Do wypadku doszło 29 lipca w Jastrzębiu-Zdroju. 50-letni ojciec miał wyjść na chwilę z mieszkania do sąsiada, a jego 45-letnia partnerka do toalety na klatce schodowej. Wówczas trzyletni chłopiec wypadł z okna na trzecim piętrze. Na miejscu wypadku wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który przetransportował poszkodowanego do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach.
- Chłopiec trafił do naszego szpitala w ciężkim stanie. Miał bardzo poważne obrażenia i tak naprawdę przez te kilka dni toczyła się walka o jego życia. Wszystko wskazuje na to, że nasi lekarze tę walkę wygrali - poinformował rzecznik Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka Wojciech Gumułka.
- Stan chłopca ustabilizował się na tyle, że lekarze podjęli decyzję o rozpoczęciu procedury wybudzania go ze śpiączki farmakologicznej. Najpóźniej jutro (3 sierpnia) zostanie odłączony od aparatury, której użycie było konieczne ze względu na stan jego zdrowia. Wtedy podejmowane będą kolejne decyzje terapeutyczne. Nasi lekarze są ostrożnymi optymistami jeśli chodzi o stan zdrowia chłopca - powiedział Wojciech Gumułka.
Opiekunowie dziecka usłyszeli zarzuty
Jak ustalili funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju, ojciec dziecka i jego partnerka w chwili tragedii byli pod wpływem alkoholu.
- Mężczyzna oraz kobieta zostali doprowadzeni do Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie usłyszeli zarzuty narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi im do trzech lat pozbawienia wolności. Oboje zostali objęci policyjnym dozorem - informuje st. asp. Halina Semik z komendy w Jastrzębiu-Zdroju.