fot.: Robert Lechowski @ Ślązag / 24Zagłębie
Tożsamość Zagłębia Dąbrowskiego. Dyskusja panelowa w Pałacu Kultury Zagłębia, Dąbrowa Górnicza, 13 grudnia 2024.

Tożsamość zagłębiowska w opozycji do śląskiej? A może na jej podobieństwo? Echa dyskusji w dąbrowskim Pałacu Kultury Zagłębia

Minął tydzień od zorganizowanej przez dąbrowski Pałac Kultury Zagłębia i Dwutygodnik spotkania, w czasie którego zaproszeni goście dyskutowali na temat opisany hasłem: "Jak jest i co widać? Wokół tożsamości i kultury Zagłębia Dąbrowskiego". W toku wydarzenia szczególnie jeden z wątków stał się widoczny – czy tożsamość zagłębiowska jest w kontrze do śląskiej i czy przetrwa?

Wydarzenie, które zapowiadaliśmy szczegółowo tutaj, prowadziła pisarka i działaczka społeczna Anna Cieplak, autorka tekstów m. in. związanych z Zagłębiem Dąbrowskim.

Uczestnikami panelu byli Zagłębiacy z urodzenia:

  • dr Dariusz Majchrzak – historyk, nauczyciel w będzińskim liceum, regionalista Zagłębia Dąbrowskiego z 20-letnim stażem;
  • dr Beata Abdallah-Krzepkowska – arabistka, nauczycielka akademicka, z zamiłowania badaczka genealogii rodzin zagłębiowskich i regionalistka;
  • dr hab. Michał Krzykawski, prof. UŚ – filozof techniki i społeczny, pracownik naukowy zajmujący się badaniami nad technologiami, a także automatyzacją w Zagłębiu Dąbrowskim.

Małopolska, ale nie

Po przedstawieniu panelistów, prowadząca zapytała, czy wśród obecnych na sali są osoby, którym bliska jest tożsamość małopolska. Zgłosiło się niewielu, choć można przypuszczać, że ich odsetek i tak był wyraźnie większy, niż wśród całej populacji Zagłębia Dąbrowskiego. Pytanie było bardzo zasadne, bo przecież Zagłębie Dąbrowskie to subregion zachodniej Małopolski. Jednak gdyby zapytać losowo spotkanego patriotę lokalnego, najprawdopodobniej nie byłby on tego świadomy. Lokalni patrioci deklarują zazwyczaj patriotyzm zagłębiowski, nie odwołując się do historii Polski, czy też Małopolski w szczególności. Wątek ten – który z pozoru winien być kluczowy w rozumieniu samoidentyfikacji – nie pojawił się więcej podczas wydarzenia. Reszta dyskusji upłynęła pod znakiem odnoszenia tożsamości zagłębiowskiej do tożsamości śląskiej.

Granice

Aby mówić o tożsamości zagłębiowskiej, należałoby najpierw zdefiniować granice Zagłębia Dąbrowskiego. Wg dra Majchrzaka – to obszar dawnego powiatu będzińskiego, jeszcze z czasów zaborów. A więc teren bardzo rozległy – z Zawierciem, Myszkowem czy Koziegłowami. Trzeba jednak zaznaczyć, że takie rozumienie Zagłębia Dąbrowskiego jest w zdecydowanej mniejszości; w powszechnej świadomości Zagłębie Dąbrowskie to Dąbrowa Górnicza, Będzin, Sosnowiec, Czeladź, Wojkowice, Sławków oraz gminy: Psary, Bobrowniki, Mierzęcice (powiat będziński) i Ożarowice (powiat tarnogórski). Oba podejścia są dalekie od doskonałości, gdyż granice administracyjne tych jednostek zmieniały się, bez baczenia na historyczną przynależność ziem i poczucie tożsamości mieszkańców. Temat jest rozległy i zasługuje na osobny wpis. W praktyce - paneliści posługiwali się jednak tym węższym podejściem, jako że dalsza dyskusja dotyczyła Dąbrowy Górniczej, Sosnowca, Będzina i najbliższych okolic.

Warto odnotować, że pojawił się głos z sali. Łazianka (Łazy, powiat zawierciański) zaznaczyła, że jako osoba zainteresowana sprawami tożsamościowymi swojej „małej ojczyzny”, nie spotyka się z tym, aby mieszkańcy okolic Zawiercia utożsamiali się jakkolwiek z Zagłębiem Dąbrowskim, a raczej się od niego dystansują. I wg niej – nie chcą być z nim kojarzeni.

Czy Zagłębie to obciach?

Dr Krzepkowska zaznaczyła, że gdy Zagłębie Dąbrowskie budowano (a był to wówczas teren Imperium Rosyjskiego – red.) – miasta wschodniej części Górnego Śląska były albo bogate i okazałe, albo przynajmniej zapewniające godziwe jak na ówczesne warunki standardy. Miejscowości po wschodniej stronie Brynicy i Przemszy były od nich o wiele biedniejsze, budowane w pośpiechu, często bez planu, ładu i składu. Przypomniała, że ludzie, którzy przyjeżdżali tu w poszukiwaniu lepszego życia, uciekali od biedy wsi Kielecczyzny, Radomszczyzny i innych (Królestwa Polskiego Imperium Rosyjskiego, głównie północno-zachodniej Małopolski – red.). Dla tych, dla których brakowało ziemi (gdyż w wielodzietnych rodzinach przejmowali zwykle najstarsi synowie) – powstający gwałtownie przemysł w Zagłębiu Dąbrowskim – był szansą. Dlatego właśnie przyjeżdżali tu masowo, mimo warunków socjalnych tak marnych w porównaniu z tymi, jakie dawał pobliski, niemiecki wówczas i nieosiągalny dla nich Śląsk. A ten było widać nie tylko przez rzekę. Kwitł handel na małą i dużą skalę, legalny i nielegalny (przemyt). Ludzie stąd jeździli na Śląsk i po cichu zazdrościli lepszego życia. Ludzie ze Śląska przyjeżdżali tutaj i patrzyli na chaotyczną i bylejaką zabudowę, klepiska poza głównymi ulicami, mini gospodarstwa rolne ze zwierzętami niemal w śródmieściach i ogólny nieład. Ten rozdźwięk między sąsiadami trwał jeszcze dziesiątki lat, także w czasach, w których byliśmy już jednym państwem, jednym województwem. To też – wg panelistki – przyczyniło się do wzajemnej niechęci Zagłębiaków i Ślązaków, z których ci pierwsi – często mieli kompleksy, a ci drudzy – czasami traktowali z góry swoich sąsiadów zza rzeki, prezentując poczucie wyższości.

Ślady tej ponadstuletniej biedy są do dziś w Zagłębiu Dąbrowskim widoczne. Nie tylko w nazewnictwie (w Sosnowcu na przykład jest kolonia Abisynia oraz 3 – słownie: trzy! – kolonie Pekin), ale też da się trafić na resztki osad, które wyglądają jak opisy miejscowej biedy sprzed wieku. Zdarza się, że ślady te są widoczne w mentalności miejscowych – przynajmniej tych, którzy się niechętnie do tożsamości zagłębiowskiej przyznają.

Publiczność podczas dyskusji panelowej na temat tożsamości Zagłębia Dąbrowskiego. Pałac Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej, 13 grudnia 2024 roku.
Publiczność podczas dyskusji panelowej na temat tożsamości Zagłębia Dąbrowskiego. Pałac Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej, 13 grudnia 2024 roku.

Przyszłość

Prof. Krzykawski przytoczył historię ze swojego życiorysu, kiedy z racji zamieszkiwania w tej części Sosnowca, z której było bliżej do Mysłowic niż do śródmieścia własnego miasta – wybrał naukę w liceum w Mysłowicach. Szybko zorientował się, że coś jest inaczej – nie tylko w sferze językowej. Uderzyło go wówczas, że różnice są tak wyraźne, mimo bezpośredniego sąsiedztwa, czego wcześniej w ogóle nie był świadomy. Ani o tym nie uczono w szkołach, ani ludzie mieszkający „przez rzekę” – nie wchodzili w interakcje aż takie, jakby podpowiadało zamieszkiwanie tak bliskie siebie. Wg panelisty traci to jednak na znaczeniu, gdyż jakaś część pochodzących z Zagłębia Dąbrowskiego, wykształconych ludzi, zamieszkała w Katowicach, a wielokroć większa ich część – tam pracuje. Różnice między samymi miastami zaś – jak chodzi o ich infrastrukturę i wygląd – zacierają się. To, co w jego ocenie dodatkowo zbliża mieszkańców Górnego Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego, to nieodległa przeszłość, upadek przemysłu ciężkiego i wydobywczego oraz konieczność znalezienia sobie nowego pomysłu na istnienie w poprzemysłowej rzeczywistości. Dodatkowo wskazał na to, że mimo załagodzenia sytuacji związanej z transformacją gospodarki i obecnego uspokojenia, zmiany postępują. Wskazał m. in. automatyzację jako wielką szansę, która może odciążyć ludzi od nadmiernego trudu, ale też zagrożenie, jeśli w porę nie znajdą pomysłu na siebie, zanim ich automatyzacja zastąpi w pracy, co może skutkować niepokojami i napięciami.

Tożsamość zagłębiowska w kontrze do śląskiej, czy równolegle?

Mimo bardzo spokojnego przebiegu dyskusji w przyjaznej atmosferze – uważny obserwator musiał zauważyć istotne różnice w widzeniu tematu tożsamości zagłębiowskiej między panelistami.

Wydaje się, że dla prof. Krzykawskiego odrębność ma i będzie miała coraz mniejsze znaczenie, wobec poważnych wyzwań przyszłości, przed jakimi stoją społeczności po obu stronach rzeki. I akurat ten fakt (malejącego znaczenia spraw tożsamościowych) – zdaje się nie mieć dla niego specjalnie dużej wagi.

Dr Majchrzak z kolei zauważył, że zmieniło się to, co ludzi interesuje, choćby kiedy porównuje pokolenie swoich obecnych uczniów z pokoleniem swoim – czyli 40-latków – oraz z pokoleniami jeszcze starszymi. Wg niego należy stawiać na zrozumienie się poprzez wzajemne poznanie, na rzecz czego działa, choćby poprzez warsztaty regionalne pod hasłem „Jak Gorol z Hanysem”, które prowadzi ze śląskim nauczycielem-regionalistą – Marcinem Melonem.

Dr Krzepkowska przypomniała, że województwo nasze nazwano śląskim, choć ziemie śląskie stanowią 48% jego obszaru i że nie zadbano – na zasadzie równorzędności – o reprezentacje w jego nazwie części małopolskiej, która stanowi 52%. Choćby tak, jak uczyniono w przypadku województwa warmińsko-mazurskiego (w nazwie województwa warmińsko-mazurskiego nie uwzględniono jednak m. in. ziem wschodniego Pomorza, Suwalszczyzny, północnego Mazowsza, które wchodzą w jego skład – red.). Wg niej stało się tak wyłącznie z powodów politycznych, to jest z chęci „rozwodnienia” tożsamości śląskiej, poprzez nadanie symboliki, barw i nazewnictwa śląskiego nie-Ślązakom, dzięki czemu, w pewnej perspektywie czasowej, zmniejszono by prawdopodobieństwo pojawienia się tendencji separatystycznych Górnoślązaków. Wg panelistki rodzi to zrozumiały opór nieśląskiej części ludności województwa – w tym Zagłębiaków – wobec narzucania im cudzej tożsamości. I wobec tego – tożsamość zagłębiowska automatycznie kształtuje się w kontrze do tożsamości śląskiej.

Wnioski

Wszyscy uczestnicy dyskusji – zarówno paneliści, prowadząca, jak i publiczność – zgodzili się z tym, że choć identyfikacja tożsamościowa między mieszkańcami Zagłębia Dąbrowskiego i Górnego Śląska czasami przybiera formę animozji, niechęci i uprzedzeń, to jednak czasy bójek z tego powodu – minęły, a wzajemne relacje są chyba najlepsze w historii.

Kwestią, która podzieliła dyskutantów, jest to, czy tożsamość zagłębiowska przeżywa swój renesans, czy zanika. Wg jednych – młode pokolenia interesują się czym innym, niż starsze. Mają inny pomysł na spędzanie czasu wolnego, inne cele zawodowe, inaczej patrzą na świat, który poznają w innym momencie historii. To w naturalny sposób prowadzi do tego, że sprawy tożsamości – na poziomie odrębności „małych ojczyzn” – będą zanikać. Wg drugich – samoidentyfikacja Zagłębiaków Dąbrowskich odradza się, czego mają dowodzić liczne formy stowarzyszania się (formalne i nieformalne), strony i grupy w mediach społecznościowych, propagujące tożsamość zagłębiowską i dziedzictwo regionu, cykliczne spotkania o takim charakterze, postulaty na rzecz zmiany nazwy województwa na „śląsko-małopolskie” czy też wreszcie poważnie brzmiące inicjatywy, jak Instytut Zagłębia Dąbrowskiego.

I chyba w obu podejściach jest trochę racji, ale też synteza obu nie wyczerpuje opisu rzeczywistości. Trudno się zresztą temu dziwić, gdyż nie sposób omówić szczegółowo tak licznych wątków w ciągu dwugodzinnego spotkania. Zwłaszcza, że połowę czasu przeznaczono na głosy publiczności, z których niektórzy – prawdę powiedziawszy – potrafili tego czasu zawłaszczyć nieco ponad miarę. Nie wpływa to jednak na ocenę spotkania, które wg piszącego te słowa, było bardzo ciekawe i bardzo cenne. Dając asumpt do kontynuowania poruszonych wątków na łamach naszego portalu w przyszłości.

Pomnik kiepury sosnowiec

Może Cię zainteresować:

Zalewajka, czyli zupa symbol. Najpierw symbol biedy, a później… tożsamości regionalnej

Autor: Robert Lechowski

15/07/2024

Kino Uciecha, Czeladź

Może Cię zainteresować:

„Deutschehaus” czy „Uciecha”? Historia międzywojennego kina w Czeladzi, w którym w 2011 roku doszło do morderstwa. Pisze: Maciej Baranowski

Autor: Maciej Baranowski

15/12/2024

Wladyslaw Szpilman Sosnowiec2

Może Cię zainteresować:

Pięć śląsko-zagłębiowskich historii rodziny Szpilmanów. Opowiada Andrzej Szpilman, syn legendarnego "Pianisty"

Autor: Marcin Zasada

01/12/2024