Z punktualnością jest coraz gorzej
Opublikowany przez Urząd Transportu Kolejowego raport na temat funkcjonowania transportu pasażerskiego w 2021 roku wykazał, że średnia punktualność pociągów wyniosła 90,1 proc. Oznacza to, że niemal co dziesiąty pociąg nie dojechał do stacji końcowej na czas, a trzeba pamiętać, że wedle kolejarskich kryteriów pociąg, który spóźnił się mniej niż 6 minut traktowany jest jako taki, który przyjechał na czas (czyli, gdyby trzymać się ściśle rozkładu jazdy, faktyczny wynik byłby jeszcze gorszy). Niestety oznacza to wyraźny regres w stosunku do lat poprzednich. W roku 2020 poziom punktualności w ruchu pasażerskim na kolei sięgał bowiem 94,6 proc. , a w roku 2019 – 92,5 proc.
Średnie opóźnienie pociągów na stacji końcowej wyniosło w ubiegłym roku 21 minut, przy czym ponad 2,2 tys. pociągów pasażerskich przyjechało do celu z ponad 2-godzinnym poślizgiem. Według UTK przyczyny opóźnień najczęściej związane były bądź to z taborem i zagwarantowaniem obsługi pojazdów, bądź to z remontami, czy wyłączeniami linii.
Prawie półtora miliona minut opóźnienia
Jeśli idzie o wyniki punktualności poszczególnych przewoźników, to liderem okazała się być Warszawska Kolej Dojazdowa, której pociągi w ponad 99 proc. przyjeżdżały na czas (jak jednak zauważono, poruszają się one na wydzielonej infrastrukturze, a więc nie są narażone na większość czynników generujących opóźnienia). Nieco powyżej średniej krajowej (przypominamy – 90,1 proc.) uplasowały się składy spółki Polregio (90,59 proc.), nieco poniżej natomiast pociągi Kolei Śląskich – 88,55 proc. (na wynik ten wpływ miał zwłaszcza kiepski początek roku). Warto zauważyć, że w roku 2019 punktualność działającego w naszym regionie przewoźnika przekraczała 90 proc. , a w roku 2020 wynosiła 91, 7 proc. Stawkę zamyka PKP Intercity (punktualność na poziomie 72,55 proc. tj. spadek aż o blisko 15 pkt. proc. w stosunku do roku 2020) i czeski Lex Express (74,31 proc.).
UTK podsumował również łączny czas opóźnień zanotowanych w ubiegłym roku przez pociągi poszczególnych przewoźników. Zestawienie otwiera PolRegio, którego pociągi zanotowały w sumie 1 484 206 minut opóźnienia (przy czym trzeba brać poprawkę na to, że spółka ta uruchamia zdecydowanie najwięcej połączeń w skali całego kraju, więc i pole do „popisu” jest największe). Na drugim miejscu znalazło się PKP Intercity, którego składy miały łącznie 1 186 676 minut opóźnienia. Pociągi Kolei Śląskich spóźniły się w ubiegłym roku o 346 307 minut, czyli ponad 240 dni.
To może zahamować powrót pasażerów do kolei
Ignacy Góra, prezes UTK wyraźnie nie jest zachwycony zeszłorocznymi wynikami punktualności pociągów. Zwraca uwagę, że opóźnienia zmniejszają atrakcyjność podróży koleją i wpływają negatywnie na jej wizerunek, a pogarszająca się punktualność osłabia dotychczas osiągnięte efekty modernizacji i unowocześnienia transportu kolejowego.
- To może być jeden z najważniejszych czynników hamujących powrót pasażerów do kolei – ostrzega Ignacy Góra. Podkreśla, że właśnie punktualność, obok komfortu i bezpieczeństwa, musi stawać się cechą charakterystyczną kolei. - Jej wyróżnikiem i argumentem, dla którego podróżujący powinni wybierać pociąg – stwierdza prezes UTK.