Nie żyje 12 osób, a ponad 30 jest rannych po wypadku autokaru z polskimi turystami w Chorwacji. Do tego tragicznego zdarzenia doszło w sobotę przed godziną 6 rano na autostradzie na północ od Zagrzebia. Pojazd jadący dużą prędkością nagle zjechał z drogi i wpadł do rowu. Według lokalnych mediów, kierowca autokaru zasnął za kierownicą. Śmierć na miejscu poniosło 11 osób, kolejna zmarła w szpitalu. Jest też wielu rannych.
Marcin Przydacz, podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, poinformował, że autokarem jechały 44 osoby.
- Grupa brała udział w wyjeździe zorganizowanym przez stowarzyszenie Brata Józefa. Część jechała z Warszawy, a część z Częstochowy. To były punkty zborne, ale pielgrzymi pochodzili z różnych miejsc Polski. Trwa ustalanie listy nazwisk - powiedział Przydacz.
Wiadomo, że wśród pielgrzymów było trzech księży i sześć zakonnic. Reszta to świeccy pielgrzymi.
- To było straszne. To jak oglądanie horroru. Wyciągaliśmy zmarłych, było ich ponad 10. Autobus wjechał w kanał i cała przednia część została zmiażdżona. Wyglądał tak, jakby uderzył w ścianę. Jeden kierowca wyleciał przez przednią szybę, a drugi był nadal w autobusie. Nie doświadczyłem czegoś takiego odkąd byłem strażakiem, a mam 60 lat – powiedział portalowi net.hr Ivan Ivančan, dowódca lokalnej straży pożarnej.
Na miejsce tragedii udał się już minister zdrowia Adam Niedzielski.
Ambasada RP w Zagrzebiu uruchomiła infolinię + 38 514 899 414, pod którą członkowie rodzin poszkodowanych mogą uzyskać informacje.