- Zwrócę się do ministra Adama Bodnara (minister sprawiedliwości w rządzie Donalda Tuska - przyp. red.) w tym tygodniu i poproszę go o rozmowę w sprawie przemyślenia przeanalizowania możliwości powrotu do wznowienia postępowania prokuratorskiego w sprawie śmierci Barbary Blidy. Bo jak widzę, co robią ludzie, którzy w tamtym czasie również odpowiadali za sprawiedliwości w Polsce, co robili z Funduszem Sprawiedliwości, jak są niemoralni, jak ukrywają różne rzeczy, to myślę, że w sprawie Barbary Blidy wszystkie ręce zostały umyte zbyt szybko - mówił Czarzasty podczas konferencji prasowej w Sieradzu.
Za śmierć Blidy nikt nie poniósł odpowiedzialności
25 kwietnia minie 17 lat od śmierci śląskiej posłanki SLD, minister gospodarki przestrzennej i budownictwa w latach 1993-1996. Blida zastrzeliła się, gdy zjawili się u niej funkcjonariusze ABW - mieli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Blidzie miały zostać postawione zarzuty w sprawie tzw. afery węglowej. Zarzuty, które nigdy nie zostały potwierdzone. Co jeszcze bardziej szokujące, również z dzisiejszej perspektywy, mimo trwających latami postępowań, komisji śledczej a nawet próby postawienia przez Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry (wnioski z raportu komisji śledczej z 2011 r.), nikt nie poniósł odpowiedzialności za śmierć Barbary Blidy.
- W związku z tym, poproszę o rozmowę ministra sprawiedliwości Adama Bodnara o przemyślenie możliwości wznowienia postępowania w tej sprawie, chociaż wiem, że w wielu aspektach zostało ono zakończone. Myślę, że w imię sprawiedliwości, w imię rodziny, która straciła osobę, w imię tej osoby trzeba jeszcze raz do tej sprawy usiąść - podkreślił wczoraj wicemarszałek Czarzasty.
Współprzewodniczący Nowej Lewicy stwierdził nawet, że "jego zdaniem Blida nie popełniła samobójstwa". A obserwując działania polityków PiS odpowiedzialnych m.in. za nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości, "jest tym bardziej przekonany do swojej tezy". "Nie ma drugiego tak skorumpowanego politycznie środowiska, które zabiegało w różny sposób o wyprowadzanie kasy państwowej na różne sposoby po to, żeby budować i wzmacniać swoje wpływy, żeby rządzić Polską" - powiedział Czarzasty.
Markowski: Nie wierzę w postępowania po 17 latach
- To bardzo drastyczna informacja, dowodząca, że pan marszałek może wiedzieć więcej niż sami śledczy - komentuje Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, który z Barbarą Blidą zasiadał w rządzie Józefa Oleksego. Markowski podkreśla jednak, że podobną tezę formułował swego czasu Kazimierz Kutz. "Kutz skończył na postępowaniach publicystycznych, tu mamy dużo poważniejszą deklarację".
- Bardzo dobrze znałem panią minister Blidową i wiem, że jak znakomita większość Ślązaków, najbardziej bała się wstydu. W całej operacji przeciwko niej najbardziej bała się wyprowadzenia z własnego domu na oczach sąsiadów - mówi Markowski. Wątpi jednak w efekty ponownego wyjaśniania okoliczności śmierci Blidy.
- Nie wierzę w postępowania wznawiane po 17 latach. Mają one swój wymiar polityczny, ale ustalenie faktów po takim czasie wydaje się bardzo skomplikowane lub wręcz niemożliwe - powiedział Markowski.
