Tak, zapożarowaniu, ponieważ hałdy płoną - jak to potocznie określamy - i potrafią osiągać we wnętrzu temperaturę 1000 stopni Celsjusza.
- Dlaczego hałdy się palą? Ponieważ w znajdującym się tam materiale nadal jest sporo węgla, rozproszonego w łupkach węglowych, występującego w postaci przerostów i czystego węgla, którego nie udało się odseparować w procesie przeróbki mechanicznej. Szacuje się, że stare hałdy zawierają nawet do 30 proc. węgla. Nowe od kilku do 10 proc. Węgiel ten podlega utlenianiu w kontakcie z tlenem znajdującym się w powietrzu lub wodzie. Jest to reakcja egzotermiczna. Wydzielane w ten sposób ciepło stopniowo podnosi temperaturę materiału, co może ostatecznie doprowadzić do samozapłonu - wyjaśnia ekspert z Politechniki Śląskiej.
Ludzie na hałdzie zbierali grzyby. Głównie maślaki
Najbardziej spektakularna na Górnym Śląsku królowa wszystkich hałd to oczywiście Szarlota w Rydułtowach, która jest najprawdopodobniej największą hałdą w Europie. Ma 406 metrów wysokości i charakterystyczny stożkowy kształt. Widać ją nawet z Beskidu Śląskiego.
Dziś pod lupę weźmiemy jednak o wiele skromniejszą, ale ostatnimi czasy niezwykle aktywną hałdę na granicy Bytomia i Radzionkowa. Choć zwałowisko widać w tym miejscu już na mapach z lat 50. i 60., to składano tam przede wszystkim materiał z KWK „Powstańców Śląskich” oraz ZGH „Orzeł Biały” w latach 80. i 90.
Wówczas rozpoczęto powolną rekultywację tego terenu, którą Spółka Restrukturyzacji Kopalń S.A. oficjalnie zakończyła w 2007 roku. Na łagodnym zboczu uformowano tarasy, na których pojawiły się trawy, byliny oraz drzewa. Z czasem zaczęli przychodzić tam na spacery okoliczny mieszkańcy. Zdarzało się, że… zbierali grzyby. Przede wszystkim maślaki, które lubią towarzystwo sosen. Urząd Miasta Radzionków pozyskał z Unii Europejskiej i wydał na rekultywację przepływającej tuż obok Szarlejki milion euro.
- Prace obejmowały m.in. przebudowę sztucznego koryta poprzez wprowadzenie elementów naturalnego biegu rzeki, takich jak starorzecza, meandry i bystrza, odtworzenie siedlisk roślinności nadbrzeżnej i miejsc sprzyjających lęgom ptaków nadwodnych, a także uprzątnięcie dzikich wysypisk odpadów - wymienia Michał Gwóźdź z Referatu Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Radzionków.
Do pewnego czasu wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku.
Naruszono strukturę hałdy, a ta uległa samozapłonowi
Hałda przez lata drzemała, ale podczas budowy Autostrady A1 w latach 2011-2012 Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego wydał zgodę na eksploatację materiału, który zalegał na zrekultywowanym terenie.
- Doprowadziło to do zniszczenia uformowanych tarasów i przesunięcia krawędzi skarpy w stronę Szarlejki. Hałda została w dużej mierze zepchnięta w granice administracyjne Radzionkowa. Dalsze prowadzenie eksploatacji z pewnością doprowadziłoby do zagrożenia dla ciągłości biegu rzeki poprzez wystąpienie ryzyka zasypania koryta - opisuje Michał Gwóźdź.
Zrekultywowany teren, który służył mieszkańcom Bytomia i Radzionkowa do spacerów, zastąpił krajobraz księżycowy. Z czasem pojawił się kolejny problem - hałda uległa samozapłonowi. Naruszenie jej struktury poskutkowało zwiększonym dopływem tlenu, który wszedł w reakcję utleniania z węglem. Temperatura zaczęła stopniowo rosnąć, z pęknięć zaczął wydobywać się gryzący siarkowy dym, a trawy, byliny i drzewa zaczęły umierać.