Sojusznicy Polski w wojnie z bolszewicką Rosją
W 1918 roku - na gruzach Cesarstwa Niemieckiego, Imperium Rosyjskiego i Monarchii Austro-Węgierskiej - kilkanaście średnich i małych narodów rozpoczęło walkę o swoje prawo do samostanowienia. Szczególnie dramatyczny charakter przybrała ona na dawnych, polskich Kresach Wschodnich, gdzie wytworzył się istny kocioł etniczno-polityczny. Tutaj Białorusini, Estończycy, Litwini, Łotysze i Ukraińcy ustanawiali (lub próbowali ustanawiać) swoje państwa. Do części tych ziem rościła sobie pretensje Polska. „Czerwona” Rosja chciała je powtórnie podbić a operujące z Krymu oddziały „Białej” Rosji stały na stanowisku integralności imperium w granicach sprzed I Wojny Światowej.
W lutym 1919 roku rozpoczęła się wojna polsko-bolszewicka. Sojusznikiem II Rzeczypospolitej w tym konflikcie była Ukraińska Republika Ludowa (URL) a jej siły zbrojne walczyły, ramię w ramię, z Wojskiem Polskim - przeciw wspólnemu wrogowi. Wsparcia zbrojnego naszemu państwu udzieliły również różne „białorosyjskie” (głównie kozackie) i białoruskie formacje ochotnicze.
Wojna zakończyła się polskim zwycięstwem. W październiku 1920 roku zawarty został rozejm a pół roku później oba państwa podpisały w Rydze polsko-sowiecki traktat pokojowy (marzec 1921). To co było zwycięstwem Polski, okazało się początkiem klęski niepodległej Ukrainy, która nie była w stanie samodzielnie stawić czoła Armii Czerwonej i wkrótce została przez nią podbita.
Może Cię zainteresować:
Żółto-niebieskie Śląsk i Ukraina. Łączy nas historia, czyli o władcach, handlu i technologii
Ukraińscy uchodźcy w II Rzeczypospolitej
W wyniku tych wydarzeń, w końcu 1920 roku, przeszło 40 tysięcy ukraińskich uchodźców znalazło się w granicach II Rzeczypospolitej. Byli to głównie politycy i działacze niepodległościowi oraz oficerowie i żołnierze związani z Ukraińską Republiką Ludową. Władze tego państwa, na czele z Semenem Petlurą, działały nadal na uchodźstwie Ich główna siedziba mieściła się w Tarnowie, ale niektóre urzędy emigracyjnej URL rozlokowano też w Częstochowie. Polska udzielała rządowi Petlury nieformalnego wsparcia finansowego i organizacyjnego. Oficjalnie, po zawarciu traktatu pokojowego z Bolszewikami, nie mogła już tego robić.
Wojskowi ukraińscy, którzy przekroczyli polsko-ukraińską granicę, zostali w marcu 1921 roku internowani i rozmieszczeni kilku obozach w całym kraju. Polski rząd musiał tak zrobić, jako że URL była nadal w stanie wojny z Rosją Sowiecką, a Polska po Traktacie Ryskim była już państwem neutralnym.
Ośrodki dla internowanych ukraińskich żołnierzy istniały w latach 1921 – 1924. Przebywało w nich przeszło 15 tysięcy osób. Znaczna część z nich wstąpiła potem do Wojska Polskiego. Najbliżej nas był obóz w Wadowicach i mały, tymczasowy w Sosnowcu.
Strzelcy Zaporoscy szturmują bytomski dworzec
Prawdopodobnie ok. 7 tys. ochotników z terenu Polski zasiliło śląskie, powstańcze szeregi w 1921 roku. Stanowiło to niecałe 10 proc. uczestników III Powstania Śląskiego po polskiej stronie. Znaleźli się wśród nich nasi dawni sojusznicy walk z Bolszewikami. Pośród nich byli na pewno: Białorusini, Rosjanie, Ukraińcy i (przynajmniej jeden) Gruzin. Większość z nich to „uciekinierzy” z obozów internowania dla uchodźców politycznych (cudzysłów nie jest przypadkowy, bo faktycznie odbywało się to za pełną aprobatą władz polskich, które formalnie odcinały się od powstania).
Jak dotąd żaden historyk nie pokusił się o całościowe ujęcie zagadnienia udziału cudzoziemskich ochotników (w tym Ukraińców) w Powstaniach Śląskich a temat jest, jak najbardziej, warty zbadania.
Wyjątkiem są publikacje, nieżyjącego już, ukraińskiego badacza – dr Aleksandra Kolańczuka. Trafił on na ślad udziału, w powstańczych zmaganiach, grupy ukraińskich ochotników z 1 Dywizji Zaporoskiej. Jednostka ta wchodziła w skład tzw. Armii Czynnej Ukraińskiej Republiki Ludowej a jej żołnierze byli w tym czasie rozlokowani w Obozie Internowania w Wadowicach.
Potwierdzeniem tego może być dokumentacja obozowa, według której na przełomie kwietnia i maja 1921 roku ponad stu Ukraińców „zdezerterowało” z obozu. Prawdopodobnie spośród nich rekrutowała się, wspomniana przez Kolańczuka, grupa żołnierzy. Wiadomo, że jej dowódcą był oficer 1 Dywizji Zaporoskiej, Arkadiusz Żyliński – postać znana w małopolskim środowisku emigracji ukraińskiej. Jego podkomendni wzięli udział krótkotrwałym zajęciu Bytomia przez powstańców (między innymi w szturmie na dworzec kolejowy) oraz w walkach o siemianowicką Hutę „Laura”.
Może Cię zainteresować:
Dariusz Zalega: Gierek, Ziętek i śląska Katanga. To oni stworzyli Śląsk jaki znamy
Kozacy stacjonują w Lublińcu
Mankamentem Wojsk Powstańczych był, prawie zupełny, brak kawalerii. Nie stanowiło to problemu w pierwszym okresie walk, kiedy toczyły się one głównie w terenie zurbanizowanym. Kiedy w połowie maja ciężar działań wojennych przeniósł się na obszary wiejskie i rolnicze, kierownictwo powstania zaczęło tworzyć i rozbudowywać formacje jazdy.
W drugiej połowie maja 1921 roku powstały dwa większe oddziały powstańczej kawalerii. Przy Grupie „Wschód” Wojsk Powstańczych powołano 1 Dywizjon Ułanów Górnośląskich, który liczył około trzystu kawalerzystów i stacjonował w Halembie. Rekrutowano go przeważnie spośród górnośląskich weteranów oddziałów jazdy dawnej armii „kajzerowskiej”. Nie brakło w nim jednak „zbiegów” zza kordonu: polskich oficerów kawalerii i żołnierzy innych narodowości, w tym również Ukraińców. W jednostce tej służył, między innymi gruziński uchodźca polityczny i polski oficer – rotmistrz K. Kuradze.
Drugim, liczącym się, powstańczym oddziałem kawaleryjskim był Dywizjon Jazdy Grupy „Północ” z Lublińca, który był nieco mniej liczny. Jego częścią był „Szwadron Uralsko-Kozaczy”. Większość jego żołnierzy stanowili Kozacy Uralscy, związani a z antybolszewicką emigracją rosyjską w Polsce. Prawie na pewno jednak służyli w nim również Kozacy pochodzący z Ukrainy, być może również Białorusini.