Trwa proces kierowcy autobusu, który przejechał 19-letnią Basię. Mężczyzna nie przyznał się do winy

W katowickim Sądzie Okręgowym odbył się kolejny proces w sprawie Łukasza T., który w lipcu 2021 roku śmiertelnie potrącił 19-letnią Basię. Mężczyzna oskarżony jest o zabójstwo oraz o próbę zabicia trzech innych osób. Łukasz T. nie przyznaje się do winy, tłumacząc, że bał się agresywnych osób wokół autobusu, dlatego odjechał.

śmierć 19-letniej Basi

We wtorek, 22 listopada w Sądzie Okręgowym w Katowicach przeprowadzono kolejną rozprawę przeciwko 32-letniemu Łukaszowi T., który pod koniec lipca 2021 roku śmiertelnie potrącił 19-letnią Basię ze Świętochłowic. Według prokuratury, zebrane dowody świadczą o tym, iż kierowca autobusu widział osoby wokół autobusu i celowo najechał na jedną z kobiet, a następnie z premedytacją ruszył autobusem, wiedząc, że przed maską znajdowała się kolejna kobieta (19-letnia Basia).

Mężczyzna nie przyznał się do winy, tłumacząc, że próbował uciec przed agresywnym towarzystwem. Warto dodać, że Łukasz T. prowadził 31 lipca autobus linii 910 pod wpływem trzech rodzajów leków – antydepresyjnych i przeciwbólowych. Środki spożyte równocześnie miały działanie odurzające.

Przed sądem zeznawał partner 19-letniej Basi

19-letnia Basia nie pracowała, zajmowała się domem i wychowaniem dwójki dzieci. Natomiast jej partner - Łukasz pracował przy produkcji palet. Jak mówił przed sądem mężczyzna, noc w którą zginęła Basia, była ich pierwszym wyjściem od narodzin dzieci. Synem - Igorem, i córką Elizą tragicznego wieczoru zajęła się siostra Łukasza.

- Pojechaliśmy tam wspólnie z przyjaciółmi. Na miejscu spotkaliśmy kilkoro znajomych, dołączyliśmy do nich. Dobrze się bawiliśmy - mówił we wtorek przed sądem partner Barbary, jak relacjonuje Super Express.

Mężczyzna tłumaczył podczas rozprawy, że nie było żadnej wolnej taksówki, którą mogliby wrócić do domu. Para miała wrócić autobusem linii 840, który za kilka minut miał odjechać z przystanku przy ulicy Mickiewicza.

- Stanęliśmy przy jednej z budek. Przytuliłem Basię. Zwróciła się do mnie: "patrz, tam na ulicy chyba robią coś twojemu koledze". Zauważyłem, że jest tam Mariusz. To wszystko działo się na drodze przed czołem autobusu. Ja stałem 20-30 metrów od całego zamieszania. Chciałem zapobiec temu wszystkiemu. Pobiegłem tam i krzyczałem. Była szarpanina i jakieś 8-10 osób. Krzyczałem, ale nikt nie zwracał uwagi. Nikt nie zauważył też, że Basia pobiegła za mną. Złapała mnie za rękę, a potem autobus ją przejechał. Trafiłem ręką w szybę i zacząłem biec za autobusem. Ona jeszcze żyła, krzyczała: "Łukasz", a autobus jechał dalej - wspominał dzień tragicznego wypadku partner Basi, według relacji Super Expressu.

Kierowca autobusu, Łukasz T. po raz kolejny na rozprawie przeprosił bliskich 19-latki i zaproponował zadośćuczynienie finansowe rodzinie. Partner zmarłej tragicznie Basi nie przyjął przeprosin. Mężczyzna zaznaczył, że Łukasz T. zniszczył życie jego rodzinie. Przed sądem zeznawali także między innymi rodzice 39-letniego kierowcy autobusu.

śmierć 19-letniej Basi

Może Cię zainteresować:

Umorzono śledztwo w sprawie bójki przed autobusem na Mickiewicza. Pod kołami zginęła 19-letnia Basia

Autor: Martyna Urban

02/08/2022

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon