywną, ale są śląskie materiały, które stały się tzw. viralami – algorytm TikToka pokazywał je setkom tysięcy użytkowników.
Miejsca ciekawe i... „ciekawe”
Okazuje się, że zaniedbane obiekty i miasta na Górnym Śląsku to całkiem „wdzięczny” temat filmów, co pokazuje użytkownik VP (virtualperception). I choć część mnie chciałaby udawać, że Bytom nie ma zniszczonych miejsc, a Tarnowskie Góry nie są dziwną mieszanką kompleksu niższości i narcyzmu, to tak jednak jest. Mimo to liczę, że te materiały będziemy z czasem wspominać tylko jako nieciekawą przeszłość.
Zaraz po języku śląskim najwięcej Śląska to zdecydowanie materiały quasi-turystyczne. Mają zwykle charakter relacji z wycieczek, pokazywania ciekawostek z danych miejsc. Jeżeli więc jesteście w „bańce” turystycznej, to na TikToku znajdziecie sporo Śląska – od miejsc, jakie warto zobaczyć po restauracje, w których warto zjeść.
Czy warto więc zaglądać do „śląskiej” części TikToka? To wciąż nisza, która – jak dotąd – niczym specjalnie się nie wyróżnia. Owszem, pojawiają się czasem ciekawe materiały, ale nie sądzę, aby był to wystarczający powód, by angażować się w to medium. Śląsk najlepiej poznawać osobiście. W „realu”.
Może Cię zainteresować: