- UOKiK notyfikował Komisji Europejskiej system wsparcia dla sektora węgla kamiennego 4 marca 2022 r. - taką wiadomość przekazało nam w poniedziałek (7 marca) biuro prasowe Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Oznacza to, że wyczekiwany od miesięcy wniosek notyfikacyjny dotyczący pomocy publicznej dla polskiego górnictwa analizowany był w UOKiK-u zaledwie dwa dni. Ministerstwo Aktywów Państwowych skierowało do Urzędu w środę, 2 marca.
- Dzięki rozwiązaniom zaproponowanym we wniosku transformacja branży górniczej odbędzie się w sposób przemyślany, zaplanowany i ewolucyjny – stwierdziło w lakonicznym komunikacie Ministerstwo.
Ile to jest "lada dzień" według rządu
Złożenie w Brukseli wniosku o notyfikację pomocy publicznej dla górnictwa węgla kamiennego to konsekwencja wynegocjowanej w maju ubiegłego roku między polskim rządem, a górniczymi związkami zawodowymi umowy społecznej dla tego sektora gospodarki. W dokumencie tym znalazł się harmonogram wygaszania wydobycia w państwowych kopalniach na Śląsku (zgodnie z nim ostatnia "gruba" w regionie powinna zakończyć fedrowanie w roku 2049), a także zapisy dotyczące gwarancji zatrudnienia i pakietu świadczeń socjalnych dla pracowników likwidowanych kopalń oraz mechanizmu finansowania spółek tej branży, czy powołania Funduszu Transformacji Śląska.
Na
skierowanie do Brukseli wniosku o zgodę na pomoc dla
polskiego górnictwa działające w tym sektorze związki zawodowe
czekały miesiącami. „Po drodze” minęło kilka sygnalizowanych
przez stronę rządową terminów złożenia tego dokumentu. Na 2 grudnia "zielone światło" dla górnictwa obiecywał wiceminister Piotr Pyzik. Już na początku roku, w trakcie posiedzenia senackiej komisji nadzwyczajnej do
spraw klimatu, Jonasz
Drabek z
Departamentu
Górnictwa w MAP, zapowiadał styczeń, wskazując,
że pozwoliłoby to oczekiwać decyzji KE w perspektywie najbliższego
roku. Słyszeliśmy o połowie stycznia, potem o jego końcu. Następnie,
już z początkiem lutego rzecznik MAP deklarował, że wysłanie wniosku
nastąpi "lada dzień". Aż nadszedł dzień 7 marca.
Może Cię zainteresować:
Śląskie kopalnie (dziś) nie skorzystają z blokady rosyjskiego węgla
Związki wolałyby jednak... wstrzymać notyfikację
Równolegle z UOKiK-iem wniosek notyfikacyjny od MAP-u otrzymały również górnicze centrale związkowe, które chciały mieć pewność, że w dokumencie wysłanym do Brukseli zostaną zachowane daty wygaszania kopalń ujęte w umowie społecznej. Tyle, że w ostatnim czasie ich stosunek do ustaleń tejże umowy zaczął się zmieniać. Jeszcze dwa tygodnie temu śląsko–dąbrowska Solidarność w swym oświadczeniu wzywała do zdecydowanego przyspieszenia tempa prac dotyczących wniosku notyfikacyjnego.
- Niech już zaczną się rozmowy z UE – apelował podpisany pod tym oświadczeniem Dominik Kolorz, lider śląsko–dąbrowskiej Solidarności, choć już wówczas przekonywał do rewizji unijnej polityki klimatyczno–energetycznej.
- W obliczu tego, co obserwujemy na wschodzie Europy, widać lepiej niż kiedykolwiek, że tylko głupiec dobrowolnie pozbywałby się swoich surowców energetycznych. Widać też bardzo wyraźnie, jak kardynalnym błędem unijnych decydentów była walka z węglem – przekonywał Kolorz.
Kilka dni później przewodniczący śląsko–dąbrowskiej Solidarności poszedł jeszcze dalej, sugerując, że w kontekście wojny na Ukrainie i możliwego wstrzymania do Polski importu rosyjskich surowców warto rozważyć wstrzymanie notyfikacji umowy społecznej.
Może Cię zainteresować: