Od stuleci, ulice w miastach pełniły funkcję kulturotwórczą dla lokalnych społeczności oraz całych aglomeracji. Stare widokówki Katowic pokazują, że te ulice były eleganckim salonem miasta, gdzie rozgrywało się życie polityczne i społeczne jego mieszkańców. Funkcję ulicy zrewolucjonizował wynalazek Forda Model T, czyli pierwszego samochodu produkowanego na masową skalę. To wtedy zmieniliśmy sposób poruszania się z pieszo-konno-tramwajowego na samochodowy, a główną funkcją ulic stało się to, by można było szybko nią przejechać, w krótkim czasie mijając kolejne kwartały.
Aleja Korfantego była niegdyś ulicą Zamkową
Ważną cechą ulic są również ich nazwy, które stanowiły odwieczny sposób orientacji w mieście. Katowicka ul. Dworcowa nosiła taką nazwę, ponieważ łączyła stary dworzec kolejowy z centrum miasta. Dlaczego zatem Aleja Korfantego nazywała się kiedyś ul. Zamkową?
Żeby odkryć historię katowickiego zamku, musimy cofnąć się do samych początków wsi Katowice. Pierwszy raz została ona wzmiankowana pod koniec XVI wieku, przy okazji wizytacji biskupa krakowskiego. Odwiedzał on wtedy średniowieczny kościół w sąsiedniej i znacznie ważniejszej w tym okresie miejscowości Bogucice.
Zalążkiem Katowic była Kuźnica Bogucka (Bogutzker Hammer) - kuźnia żelaza stojąca w miejscu dzisiejszego Separatora. Do kucia żelaza, zamiast rąk ludzkich wykorzystywano tam siłę rzeki Rozdzianki, czyli dzisiejszej Rawy. To właśnie tam znajdowało się słynne koło zamachowe, które do dziś jest symbolem miasta widocznym na herbie Katowic. Do Kuźnicy Boguckiej przynależał także Wielki Staw Hutniczy, od którego nazwę wzięła dzisiejsza ul. Stawowa.
Wokół Kuźnicy powstała osada, która po raz pierwszy pojawiła się na mapie Katowice Andreasa Hindenberga z 1636 roku. Posiadała drewnianą zabudowę, a jeden z tamtejszych budynków zachował się do dziś. To dom sołtysa, który został przeniesiony do skansenu w Chorzowie, gdzie jest obecnie udostępniony dla zwiedzających.
Wraz z rozwojem przemysłu Kuźnica się rozrastała, jednak w osadzie wciąż brakowało miejsca, z którego można nią godnie zarządzać. W efekcie powstał Schloß Kattowitz - zamek przy dzisiejszej al. Korfantego, z którego pełniono funkcję administracyjną nad Kuźnicą i jej pracownikami. Szybko stał się najważniejszym miejscem dawnych Katowic.
Wejście do Schloß Kattowitz
Zamek został wzniesiony w 1841 jako siedziba rodziny Wincklerów, którzy nabyli go wraz z innymi dobrami miasta Katowice - fabrykami, hutami i kopalniami. Stanął na terenie przylegającym od północy do obecnego Hotelu Katowice.
Pałacowym zabudowaniom towarzyszył dworski ogród. Znajdowała się w nim nawiązująca do czasów antycznych Świątynia Dumania oraz obelisk ku czci Franza Wincklera, autorstwa Theodora Kalide, słynnego rzeźbiarza urodzonego w Królewskiej Hucie. Pozostałością po tym ogrodzie jest dzisiejszy park z drzewostanem przy pomniku Powstańców Śląskich.
Ogrody zamkowe
Zamek w kolorze białym miał parter, jedno piętro oraz poddasze, zwieńczone trójkątnym portykiem. Biegnącą wzdłuż zamku ulicę nazwano Schloßstrasse, a w 1922 roku, po przyłączeniu Katowic do Polski, spolszczono ją na ul. Zamkową. Nadal było to ważne miejsce, w którym podejmowano znamienitych gości. Wielokrotnie zatrzymywał się tu między innymi Stanisław Ignacy Witkiewicz. Ogród zamkowy został natomiast udostępniony mieszkańcom, stając się jednym z najbardziej lubianych miejsc, gdzie katowiczanie spędzali wolny czas.
Schloß Kattowitz - Zamek Wincklerów w Katowicach
Sama ulica Zamkowa łączyła Zamek Wincklerów z ratuszem na katowickim Rynku (wtedy Friedrichsplatz) i miała charakter industrialno-rezydencjalny. Funkcję rezydencji pełnił Zamek wraz z towarzysząca mu zabudową, a także Dwór Marii stojący na terenie dzisiejszego Spodka. Po drugiej stronie ulicy znajdowały się natomiast tereny przemysłowe należące do Huty Marta (Marthahütte). Duży udział w ich rozwoju mieli inżynierowie zaproszeni z Wielkiej Brytanii, z Johnem Baildonem na czele.
Po II wojnie światowej podjęto decyzję, by cały teren przemysłowy wokół Zamku zurbanizować i przeznaczyć na cele mieszkalno-usługowe. Sam zamek przetrwał przy al. Korfantego do lat 70.
Według pierwotnego zamierzenia, miał przeistoczyć się w Muzeum Powstań Śląskich, jednak ówczesne władze postanowiły ten historyczny obiekt wyburzyć, określając go “pozostałością pruskiej zabudowy”. W taki właśnie sposób Górny Śląsk został pozbawiony niezwykle istotnego elementu swojej tożsamości kulturowej. Nie pozostała po nim nawet pamiątkowa tablica.
Dalszą część historii wszyscy już znamy. Po odcięciu się od pruskiego dziedzictwa, ul. Zamkowa zmieniła nazwę najpierw na ul. Armii Czerwonej, a później na al. Korfantego, a w mieście zorganizowano konkursy architektoniczne na Superjednostkę oraz halę widowiskowo-sportową.
Co ciekawe, ci sami decydenci którzy zdecydowali o wyburzeniu Zamku, chcieli pierwotnie postawić w miejscu Spodka Teatr Opery i Baletu. Od tego pomysłu odwiódł ich ówczesny wojewoda katowicki Jerzy Ziętek, przekonując że balet i opera nie są górnikom potrzebne. To dzięki niemu zbudowano tam halę sportową w kształcie niezidentyfikowanego obiektu latającego, która zamknęła dawną ul. Zamkową. Czas pokazał, że była to dobra decyzja, a Spodek stał się symbolem dzisiejszych Katowic.
W ciągu ostatnich 150 lat Katowice regularnie przechodziły z rąk do rąk. Każda kolejna władza odcinała się od poprzedniej i rozporządzała jej dziedzictwem kulturowym. Przez takie eksperymentowanie z historią, z naszej pamięci znikają istotne kulturowo obiekty - nie tylko z dziedzictwa pruskiego, jak w przypadku Zamku Wincklerów, ale również z dziedzictwa PRL. Przykładem było wyburzenie brutalistycznego dworca PKP czy modernistycznego wieżowca DOKP.
Czy podobna przyszłość czeka inne historyczne obiekty, takie jak popadające w ruinę zakłady przemysłowe i „Ostatniego Brutala w Katowicach” przy ul. Granicznej 32? Przekonamy się wkrótce…
Może Cię zainteresować: