Przez prawie 20 lat dwa śląskie nazwiska w europejskiej polityce były niezmienne. Były premier w rządzie AWS Jerzy Buzek oraz właśnie Jan Olbrycht. Ten drugi do PE startował z solidnym doświadczeniem w samorządzie: w latach 1990-1998 był burmistrzem Cieszyna. Został też pierwszym marszałkiem woj. śląskiego po reformie samorządowej przeprowadzonej przez rząd Buzka. Ponadto pod koniec lat 90. był m.in. wiceprzewodniczącym Rady Gmin i Regionów Europy i Związku Miast Polskich czy szefem polskiej delegacji do Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych Rady Europy.
"Trzeba wiedzieć, kiedy odejść"
- To był burzliwy okres poprzedzający wejście Polski do Unii Europejskiej. Miałem to szczęście, że zawsze działałem w pionierskich ekipach: byłem pierwszym burmistrzem Cieszyna po przywróceniu tego stanowiska w demokratycznej Polsce, pierwszym marszałkiem województwa i w składzie pierwszej reprezentacji Polski do Parlamentu Europejskiego – mówi Olbrycht. - Budowanie czegoś od zera, przecieranie szlaków było niezwykłym wyzwaniem.
W Parlamencie Europejskim Olbrycht jest od lat jednym ze specjalistów od polityki regionalnej i miejskiej oraz budżetów unijnych. Trzy lata temu został wybrany na wiceprzewodniczącego frakcji Europejskiej Partii Ludowej. Jest również negocjatorem budżetu UE na lata 2021-2027. Bieżąca kadencja PE jest jednak jego ostatnią.
- Po tylu latach spędzonych w europejskiej polityce, doszedłem do wniosku, że przyszedł czas na innych. Trzeba wiedzieć, kiedy odejść i uznałem, że rok 2024 będzie właśnie tym momentem – powiedział nam Olbrycht. 21 września polityk skończył 70 lat.
"O stanowiska nie zamierzam..."
W każdych kolejnych wyborach europejskich Jan Olbrycht, obok Jerzego Buzka, był lokomotywą wyborczą list PO. W 2019 roku uzyskał prawie 70 tys. głosów. Co ciekawe, mimo swojej silnej pozycji w PE, polityk nigdy otrzymał lepszego miejsca na liście wyborczej niż trzecie. Trzy lata temu wylądował na czwartej pozycji, za Markiem Baltem z SLD (PO, SLD, PSL, Nowoczesna i Zieloni tworzyli wówczas Koalicję Europejską) oraz Mirosławą Nykiel z PO.
Olbrycht nie ma sprecyzowanych planów po odejściu z Parlamentu Europejskiego. „Nie zamierzam starać się o żadne stanowiska” – zastrzega.
- Będą zapewne okazje do wykorzystania mojej wiedzy o UE i doświadczenia w polityce europejskiej – mówi.