Uśmiechnięty Antoniczek
Według oficjalnych wytycznych miasta, herb Świętochłowic to złoty półorzeł górnośląski w lewym błękitnym polu tarczy dzielonej w słup, skrzyżowane złote młoty górnicze (pyrlik i żelazko) w prawej górnej części na czerwonym tle, a w dolnej części złote koło zębate także na czerwonym tle. Najwięcej o historii miejskich symboli dowiadujemy się z prac prof. Danuty Sieradzkiej i dr Edwarda Brzozowskiego. Według znawców na początku istnienia miasta na jego herbie widniała postać św. Antoniego Padewskiego, patrona ludzi potrzebujących. Jak informuje Urząd Miasta w Świętochłowicach:
„Pierwszy taki odcisk zachował się na pieczęci z 25 października 1825, ale przyjmuje się że powstał w drugiej połowie XVIII wieku. Używano go niemal sto lat, ponieważ ostatnie odciski pochodzą z 1873. Natomiast aż do 1939 św. Antonii widniał na pieczęci gminnej. [...] Religijny charakter pierwszego godła wiązać należy z ciężką sytuacji wsi w okresie jego powstania. Koniec XIX wieku był bowiem na Śląsku czasem gwałtownych rozruchów chłopskich, bezwzględnie tłumionych przez specjalne ekspedycje wojskowe.”
Do
1922 r. gminy Świętochłowice, Lipiny i Chropaczów należały do
powiatu bytomskiego.
W konsekwencji włączenia ich do II Rzeczypospolitej Polskiej
utworzono powiat świętochłowicki. Wybudowano nowy budynek starostwa (obecnie gmach urzędu miasta) i wstawiono do niego witraż
przedstawiający propozycję nowego herbu powiatu świętochłowickiego
– miał on nawiązywać do przeszłości związanej z Piastami
górnośląskimi oraz przemysłu ciężkiego, któremu gmina i powiat
zawdzięczały swój rozwój. W 1923 roku zgodnie z decyzją władz
wojewódzkich, pojedyncze gminy mogły korzystać ze swoich herbów.
Na szczeblu powiatowym obowiązywał za to jedynie polski orzeł. Z
tego powodu św. Antoni pojawił się na oficjalnej pieczęci gminy,
a nowo zaprojektowany herb poszedł w odstawkę i nie uzyskał
oficjalnego statusu. Warto wspomnieć tutaj o herbie Chropaczowa, w którym widnieje postać innego świętego - Jana Nepomucena.

Herb z uśmiechniętym
Antoniczkiem i Dzieciątkiem przetrwał całą II wojnę światową. Jedyne zmiany dotyczyły trzymanych przez świętego kwiatów - lilie zamieniono na róże. W 1947 roku Świętochłowicom nadano prawa miejskie. Przez parę lat
używano tradycyjnego herbu. Komunistyczne władze nie zgadzały się jednak na korzystanie z chrześcijańskiego symbolu. Zdecydowały, że nowym
herbem miasta zostanie ten widniejący na frontonie budynku dawnego
starostwa, choć nawet on musiał przejść mały lifting. Usunięto
z niego katolicki krzyż, który dzielił orła na pół.
Po 1990 roku kwestia herbu powróciła do dyskursu publicznego. Zastanawiano się nad ewentualnym powrotem herbu miejskiego w jego pierwotnej, religijnie zabarwionej, postaci. Władze miasta chciały pójść na kompromis. Nie przywrócono św. Antoniego, ale do industrialnego herbu dodano usunięty za komuny krzyż. Wzbudziło to wiele kontrowersji ze względu na przecięcie półorła na dwie części, co deformowało herb. Ostatecznie w 1995 roku zatwierdzono obecny herb zaprojektowany z uszanowaniem zasad heraldyki przez Szymona Kobylińskiego.

Inne miasta powróciły do sacrum
Mimo "świętej" nazwy miasta, Świętochłowicom nie udało się powrócić do religijnego charakteru swoich symboli. Po 1989 roku takie zmiany nastąpiły jednak w innych górnośląskich miastach. Białego półorła na czerwonym tle i widok kopalni zamieniono na św. Barbarę i śląskiego półorła w Rudzie Śląskiej. Po uzyskaniu praw miejskich przez Radzionków w 1998 roku zaczęto używać wizerunku św. Wojciecha. W Knurowie do herbu przywrócono w 1990 roku krzyż (za to górnośląskiego orła zastąpiono polskim). Ostatnio pisaliśmy też o szalonej historii herbu Piekar Śląskich, któremu religijny charakter nadano dopiero w latach dwutysięcznych.
Ciekawymi przypadkami są też miasta, którym komunistyczne władze nie zakazały używać religijnych symboli. Tak było na przykład w Chorzowie (podwójny krzyż) czy Mysłowicach (głowa Jana Chrzciciela).

Może Cię zainteresować: