Śródmieście i Ligota: tutaj się studiuje i tutaj się buduje
Niezależnie od tego, w jaki sposób studenci docierają na zajęcia w Katowicach – samochodem, pociągiem czy komunikacją miejską – muszą liczyć się z tym, że zarówno w tym roku akademickim, jak też w kilku kolejnych dojazd będzie im zajmował więcej czasu i będzie bardziej skomplikowany niż do tej pory. Wszystko przez nabierającą tempa przebudowę katowickiego węzła kolejowego. Zakłada ona m.in. demontaż, a później odbudowę wszystkich wiaduktów kolejowych w centrum (i nie tylko) Katowic.
W związku z inwestycją już ograniczono przejazd wiaduktem w ciągu ul. Bagiennej na DK79 między Katowicami i Mysłowicami oraz zablokowano ruch kołowy i pieszy pod wiaduktem na ul. Granicznej. Od 7 października nie będzie już można ani przejechać ani przejść pod wiaduktem na ul. Mikołowskiej. W międzyczasie (30 września) to samo stanie się z wiaduktem na ul. Kłodnickiej w Ligocie, natomiast w listopadzie również w Ligocie kolejarze przystąpią do rozbiórki wiaduktów na ul. Przodowników i Załęskiej.
Po
uporaniu się z tymi obiektami, wykonawca przebudowy katowickiego
węzła kolejowego weźmie się za następne, m.in. za wiadukt nad
ul. Francuską czy św. Jana, więc nie ma co liczyć, że ogólna
sytuacja ulegnie zmianie. Zgodnie z planem roboty mają w sumie trwać
cztery lata (czyli wystarczająco, żeby zrobić licencjat albo skończyć studia inżynierskie), choć doświadczenie z wielu innych inwestycji
infrastrukturalnych każe brać pod uwagę możliwość poślizgu
(już na starcie miały miejsce zresztą pierwsze „obsuwy”). I w
takiej właśnie, sięgającej drugiej połowy dekady, perspektywie trzeba liczyć się z dużymi
komplikacjami w ruchu samochodów, a także funkcjonowaniu
komunikacji miejskiej i kolejowej w śródmieściu i Ligocie, czyli
dokładnie tam, gdzie mieszczą się kampusy działających w
Katowicach uczelni wyższych i studenckie akademiki.
Kto mieszka blisko uczelni, ten nie musi się martwić. Własne nogi najpewniejsze
W przeciętym linią kolejowa śródmieściu Katowic studiuje kilkadziesiąt tysięcy studentów. Najwięcej na Uniwersytecie Śląskim, który ma w centrum miasta siedem wydziałów (choć nauka na części kierunków realizowana jest poza stolicą regionu). Kształcić ma się na nich w tym roku akademickim blisko 9600 studentów. Do tego dochodzi Uniwersytet Ekonomiczny (blisko 8 tys. studentów w Katowicach), Akademia Wychowania Fizycznego, Wydział Transportu i Inżynierii Lotniczej Politechniki Śląskiej, Akademia Sztuk Pięknych oraz Akademia Muzyczna.
W śródmieściu Katowic również znajdują się domy studenckie Politechniki Śląskiej i Akademii Muzycznej, a także prywatne akademiki. Z kolei na Ligocie swoje domy studenckie posiada Uniwersytet Śląski i Śląski Uniwersytet Medyczny. Ta ostatnia uczelnia w Ligocie prowadzi ponadto zajęcia dydaktyczne.
W kontekście dotarcia na zajęcia w najłatwiejszej sytuacji są ci studenci, którzy mieszkają w akademikach, stancjach lub prywatnych mieszkaniach niedaleko uczelni, czyli np. studenci ŚUM mieszkający w Ligocie lub studenci Politechniki Śląskiej korzystający z akademika na ul. Krasińskiego w centrum. Im prace przy katowickich wiaduktach nie przeszkodzą w tym, by spacerkiem dotrzeć na zajęcia (choć ci drudzy przy wyjściu „na miasto” będą musieli brać poprawkę na kolejarskie roboty).
Gorzej
mieć będą studenci mieszkający w akademikach UŚ w Ligocie lub
prostu mieszkający w tej części miasta, którzy na zajęcia będą
musieli dojechać do centrum – jeśli wybiorą autobus, to muszą
wziąć pod uwagę zmienione trasy przejazdu, jakie wejdą w życie 7
października (dotyczą m.in. zaczynających od przystanku Ligota
Akademiki linii 12, 51 i 154) oraz ryzyko większego zatłoczenia na
śródmiejskich ulicach, spowodowane ograniczeniem liczby dostępnych
przejazdów pod torami.
„Wąskie gardła” i przesiadki, czyli co może czekać w drodze na zajęcia
No i wreszcie studenci dojeżdżający do Katowic spoza miasta. Tutaj najtrudniej będą mieli ci zmierzający na zajęcia od strony Zagłębia i Mysłowic. Jeśli pojadą autem, to muszą brać poprawkę zarówno na ograniczoną przepustowość jezdni na wiadukcie na ul. Bagiennej, jak też zwężkę na drodze ekspresowej S86 na wysokości skrzyżowania z ul. Bohaterów Monte Cassino (to efekt prowadzonego przez GDDKiA demontażu wiaduktu).
Jeśli wybiorą pociąg, muszą mieć na uwadze mniejszą liczbę połączeń, jakie mają do dyspozycji (np. ze względu na odwołanie części kursów z Zawiercia do Katowic bądź skrócenia połączenia z Sędziszowa i Bukowna jedynie do stacji Sosnowiec Główny, a w przypadku kursów z Oświęcimia do Katowic – skrócenie ich do stacji w Mysłowicach).
Studenci z Tarnowskich Gór i Bytomia, którzy już wyczekują grudnia, kiedy na powrót ma zostać oddana do użytku linia kolejowa do Katowic, muszą uwzględnić to, że najprawdopodobniej nie dojadą pociągiem bezpośrednio do centrum Katowic, lecz będą musieli przesiąść się w Chorzowie Batorym na składy jadące od strony Gliwic. Innym rozwiązaniem będzie przesiadka na tramwaj, gdyż na mocy porozumienia o wzajemnym honorowaniu biletów wszyscy posiadacze biletów Kolei Śląskich, także tych jednorazowych, mogą przesiąść się na autobus, tramwaj czy trolejbus ZTM (w drugą stronę działa to nieco inaczej - z przejazdów pociągami Kolei Śląskich bez dokupowania biletu mogą korzystać jedynie podróżni mający 30-dniowe Metrobilety i miesięczne z Taryfy Max Bilet).